#fell!Palette
Spojrzałem zwycięsko na szkieleta pode mną. Po siedemnasto minutowej gonitwie w końcu złapałem zjeba.
- Ha, wygrałem - rzuciłem patrząc na niego z góry.
- Tia, Tia... Wygrałeś Piggy~ - uśmiechnął się chamsko i próbował wstać. Ta... Próbował.
Szybko zareagowałem i przyłożyłem mu nóż do szyj. Jestem szybki jak kobra i dziki jak niedźwiedź! Wtf? O co mi chodzi?
- Piggy... - spojrzał na mnie groźnie.
Ha jeśli myśli że się wystraszę to niech lepiej spadnie z mostu! Chociaż ojciec nie raz potrafił być przerażający...
Wstałem z niego od niechcenia a szkielet mógł wstać.
Kurwa... Ale z nas patologia...
- Dobra synku! Chodźmy na dół bo Gotha zostawiliśmy samego a po za tym trzeba kolację zacząć robić - rzucił puszczając mi oczko po czym zszedł do kuchni.
Mimo wszystko to w sumie toleruje ojca, czasami...
Zszedłem za nim na dół a gdy wszedłem do kuchni moim oczom ukazał nie piękny widok. Gofry...
- Dziękuj Lotusowi. Sam zrobił - powiedział z dumą Ink a ja spojrzałem na znudzonego chłopaka.
- W sumie aż bym ci podziękował gdyby nie to że bym ci nie podziękował! - rzuciłem siadając do stołu.
Cupcake prychnoł cicho i spojrzał za okno. A temu co jest? Okres ma?
#fell!Goth
Spojrzałem za okno. Coraz bardziej się ściemnia... Ech... Zapewne zaraz wyjdę... No bo kto powiedział że noc jest do spania? Noc jest od tworzenia wielkich planów które i tak nie będziemy pamiętać rano. Od wymyślania dialogów na które i tak się nie odważymy. Noc jest od niszczenia sobie życia. Ta ale ze mnie emo...
- Dobra dzieciarnia! Ja idę spać bo jutro mam ciężki dzień. Nie zapominajcie się zabezpieczać! - krzyknął Ink wychodząc a mnie jak i Rurika zalał rumieniec.
- Weź wypadnij przez okno dupku! - odkrzyknoł mu Pudding.
- Też cię kocham pierdolony synku! - usłyszeliśmy ostatnie słowa malarza a potem dało się usłyszeć tylko trzask drzwi.
Zapadła wkurwiająca niezręczna cisza. Jak ja jej nienawidzę...
Westchnąłem cicho i wstałem od stołu.
- Co ci się dzieję? - usłyszałem za sobą głos Rurika. Spojrzałem na niego pytająco odwracając się trochę.
- O co ci chodzi? - zapytałem nie mając pojęcia co Palette miał na myśli.
- Ty mi powiedz... - westchnął i podszedł do mnie - przy jedzeniu ciągle unikałeś mojego wzroku.
- A co miałem się na ciebie lampić jak psychol? - zaśmiałem się z drwiną.
- Kurwa, Lotus. Niezgrywaj się - warknoł.
- Po prostu nie miałem potrzeby by na ciebie patrzeć - rzuciłem bezdusznie i zacząłem iść w stronę "mojego" pokoju.
Aż mi się wychodzić odechciało...
†††††††††††††††††††††††††††††††††††††††††††
Jak powiedziałam jest rozdział! Do mam nadzieję za niedługo!
~papa
CZYTASZ
bad time |fell poth|
RastgelePo prostu fell!poth Zawiera przekleństwa, przemoc, dużo przemocy... Nie wiem co mogę tu jeszcze napisać... Po prostu miłego czytania...