7

508 40 11
                                    

#fell!Palette

Spojrzałem zwycięsko na szkieleta pode mną. Po siedemnasto minutowej gonitwie w końcu złapałem zjeba.

- Ha, wygrałem - rzuciłem patrząc na niego z góry.

- Tia, Tia... Wygrałeś Piggy~ - uśmiechnął się chamsko i próbował wstać. Ta... Próbował.

Szybko zareagowałem i przyłożyłem mu nóż do szyj. Jestem szybki jak kobra i dziki jak niedźwiedź! Wtf? O co mi chodzi?

- Piggy... - spojrzał na mnie groźnie.

Ha jeśli myśli że się wystraszę to niech lepiej spadnie z mostu! Chociaż ojciec nie raz potrafił być przerażający...

Wstałem z niego od niechcenia a szkielet mógł wstać.

Kurwa... Ale z nas patologia...

- Dobra synku! Chodźmy na dół bo Gotha zostawiliśmy samego a po za tym trzeba kolację zacząć robić - rzucił puszczając mi oczko po czym zszedł do kuchni.

Mimo wszystko to w sumie toleruje ojca, czasami...

Zszedłem za nim na dół a gdy wszedłem do kuchni moim oczom ukazał nie piękny widok. Gofry...

- Dziękuj Lotusowi. Sam zrobił - powiedział z dumą Ink a ja spojrzałem na znudzonego chłopaka.

- W sumie aż bym ci podziękował gdyby nie to że bym ci nie podziękował! - rzuciłem siadając do stołu.

Cupcake prychnoł cicho i spojrzał za okno. A temu co jest? Okres ma?

#fell!Goth

Spojrzałem za okno. Coraz bardziej się ściemnia... Ech... Zapewne zaraz wyjdę... No bo kto powiedział że noc jest do spania? Noc jest od tworzenia wielkich planów które i tak nie będziemy pamiętać rano. Od wymyślania dialogów na które i tak się nie odważymy. Noc jest od niszczenia sobie życia. Ta ale ze mnie emo...

- Dobra dzieciarnia! Ja idę spać bo jutro mam ciężki dzień. Nie zapominajcie się zabezpieczać! - krzyknął Ink wychodząc a mnie jak i Rurika zalał rumieniec.

- Weź wypadnij przez okno dupku! - odkrzyknoł mu Pudding.

- Też cię kocham pierdolony synku! - usłyszeliśmy ostatnie słowa malarza a potem dało się usłyszeć tylko trzask drzwi.

Zapadła wkurwiająca niezręczna cisza. Jak ja jej nienawidzę...

Westchnąłem cicho i wstałem od stołu.

- Co ci się dzieję? - usłyszałem za sobą głos Rurika. Spojrzałem na niego pytająco odwracając się trochę.

- O co ci chodzi? - zapytałem nie mając pojęcia co Palette miał na myśli.

- Ty mi powiedz... - westchnął i podszedł do mnie - przy jedzeniu ciągle unikałeś mojego wzroku.

- A co miałem się na ciebie lampić jak psychol? - zaśmiałem się z drwiną.

- Kurwa, Lotus. Niezgrywaj się - warknoł.

- Po prostu nie miałem potrzeby by na ciebie patrzeć - rzuciłem bezdusznie i zacząłem iść w stronę "mojego" pokoju.

Aż mi się wychodzić odechciało...

†††††††††††††††††††††††††††††††††††††††††††

Jak powiedziałam jest rozdział! Do mam nadzieję za niedługo!

~papa

bad time |fell poth|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz