BONUSIK

495 34 10
                                    

Zmartwiony Lotus siedział przed telewizorem popijając co jakiś czas meliskę.

Jego powód do zmartwień był z pozoru bardzo błachy ale nie dla niego.
Już tłumaczę... Od pewnego czasu zauważył że Rurik notorycznie go unika. Nie miał pojęcia czym to może być spowodowane... Całymi dniami siedział u swojego byłego, a jak Cupcake próbował z nim porozmawiać od razu go zbywał. To było naprawdę męczące... Lotus już zaczął przewidywać najgorsze... Rozstanie. To było bardzo trudne dla naszego masochisty. Mimo wszystko kochał Puddinga i nie chciał się z nim rozstawać, ale ta niepewność doprowadzała go do szału. Bo niby dlaczego Rurik dalej z nim nie zerwał skoro wszystko wskazuje na to że chce  to zrobić? Dlaczego on się tak nim bawi?!

Szkielet westchnął cicho i odłożył już pusty kubek na stół. Ruszył powoli na górę i wszedł do swojego pokoju. Zdziwiony spojrzał na stojącego tam szkieleta.

- R-rurik? - zająknął się zwracając na siebie uwagę sadysty.

Nie spodziewał się że go tu spodka. Był pewien że wyszedł do swojego nie długo chłopaka...

- Um, hej - mruknoł cicho i dalej szukał czegoś w swojej prywatnej szufladzie.

Tak, Rurik miał coś takiego jak prywatna szuflada. Dziwne?

Goth nie miał pojęcia co powiedzieć. Ta cisza była denerwująca. Taka krępująca.

- Wychodzisz gdzieś potem? - zapytał trochę nie pewnie.

- Tak. Przyszedłem coś zabrać i wracam do Dante... - odpowiedział nie zaszczycają go nawet jednym spojrzeniem.

- Oh... - Lotus starał się ukryć niezadowolenie spowodowane ponownym wyjściem swojego chłopaka ale coraz gorzej mu to wychodziło - A o której wracasz? Może byś my gdzieś wy-

- Nie dzisiaj - przerwał sucho Rurik.

To jest to co Lotus najczęściej słyszy od pewnego czasu "nie dzisiaj"... Goth nic już nie powiedział tylko zeszedł na dół. Zgarnoł  wcześniej zostawiony kubek i wrzucił go do zlewu.

Po wykonaniu wszystkich obowiązków domowych takich jak mycie naczyń czy też odkurzanie Lotus usiadł na kanapie i złapał za swój telefon. Bez zbędnych przemyśleń wybrał numer swojego oryginała i przystawił słuchawkę do "ucha".

Od pewnego czasu zbliżył się do swojego oryginału. Stali się jak przyjaciele że tak to ujmę.

- Halo? - zaczął nie pewnie Lotus.

- Hej! - jednak po drugiej stronie słuchawki nie usłyszał swojego przyjaciela lecz jego chłopaka.

- Um, hej Palette jest Goth?

- Nie, poszedł do sklepu

- To ja może zadzwonię później?

- Nie trzeba zaraz wróci!

W pewnej chwili Lotus zaczął zastanawiać się skąd oryginał jego chłopaka jest taki pełen energii? Chyba zazdrości Gothowi...

- O jest już! - z jego nie zbyt optymistycznych myśli wyrwał go głos chłopaka przyjaciela.

- Hej Lotus - przywitał się Goth

- Siemka... Co tam u ciebie...?

- Wszystko dobrze a u ciebie?

- Źle...

- Jest gorzej niż wcześniej?

Może to brzmi głupio ale Cupcake wiedział że może powiedzieć wszystko oryginałowi... Ufał mu jak jeszcze nikomu innemu... Nie licząc Rurika który ostatnio bez przerwy go rani ignorując go...

bad time |fell poth|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz