4

552 44 14
                                    

#fell!Goth

Weszłem do domu z trzema książkami w rękach. Ruszyłem do kuchni. Niestety bądź stety muszę coś jeść... Źdźiwiłem się widząc w kuchni pana Inka i pana Dreama rozmawiającego z moimi rodzicami. Dobra, kumam zarazem pracują, ale byli tu wczoraj...

- Dzieńdobry - mruknąłem i podeszłem do szafki by wyciągnąć potrzebne mi rzeczy do zrobienia zwykłych gofrów.

- Hej, młody! - usłyszałem radosny głos pana Inka.

Nie kumam gościa. Ma takiego syna i mieszka w takim miejscu a i tak jest uśmiechnięty. Psychiczny jakiś! Wyciągnąłem z szafki gofrownice odkładając wcześniej książki na blat.

- Pakuj się - usłyszałem bezduszny głos ojca. Odwróciłem się do niego posyłając mu pytające spojrzenie.

- Jedziesz na tydzień do Inka - wytłumaczył mi Geno.

- Co?! - krzyknąłem - Po huja?!

- Jedziemy z Dreamem na delegację, samego cię nie zostawimy. Tu jest niebezpiecznie - mruknął Reaper.

Czekaj... Czy on się o mnie martwi? Nie... Prędzej boi się że dom spale...

- Nie jestem jakimś pierdolonym dzieckiem! Nie potrzebuję niańki! - warknołem a ink się zaśmiał. Mówiłem! Psychiczny!

- Kto ci powiedział że będę ci robić za niańkę? Po prostu wolimy by nic ci się nie stało i żebyś był bezpieczny, a tak to rób sobie co se chcesz. Tylko żeby potem dzieciaków nie było - zaśmiał się, a ja mimowolnie na jego ostatnie słowa się zarumieniłem.

Westchnąłem cicho i zabierając książki ruszyłem do pokoju. Aż mi się już jeść odechciało...

#fell!Palette

Spojrzałem na świeżo skończony obraz.

- Martwa natura zawsze dobrze mi wychodziła - stwierdziłem na głos i wytarłem ręce z farby.

Starych znowu nie ma w domu... Lepiej dla mnie!

Rzuciłem się na łóżko i tu nagle jeb! Deski spadły... Wstałem zirytowany i podniosłem materac. Skurwysyny jedne.... Zacząłem je od nowa wkładać. Po chwili wszystko było na swoim miejscu! Z powrotem położyłem się na łóżku. Spojrzałem za okno. Uh... Dzisiaj już nigdzie nie wychodzę! Chyba że po nową ofiarę! Chociaż dzisiaj już zarżnołem trzy osoby ale to za mało! Najchętniej bym się poznęcał... I to na tym zjebie Lotusie... Eh... Go w tym AU nie powinno być! Bardziej pasuje do... Hm... Chyba nigdzie nie pasuje... Jest głupim błędem... I pomyśleć że ja się z nim przyjaźniłem gdy byłem młodszy! Pewnie Ink mi coś dosypywał...

- Synek! Choć tu! - usłyszałem głos tego zjebane zwanego moim ojcem. Warknołem wściekłe i ruszyłem na dół. Stał tam razem z Lotusem.

- Po huj on tu? - powiedziałem od razu gdy go zauważyłem.

- Będzie tutaj mieszkać! Tydzień! - krzyknął.

To - to, to - nie! Nie zgadzam się!

- Al-

- Nie masz prawa głosu - przerwał mi szybko Ink.

Ugh... Czemu mój ojciec musi być taki zjebany...? Ma coś z swojego oryginału...

- Goth czuj się jak u siebie! A ty mój kochany pierdolnięty syneczku pokaż mu pokój i weź mi go nie zabij bo ci nogi z miednicy powyrywam! - rzucił malarz i porem dodał - Ja wychodzę do sklepu. Ktoś coś?

- Kup mi pudding... - mruknąłem a ojciec podskakując radośnie wyszedł. Każdy chyba wie czemu się tak cieszy... Lubi uprzykrzać mi życie.

#fell!Goth

- Zachowuje się jak dziecko - stwierdziłem głośno patrząc jak wychodzi.

- Słuchaj pomyłko! To że ci dziś pomogłem nie znaczy że nie będę się nad tobą znęcać - warknął Rurik.

Nie robi to na mnie różnicy... I tak jestem masochistą pierdolcu! Tylko ty o tym nie wiesz!

______________________________________________________

Dzieńdoberek kochane ludziki i te nie kochane też! Właśnie! Rozdziały teraz chyba będą się pojawiać co 2 dni ponieważ mogę się nie wyrobić z pisaniem codziennie... Cały następny tydzień zawalony testami kartkówkami i pytaniem... Jeszcze w tym roku egzaminy ;-; Mam ochotę skoczyć z mostu ;-;

~Sayo

bad time |fell poth|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz