#fell!Goth
Szedłem powoli przez długi korytarz za Inkiem. Koło mnie szli Rurik i Error. Spojrzałem na um... mojego chłopaka?
Boże czy mogę tak na niego mówić? Chyba tak... W końcu go kocham a on mnie co nie?
Poczułem jak ktoś a raczej Pudding łapie mnie za rękę co wyrwało mnie z rozmyśleń. Zarumieniłem się.Tak, oficjalnie mówię że Rurik jest moim chłopakiem.
- Na pewno chcesz w to wchodzić? To niebezpieczne - mruknął patrząc w moje "oczy".
Pokiwałem lekko twierdząco głową.
- W końcu jesteśmy tak jakby rodziną co nie? - zaśmiałem się nerwowo a on odpowiedział mi cmoknieciem w czoło.
- Tch, idiota - odwróciłem wzrok unikając jego roześmianego spojrzenia.
- Shipowałem ich od zawsze - usłyszałem szept Inka w stronę Niszczyciela.
- Yeah, ja też - odszeptał czarny szkielet.
- To słychać! - krzyknął Ink ma co pozostała dwójka się zaśmiała.
Weszliśmy do dużej sali z wielkim mahoniowym stołem.
Na trzech z dwunastu krzeseł siedzieli Geno, Reaper i Red. (Tak wiem olałam zasady Multiwersum i AU... ~dop.auto)
- Kurwaaaaa! Jakbyśmy nie mieli oryginalnego Nightmarea na karku to jeszcze ta podróba się napatoczyła! Jakim prawem rozwala mi Multiwersum!!? - krzyczał fell!Sans wymachując dziko rękami w te i we w te.
Ink chrząknoł cicho zwracając na siebie uwagę siedzących.
- O kolorowy dupek ale teraz bardziej... Kolorowy zły dupek? - mruknął Red a pozostali cicho zachichotali.
Zajęliśmy miejsca.
- Dobrze jak wiadomo mamy problem z Nightmarem i jego wcale nie kurwa wesołą gromadką - żucił Geno nie spuszczając wzroku z nas wszystkich - od Errora wiemy że mają oni spotkanie w środę w Wesołym Jokerze... Info zostało potwierdzone więc chyba możemy ci zaufać - zwrócił się do Niszczyciela.
Error kiwnął głową.
- Mamy jakiś plan? - zapytałem chcąc przejść do konkretów.
- Zajebać Nightmarea - żuciła śmierć uśmiechając się psychodelicznie.
- To jest nasz cel kochanie, nie mamy na razie planu - powiedział Geno z zrezygnowaniem.
Spojrzałem na Fella.
Siedział cicho i dawał wrażenie takiego zamyślonego. Jakby na prawdę się przejął. Ale co się dziwić? W końcu to jego AU, jego Multiwersum i przede wszystkim jego odpowiedzialność.#TimeSkip
Spojrzałem z niepokojem na Rurika.
Co jeśli coś pójdzie nie tak? Co jeśli go stracę? Nie chcę. Cholernie nie chcę... Jest najważniejszą osobą w moim życiu. To on sprawia że nie wocham teraz kwiatków od spodu. Nie może zginąć. To będzie bardzo z jego strony egoistyczne.
W ogóle zauważyłem ostatnio że samobójcy to egoiści. Pomyśleć że nie raz prawie stawałem się jednym z nich. Przyćmieni strachem że coś pójdzie nie tak zabijamy się powoli lub bardzo szybko zostawiając osoby które nas kochały samych. Wszystko jednak zawsze prowadziło do jednego.
Samobójstwa.- To już jutro - westchnął a ja mocniej się w niego wtuliłem.
Patrzył tępo w sufit jakby pozbawiony w ogóle chęci do życia.
- Boisz się?
- Cholernie - spojrzał się na mnie i delikatnie musnął moje "usta" swoimi.
Uśmiechnołem się lekko zarumieniony i nim on zdążył się odsunąć pocałowałem go namiętnie.
Było to tak bardzo przepełnione uczuciami. Ból, smutek, strach, szczęście. To wszystko tworzyło mieszankę wybuchową.
Po moich policzkach popłynęły łzy.
Chcę tak trwać na zawsze.- Kocham cię... - wyszeptałem w jego "usta" i spojrzałem w jego "oczy" które również płakały.
Wszystko będzie dobrze.
![](https://img.wattpad.com/cover/179407399-288-k663687.jpg)
CZYTASZ
bad time |fell poth|
De TodoPo prostu fell!poth Zawiera przekleństwa, przemoc, dużo przemocy... Nie wiem co mogę tu jeszcze napisać... Po prostu miłego czytania...