#fell!Palette
Wkurwił mnie ale to jednak dobrze że się śmieje...
- D-dobra - mruknoł trochę uspokajając oddech - Więc tak... Jak zacząłem to mam sprawę. Zaczynając... Błagam, proszę na Boga w którego tak na marginesie nie wieże! Nie rozwalcie domu! A i nie chce zostać przed wcześnie dziadkiem, rozumiemy si-
- Tato, kurwa! - krzyknąłem cały oblany rumieńcem, a Ink wybuchnął śmiechem po raz kolejny.
Jak on tak może!? Phi.
Spojrzałem na całego fioletowego Gotha. Było by wręcz słod kurwa ko gdyby nie jego krwawiący nadgarstek. Chociaż mi to nie przeszkadza... Hehe- Kurwa, Rurik opanuj sadystę.
- Okej, to ja wychodzę - zaśmiał się.
- Gdzie? - zareagował od razu Lotus a ja na spokojnie wstałem z podłogi.
- Do twoich rodziców - puścił mu oczko i wyszedł.
- Co mi chłopaka kurwa podrywarz?! - krzyknąłem pół żartem i pół też żartem.
Ink wybuchł śmiechem a ja spojrzałem w stronę syna Śmierci.
- Czekaj tu - rozkazałem i wyszedłem by następnie wrócić z apteczką. Usiadłem przy nim i złapałem za jego nadgarstek.
Syknoł z bólu pod wpływem nagłego ruchu.
- Trzeba było się nie ciąć - warknołem.
#fell!Goth
Zaczął bandażować moją ranę.
Prze chuj...
- Nie zapominaj że niektóre blizny mam kurwa po tobie - od warknołem odwracając wzrok.
Zauważyłem jak cały się spina.
I co? Teraz będzie milczeć?
- Nie powiesz nic?
Spojrzał się nanie z gniewem.
- Nie denerwuj mnie...
Prychnąłem prześmiewczo i odciągnołem od niego rękę którą nie skończył opatrywać.
- Co ty odpierdalasz? - zapytał nie spuszczając ze mnie wzroku.
Chuj mnie to że zaczęło się układać. Nie będzie mi kurwa wypominać.
Nie zwracając na niego uwagę ruszyłem na dół. Usiadłem na kanapie i sięgnąłem po pilota.
#TimeSkip
Usłyszałem kroki z góry.
Pewnie Rurik schodzi.
I pewnie miałbym wyjebke gdy by nie to że czuje że coś mi ścieka.
I tak mam na niego wyjebke.
Ale ewidentnie coś mi ścieka.
Ścieka kurwa.
Gdzie mi ścieka?
O tu mi ścieka.Spojrzałem na mój nadgarstek na którym dalej był niedowiązany bandaż. Krew powoli ściekała na moje kolano.
- Ścieka ci - rzucił szkielet siadając obok mnie.
- Wiem...
Bez słowa złapał mnie za dłoń i zaczął kończyć wiązanie białego bandaża. Wolał bym by był czarny. Albo czerwony. Wait. On będzie czerwony.
Nagle drzwi otworzyły się z chukiem. Czy te pierdolone nie ludzie umieją normalnie otwierać drzwi? Ciągle są otwierane tak głośno! Co jest?
- Zostaw mnie czarnuchu! - usłyszeliśmy krzyk. W tempie ekspresowym zszedliśmy z kanapy odwracając się w stronę drzwi.
O kurwa.
W mojej ręce pojawiła się kosa po czym przyjąłem pozycję bojową. Rurik poszedł w moje ślady ale z dwoma sztyletami.
- Puść go - warknoł Pudding a w jego głosie można było słyszeć tyle nienawiści że wystarczyło by dla wszystkich.
- Spokojnie - podniósł ręce w geście kapitulacji ale po tym jak Ink się zachwiał odrazy je spuścił by złapać malarza. - Rurik, musimy pogadać.
#TimeSkip
Zszedłem na dół po tym jak położyłem Inka do łóżka. Na dole siedział Goth wraz z Errorem.
Nie wiem czego ten chuj chcę ale przyniósł mi ojca do domu więc trzeba go wysłuchać. Żart.
- Wypierdalaj - warknołem w jego stronę gdy znalazłem się w kuchni.
Siedział na krześle przy stole a Lotus robił kawę.
- Nie mam czasu dzieciaku... Siadaj - rzucił od niechcenia nie spuszczając wzroku z obrazu na przeciwko jego.
Westchnąłem z irytacją i usiadłem na przeciw.
- Czego chcesz?
- Słyszałem o Dreamie, przykro mi
Coś we mnie zawrzało.
- Nie pierdol! Pewnie ty go zabiłeś! - poderwałem się na krześle.
- Od dawna nie siedzę w tym bagnie - spojrzał na mnie gniewnie - To co zrobił Nightmare było mega słabe i chujowe. Chcę pomóc.
~'*'~
Haj pipul, o to ja! Kto tęsknił?!
Jest rozdział. Trochę późno ale jest.
Da się?
Da się.
Fajnie?
Nie.~Sayo
CZYTASZ
bad time |fell poth|
RandomPo prostu fell!poth Zawiera przekleństwa, przemoc, dużo przemocy... Nie wiem co mogę tu jeszcze napisać... Po prostu miłego czytania...