Spędziłam już półtorej tygodnia z tą... Nie wypowiem się. Ona jest okropna, śmierdzi, prawie nic nie umie oprócz marnego podrywania Huga. Oficer też chyba ma jej dość.
Właśnie siedzi sobie na jednym z krzeseł, wpieprzając kartofle z masłem... Po tym czasie moja nienawiść do niej pała coraz żywszym płomieniem. Hugo ma dzisiaj dużo do roboty w pracy, z tego co MI mówił, a nie tej wywłoce. Jej to nawet uchlany Kurt by kijem nie dotknął...Wracając...
Czekałam na powrót oficera, bo dostawałam jobla jak siedziałam tu z tą wiedźmą. Objadała się tymi ziemniakami i oblizywała, każdy brudny palec, tłusty palec...Patrzyłam na to wszystko z obrzydzeniem, stojąc w kuchni i popijając kawę. Pierwszy raz od paru lat znów piłam kawę, tak bardzo brakowało mi jej smaku.
***
Hugo Heinrich Krause
- Heil Hitler! - trzesąc się, krzyknął jeden z pilnujących bram żołnierzy.
Uniosłem tylko rękę do góry, nawet się nie zatrzymując.
- Heil... - powiedziałem drżącym głosem i trzęsąc się cały, próbowałem jak najszybciej dotrzeć do swojego domu. Jak tylko wrócę, muszę się ogrzać i koniecznie wskoczyć w gorącą wodę. Czułem, a właściwie nie czułem palców, nosa, a policzki szczypały mnie jak cholera. Nienawidzę zimy! Opatulony w płaszcz, szal, ciepłe buty dreptałem w stronę kamienicy. Gott... Niech ta droga będzie krótsza.
Po nieskończenie długich piętnastu minutach dotarłem wreszcie do domu. Powoli pokonywałem schodek po schodku. W końcu ujrzałem drzwi swojego mieszkania, już chciałem złapać za klamkę, kiedy same się otworzyły, a Jadwiga wyłoniła się na środek.
- Jezus... Hugo. - zakryła sobie usta, nie dałem żadnych znaków na zewnątrz, ale w środku, cieszyłem się, że po tym ciężkim dniu ujrzałem ją, a nie Gabije.
Tylko co przekroczyłem próg, o wilku mowa. Przyszła tu Litwinka.
- Pomóż mi. - spojrzałem na Polkę. Musiałem dać sobie pomóc, byłem tak zmarznięty po całym dniu w śniegu, że moje ruchy były ograniczone.
Jadwiga od razu zaczęła zdejmować ze mnie z ostrożnością szale i płaszcz.
- Nagrzejcie wody... - rokazałem szczekając zębami.
Świnka, bo tak nazwaliśmy Gabije wraz z Kurtem doskoczyła do mnie w mgnieniu oka.
- Ja się zajmę oficerem, pomogę mu się przebrać, rozgrzeje... A ty nagotuj mu gorącej wody. - jej głos był okropny, mówiła takim dziwnym tonem. Ani mi się śniło, aby ta się mną tutaj zajmowała.
- Nie, ty pójdziesz przygotować kąpiel. - wskazałem drżącym palcem na czarnowłosą.
Jakoś zdjąłem buty i wolnym, sztywnym krokiem ruszyłem do mojego pokoju wraz z Jadwigą.
Usiadłem na łóżku i objąłem dłońmi ramiona, pocierając je mocno. Brunetka uwijała się chwilę przy szafie i za parę sekund poczułem jak ciepły koc opada na moje plecy, owinąłem się nim i poczułem jak zimno powoli zaczyna odchodzić. Zaraz obok mnie znalazły się suche ubrania.
Drzwi do pokoju się uchyliły.
- Kąpiel już gotowa - Litwinka posłał mi sztuczny uśmiech, a Jadwigę zmierzyła srogo. Nie spodobało mi się to... a nie powinno mnie to w ogóle obchodzić.
- Dobrze, a teraz wyjdź. - rzekłem zimno. Dziewczyna od razu się wycofała.
Widziałem jak brunetka spuszcza głowę w dół, jest smutna, a za razem zła.
CZYTASZ
Oficer Krause [Zakończone]
Ficção HistóricaWojna zazwyczaj wyzwala w ludziach to co najgorsze, ale i to co najlepsze. Teraz można sortować społeczeństwo. Ten będzie dobry, ten będzie zły. Okupacyjne władze ogarnęły Polskę nowymi zasadami, surowymi zasadami. Rzesza musi uporać się z ludzmi, k...