15

486 38 21
                                    

#fell!Goth

Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie. Słowa przez niego wypowiedziane wpędziły mnie w hipnotyzujący stan.

Skarbie, powiedz czemu się tniesz.

Zwykłe zdanie składające się z pięciu słów tak na mnie podziałało. Miałem ochotę powiedzieć mu wszystko, tu i teraz. Jego hipnotyzujące "oczy" przeszywały mnie na wylot ale nie przeszkadzało mi to.

- Dlaczego się tniesz? Chcę ci pomóc kochanie - mruknoł wyrywając mnie z tego stanu.

Odwróciłem lekko wzrok speszony przyłapując się na patrzeniu w te cudowne, tajemnicze tęczówki.

#fell!Palette

Wreszcie. Wreszcie się odważyłem. Ale teraz ważniejsza sprawa.

- Dlaczego się tniesz? Chcę ci pomóc kochanie - wyszeptałem najczulej jak potrafiłem.

Jeśli dla kogoś to brzmi za romantycznie to jego kurweski problem.

Szkielet odwrócił wzrok lekko speszony.

Nie odpuszczę tak łatwo, nie tym razem.

- Um... Wiesz... Stabilny stan nie może trwać za długo. Choć dziwię się sobie że tyle go utrzymałem. Są chwile w których mogę, nie, ja muszę to wszystko odreagować. Bo jak długo można udawać że wszytko jest w porządku? Uśmiechać się cały czas a w nocy płakać albo tłumić to na rzecz niekończącego się smutku. Wyobrażać sobie jakby to mogło być dobrze. Chce krzyczeć głośno do zdarcia gardła i chce walić w ścianę pięścią aż do krwi. Chociaż szczerze mówiąc ostatnio czuję się lepiej. To chyba dzięki tobie... - wyszeptał lekko mnie tym dziwiąc - Chyba najlepiej jest zachować swoje myśli dla siebie...  Być skrytym, nikomu nic nie mówić. Ale jak tak żyć? Ile można? Aż wybuchnie się albo tak pogrążyć się z ciężarem tych spraw by zamknąć się w sobie i powoli umierać? To nie dla mnie... Cieszę się że jesteś Rurik.

Spuściłem lekko wzrok.

- To przeze mnie co nie? Przeze mnie się ciołeś...

Chłopak dotknął pokrzepiająco mojego policzka zmuszając mnie tym do patrzenia w jego "oczy" z zanikającą namiastką nadziej. Jego "oczy" wydawały się płakać, były takie puste i pozbawione jakikolwiek uczyć ale gdzieś dało się zauważyć roztańczone iskerki które kończyły swój bal.

- Każdy popełnia błędy. Nie jesteśmy wyjątkami. Masz prawo do popełnienia głupot.

- Ale ty nic nie rozumiesz Goth... - po kręciłem lekko głową odciągając jego rękę z mojego policzka - Mam w sobie za duzo negatywnych uczuc wszytko sie nawarstwia i nic nie znika. Czasem ciekawi mnie jaki bedzie koniec? Jestem słaby Lotus... I ty to wiesz. Zawsze wiedziałeś... Ja próbowałem to maskować ale czułem że nie ukryje przed tobą całej prawdy. Zacząłem się znęcać... Ja się ciebie bałem... Bałem się że wierz za dużo - spuściłem wzrok - Ale gdzieś w głębi zawsze cię podziwiałem, Cupcake... Jesteś wspani-

Moją wypowiedź przerwał ostry ale namiętny pocałunek.

- Wiesz... - wyszeptał w moje usta - Pocałunek jest cudownym trikiem natury, żeby przestać mówić, gdy słowa zdają się zbędne.

Zaśmiałem się cicho i pogłębiłem pocałunek zatracając się całkowicie w jego lekkim miętowym zapachu. Złapałem go w talii przyciągając do siebie a po chwili czułem jak opłata mnie ramionami wokół szyi.

Mógłbym tak zostać na zawsze. Tylko on i ja.

- Hej, dzieciaki mam spra-

Oderwaliśmy się od siebie widząc Inka który wszedł do pokoju. Ja spadłem z łóżka a Lotus zachwiał się ale po chwili usiadł normalnie.

Na twarzy Inka malowało się zdziwienie.

- O matko... - wyszeptał - Moje OTP się spełniło!! Idę to oblać!! Au au auuuuuuu!!

- Tato!


bad time |fell poth|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz