15. Lloyd

1.2K 106 10
                                    

Około ponad miesiąc później Jay zaproponował mi, żebym się wybrał na szkolną imprezę z okazji Halloween, która miała się odbyć w piątek. Zasugerował, że powinienem się w końcu zabawić i pogadać z kimś nowym, a nie tylko się trzymać z nim, Harumi i czasem z Cole'm i Nyą, którzy są przyjaciółmi Jay'a i nie nastawili się przeciwko mnie, mimo tego co wydarzyło się na początku roku szkolnego.
- No nie wiem Jay - udawałem, że się zastanawiam, wkładając książki do szafki.
- Nie możesz przegapić takiej okazji! - radował się chłopak.
Nie chciałem mu zepsuć tego humoru, ale chyba nie miałem za bardzo wyboru. Nie chce mi się tam iść.
- To chyba nie mój klimat - odpowiedziałem tylko.
- Jeśli myślisz, że matka ci nie pozwoli, to o to się nie bój - powiedział zadowolony Jay.
- Co masz na myśli? - spytałem lekko przestraszony.
- Byłem dzisiaj od rana w gabinecie sekretarki i się jej spytałem - wyjaśnił mi.
Tak. Myślałem, że gdy mama będzie tutaj pracować, będę miał z tego same zalety. Jak na razie, widać, że tak nie jest.
- Po co do niej poszedłeś? - trochę się na niego zdenerwowałem, niepotrzebnie zawracał głowę mojej mamie.
- No już ci mówiłem - odparł piegowaty.
- Wiesz, że nie o to mi chodzi - westchnąłem.
- Tylko pamiętaj, nie jesteśmy już w podstawówce. Nie szykuj przebrania - powiedział jakby nigdy nic chłopak.
- Gdzie jest impreza? Bo zgaduje, że nie w szkole - zapytałem tak na wszelki wypadek, gdybym przypadkowo jednak na nią poszedł.
- Chłopie nie słuchałeś mnie? To jest impreza szkolna - spojrzałem na niego spode łba - no dobra, masz racje, twój ojciec nigdy nie zgodziłby się na imprezę w tym budynku.
- A w ogóle to jest impreza szkolna? Czy w tej sprawie próbujesz mnie wkręcić? - próbowałem rozpracować jego plan.
- Młody, jakby to nie była impreza szkolna, to powiedziałbym starym, że nocuję u Cole'a - odpowiedział mi tylko.
- A co to ma do rzeczy?
- To, że imprezy nieszkolne kończą się później i lepiej po nich nie wracać do domu - wytłumaczył mi Walker.
- Jakbym tego nie wiedział - prychnąłem.
- A to jest impreza szkolna - powiedział chłopak- i podobno ma być na sali w domu kultury.
- Tym trzy skrzyżowania dalej? - spytałem.
- Tak - odparł - a teraz przepraszam, ale idę się spytać Nya'i czy nie chce iść ze mną na imprezę.
- Jay - szepnąłem.
- Co!? - krzyknął trochę za głośno chłopak, przez co przechodząca grupka uczniów się na niego spojrzała.
- Odwróć się - powiedziałem tylko, chciałem żeby sam zobaczył.
Chłopak napięcie się odwrócił i stanął jak wryty. Zauważył bowiem, że w naszą stronę idzie ciemnowłosa Smith.
- Hej Nya - przywitał się już rozmarzony Jay.
- Cześć Jay, cześć Lloyd - przywitała się z nami dziewczyna.
- Co tam słychać? - spytał piegowaty - Idziesz z kimś na imprezę?
Szczerze, nie spodziewałem się, że tak szybko odważy się jej o to spytać. Bałem się, że będzie przedłużać tę rozmowę w nieskończoność.
- Prawdę mówiąc to... - odparła dziewczyna - zaprosił mnie Ronin...
- Ten z ostatniej klasy? - spytał się chłopak, a następnie odwrócił się do mnie ze spojrzeniem, które mówiło; co za drań.
Dziewczyna przytaknęła.
- Ale chyba wolę iść sama - wyznała Nya - nie chcę się ograniczać. Partnerów będę wybierała na zakończenie roku.
Jay'a zamurowało, więc musiałem za niego uratować sytuacje.
- Na pewno to ten powód? - spytałem.
- Co masz na myśli? - nie rozumiała ciemnowłosa.
- Według mnie - zacząłem - nie chcesz z nikim iść, ponieważ boisz się co twój brat może zrobić.
Jay podskoczył skapnąwszy się co planuję. Chciał dołączyć do tej gry, ale dziewczyna mu na to nie pozwoliła.
- Nie żartuj - machnęła ręką Nya - ja się nie boję chłopców, a w szczególności Kai'a. Niech se robi co chce, ale w moje sprawy ma się nie mieszać.
Po tych słowach odeszła, ale chyba jej się coś przypomniało, bo po chwili do nas wróciła.
- Ale wy powinniście kogoś zaprosić, jeśli nie chcecie zostać sami - powiedziała odgryzając się nam - A ty Lloyd - wskazała na mnie palcem- masz teraz okazję, odwróć się i idź.
Po tych słowach już na dobre odeszła.
- O co jej chodziło? - spytałem Jay'a.
- Nie mam pojęcia - westchnął rudowłosy - ale wiem jedno, nie chcę zapraszać nikogo jeśli to nie będzie Nya.

