#fell!Goth
Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie. Słowa przez niego wypowiedziane wpędziły mnie w hipnotyzujący stan.
Skarbie, powiedz czemu się tniesz.
Zwykłe zdanie składające się z pięciu słów tak na mnie podziałało. Miałem ochotę powiedzieć mu wszystko, tu i teraz. Jego hipnotyzujące "oczy" przeszywały mnie na wylot ale nie przeszkadzało mi to.
- Dlaczego się tniesz? Chcę ci pomóc kochanie - mruknoł wyrywając mnie z tego stanu.
Odwróciłem lekko wzrok speszony przyłapując się na patrzeniu w te cudowne, tajemnicze tęczówki.
#fell!Palette
Wreszcie. Wreszcie się odważyłem. Ale teraz ważniejsza sprawa.
- Dlaczego się tniesz? Chcę ci pomóc kochanie - wyszeptałem najczulej jak potrafiłem.
Jeśli dla kogoś to brzmi za romantycznie to jego kurweski problem.
Szkielet odwrócił wzrok lekko speszony.
Nie odpuszczę tak łatwo, nie tym razem.
- Um... Wiesz... Stabilny stan nie może trwać za długo. Choć dziwię się sobie że tyle go utrzymałem. Są chwile w których mogę, nie, ja muszę to wszystko odreagować. Bo jak długo można udawać że wszytko jest w porządku? Uśmiechać się cały czas a w nocy płakać albo tłumić to na rzecz niekończącego się smutku. Wyobrażać sobie jakby to mogło być dobrze. Chce krzyczeć głośno do zdarcia gardła i chce walić w ścianę pięścią aż do krwi. Chociaż szczerze mówiąc ostatnio czuję się lepiej. To chyba dzięki tobie... - wyszeptał lekko mnie tym dziwiąc - Chyba najlepiej jest zachować swoje myśli dla siebie... Być skrytym, nikomu nic nie mówić. Ale jak tak żyć? Ile można? Aż wybuchnie się albo tak pogrążyć się z ciężarem tych spraw by zamknąć się w sobie i powoli umierać? To nie dla mnie... Cieszę się że jesteś Rurik.
Spuściłem lekko wzrok.
- To przeze mnie co nie? Przeze mnie się ciołeś...
Chłopak dotknął pokrzepiająco mojego policzka zmuszając mnie tym do patrzenia w jego "oczy" z zanikającą namiastką nadziej. Jego "oczy" wydawały się płakać, były takie puste i pozbawione jakikolwiek uczyć ale gdzieś dało się zauważyć roztańczone iskerki które kończyły swój bal.
- Każdy popełnia błędy. Nie jesteśmy wyjątkami. Masz prawo do popełnienia głupot.
- Ale ty nic nie rozumiesz Goth... - po kręciłem lekko głową odciągając jego rękę z mojego policzka - Mam w sobie za duzo negatywnych uczuc wszytko sie nawarstwia i nic nie znika. Czasem ciekawi mnie jaki bedzie koniec? Jestem słaby Lotus... I ty to wiesz. Zawsze wiedziałeś... Ja próbowałem to maskować ale czułem że nie ukryje przed tobą całej prawdy. Zacząłem się znęcać... Ja się ciebie bałem... Bałem się że wierz za dużo - spuściłem wzrok - Ale gdzieś w głębi zawsze cię podziwiałem, Cupcake... Jesteś wspani-
Moją wypowiedź przerwał ostry ale namiętny pocałunek.
- Wiesz... - wyszeptał w moje usta - Pocałunek jest cudownym trikiem natury, żeby przestać mówić, gdy słowa zdają się zbędne.
Zaśmiałem się cicho i pogłębiłem pocałunek zatracając się całkowicie w jego lekkim miętowym zapachu. Złapałem go w talii przyciągając do siebie a po chwili czułem jak opłata mnie ramionami wokół szyi.
Mógłbym tak zostać na zawsze. Tylko on i ja.
- Hej, dzieciaki mam spra-
Oderwaliśmy się od siebie widząc Inka który wszedł do pokoju. Ja spadłem z łóżka a Lotus zachwiał się ale po chwili usiadł normalnie.
Na twarzy Inka malowało się zdziwienie.
- O matko... - wyszeptał - Moje OTP się spełniło!! Idę to oblać!! Au au auuuuuuu!!
- Tato!

CZYTASZ
bad time |fell poth|
DiversosPo prostu fell!poth Zawiera przekleństwa, przemoc, dużo przemocy... Nie wiem co mogę tu jeszcze napisać... Po prostu miłego czytania...