Jay również poszedł, mówiąc że idzie poszukać Cole'a. Miałem iść też pod salę, ale po odwróceniu się zobaczyłem, że moja koleżanka z klasy zmierza w moją stronę.
- Cześć Rumi - przywitałem się z nią.
Stojąc przy niej przez chwilę czuję się pewniej. Jest to jedyna bliższa mi osoba, która jest od mnie niższa. Tylko o pół głowy, ale jest. Musisz w końcu urosnąć Lloyd. To jednak trwa krótko, bo gdy tylko chcę coś więcej powiedzieć, słowa grzęzną mi w gardle. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje.
- Hej Lloyd - przywitała się również dziewczyna - coś mu się stało? Wyglądał na przybitego.
Pewnie spytała o Jay'a.
- Nie przejmuj się o niego - uśmiechnąłem się - to Jay, zaraz znowu będzie radosny.
- Jeśli tak mówisz... - powiedziała, ale chyba nie do końca przekonana.
- Wybierasz się na tę dyskotekę szkolną? - spytałem po chwili milczenia, białowłosej, nie mogąc wymyślić innego tematu rozmów.
- Nie wiem - odpowiedziała mi dziewczyna - Jeszcze mnie nikt nie zaprosił.
- Mnie też nie - wypaliłem, po czym się skapnąłem, jaką głupotę powiedziałem. Przecież to chłopacy zapraszają dziewczyny, a nie na odwrót.
Dziewczyna zachichotała, jakby to miał być żart i spojrzała na mnie wyczekująco.
- Może... - zaczęła jednak po chwili.
-...Pójdziemy razem? - spytałem, mając nadzieję, że o to też jej chodzi.
- Chętnie - uśmiechnęła się dziewczyna, na co odetchnąłem. Nie wiedziałem nawet, że wstrzymywałem oddech.
- To spotkajmy się w piątek na miejscu - powiedziała dziewczyna, widząc najwyraźniej, że ja nie dam rady się już wysłowić.
- Zgoda - powiedziałem po chwili, po czym poszliśmy razem pod klasę.

Na lekcji nie mogłem usiedzieć w miejscu. Zastanawiałem się dlaczego zaprosiłem Harumi na dyskotekę, skoro na początku uważałem, że w ogóle się na nią nie wybieram. Po tym co się stało z Morro miałem się trzymać z dala od ludzi. A teraz co? Co się z tobą dzieje Lloyd? Muszę się pilnować. Nie chce stać się znowu tym małym dzieciakiem, którego wszyscy mają dość. Wolę, żeby mnie ignorowano niż się mnie bano.













____________
Hej!
Jak wam podobał się rozdział?
Ja jakoś szczególnie nie jestem z niego zadowolona.

Chcę was poinformować, że wyjeżdżam, więc prawdopodobnie w przyszłym tygodniu nie pojawi się rozdział.

Miłego dnia wszystkim!
____________

Jak przeżyć liceum i nie zwariować /Według Lloyda Garmadona/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz