Rozdział 6

6.5K 330 28
                                    

Rozdział zawiera sceny erotycznie nieprzeznaczone dla osób poniżej 16 roku życia. 

Czułam, jak robię się coraz bardziej podniecona, moja skóra mrowiła pragnąc jego rąk na mnie. 

- Harry. - Zdążyłam wysapać zanim jego usta przywarły do mojej szyi. 

- Co? - Wymruczał zanim odchyliłam szyję pozwalając mu na więcej. 

- Co.. Co z Michaelem? - Zapytałam, a on spojrzał na mnie. 

Jego oczy były już zasnute mgłą pożądania. To wszystko było tak przyjemnie znajome, że wszystkie moje mięśnie się zacisnęły. Kiedy czułam jego zapach, jego skórę zaraz przy mojej skórze wszystko wracało. To było tak boleśnie zapamiętane przez moje ciało, reakcje na niego się nie zmieniły.

- Nie obchodzi mnie Twój mąż. Marzę, żeby być w Tobie. - Mówi, a ja trochę przytomnieję.

- Nadal tylko o to Ci chodzi? Ja.. Ja.. Myślałam, że jak odejdę to to Cie czegoś nauczy, jakoś Cię obejdzie. - Zaczynam.

- Czego ode mnie oczekujesz, Amy? Masz męża, a ja mam narzeczoną. Nawet gdybyśmy chcieli czegoś więcej to nie dostaniemy tego, nie rozumiesz? To wszystko już za daleko się potoczyło. Możemy być ze sobą tylko tak. Chcesz tego tak bardzo jak ja? 

- Co? Oczywiście, że chcę, ale nie będę Twoją pieprzoną przyjaciółką od seksu. 

- Żadnych takich, jesteśmy dorosłymi ludźmi. Ty lubisz seks i ja także. Nie możemy być ze sobą, ale wiemy, że oboje chcemy się ze sobą łączyć, mieć jakaś więź, to wszystko co mogę Ci dać. - Szepcze. - Trochę dawnego życia. Wyluzuj, Amy. Jeśli gdzieś po drodze coś się zmieni i złapią Cię wyrzuty sumienia dam Ci odejść. Po prostu nie jestem w stanie się opanować, kiedy wciąż pamiętam jak to jest Cie posiąść. - Kontynuuje.

Jego słowa sprawiają, że głupieję. Robi mi wodę z mózgu i to nie jest pierwszy raz. Jestem zbyt słaba, za bardzo podatna na jego słowa, jego urok, na jego samego, żeby z tego nie skorzystać. Nie dam rady nie ulegać jego osobie. 

Robimy to w czym oboje jesteśmy najlepsi. Oddajemy się sobie w całości. Posiadamy się. Fizycznie, owszem, ale to również jakiś rodzaj więzi. Nie oceniaj mnie dopóki, dopóty Ty nie znajdziesz się w takiej sytuacji. 

Przyciągam go do siebie w pocałunku i roztapiam się z każdym kolejnym ruchem naszych warg. Poruszają się synchronicznie, a jego znajomy smak rozpala krew w moich żyłach. Czuję, że tonę w głębi mojego pożądania do tego mężczyzny. To takie..Pierwotne. 

Harry nigdy nie był delikatny w tych sprawach i ja tego nie oczekuje, to tylu miłosnych stosunkach z Michaelem jedyne czego potrzebuje to porządne pieprzenie i wiem, że on jest w stanie mi to dać. Wiec, wyłączam myślenie i daje się ponieść.

Jego wargi mocno przygryzają skórę za moim uchem, a ja wydaję z siebie głośny jęk i ciągnę go za włosy. Niesamowicie podniecający pomruk wydobywa się z głębi jego gardła, a ręce wędrują pod pośladki unosząc i nakazując objąć jego biodra moimi udami. 

Przenosi się ze mną na kanapę w salonie i zanim jeszcze opadniemy odpina zamek mojej sukienki. 

- Boże, jesteś jeszcze bardziej podniecająca niż 4 lata temu. - Jedyne co mogłam z siebie wydusić to jęknięcie, na jego słowa. 

Moja sukienka szybko za pomocą jego rąk opuściła mojego ciało, a ja sama zostałam w bieliźnie pod obstrzałem dwóch szmaragdów. Widziałam jak jego oczy pożerają mnie i jak bardzo chciałby zbliżyć się do mnie, połączyć, czułam to samo. 

Zdjął marynarkę odkładając ją delikatnie na oparcie fotela robiąc to po chwili również ze swoją koszulą. Musiał wrócić na przyjęcia, nie mógł dać po sobie poznać, że robił coś czego nie powinien robić. 

Ukazywał mi coraz więcej swojego ciała i wręcz mogłam poczuć, jak pożądanie wypala mnie od środka. Jego zarysowane mięśnie brzucha oraz tatuaże zawsze wywoływały we mnie przyspieszony oddech i palpitacje serca. On to wywoływał. 

Musiał poczuć mój wzrok na sobie ponieważ w tej samej chwili, kiedy jego ręce dotarły do paska spodni podniósł na mnie palące spojrzenie od którego od razu przeszły mnie ciarki. Był taki podniecający, takie seksowny, taki zwierzęcy, męski, boże. 

Później leżę już przygnieciona ciężarem Harrego na naszej kanapie i całuję żarliwie jego usta. Chwilę temu pozbył się mojego stanika, a jego ręka obecnie jedzie w dół brzucha zbliżając się do mojej kobiecości. Kiedy jego palce wsuwają się we mnie Harry przeklina pod nosem. 

- Taka gotowa. - Mruczy. 

Ściąga ze mnie ostatnią część garderoby, zaraz potem robiąc to samo ze swoją. Widząc to jak chce sięgnąć do swoich spodni. 

- Biorę tabletki. - Mówię, a Harry się uśmiecha, wiem że nie lubi prezerwatyw. 

Jestem tak gotowa, że Harry nie ma żadnego problemu ze wejściem we mnie, wykonuje kilka powolnych ruchów, a potem się zaczyna. 

- Oh kurwa, jesteś nadal tak cudownie ciasna.. Po tylu latach.. Taka wspaniała.. - Dyszy. 

Wchodzi we mnie raz za razem. Nieubłaganie i mocno. Czuję w sobie jak bardzo duży jest, jak bardzo dobrze czuje się moje ciało mogąc go przyjąć. Boże, pragnęłam go. Wbija się we mnie wciąż odnajdując ten punk wewnątrz, który sprawia że czuję się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Dużo lepiej niż ze swoim mężem. 

- Harry! - Krzyczę, nie jestem w stanie tego powstrzymać.

- Tak, krzycz moje imię. Pokaż.. Kurwa.. Pokaż jak dobrze się czujesz.. 

Jego ciało unoszące się nade mną, jego oczy opętane gonitwą po orgazm, boże czuję jak wszystko kumuluje się w dole mojego brzucha i sprawi, że zaraz wybuchnę. 

- Tak cudownie mnie ściskasz, kurwa. Czuje, jak blisko jesteś, jak pulsujesz, jaka stajesz się gorąca i nieopanowana. Tak, skarbie, właśnie tak. - Warczy. 

Odnajduje jego oczy w tej walce po spełnienie i odpadam. 

Dochodzę głośno krzycząc jego imię i wijąc się w przyjemności, tak dawno tego nie czułam, to takie cudowne uczucie, do tego może doprowadzić Cię niewielu facetów, Harry robi to doskonale. Sprowadza mnie na sam skraj świadomości. 

Czuję, jak wybucha we mnie, tryskając strumieniem, napełniając mnie, a ja piję z jego i piję dopóki nie opada na mnie ciężko oddychając.

- Jesteś taka dobra, Amy, taka cudowna. - Mówi i całuje mnie krótko.

Chwilę po wszystkim Harry ubrany zmierza w stronę drzwi. 

- Zadzwoń do mnie. Mam wielką nadzieję to powtórzyć, Amy. Wiem, że także tego chcesz. Do zobaczenia, kochanie. - Mówi i całuje mnie w usta potem wychodząc i zostawiając mnie samą. 

Pełną spełnienia i przyjemności. Tak bardzo zaspokojoną.

***

znów dodaje wcześniej niż planowałam, ale skoro mam dziś czas, wiedząc że z pewnością potem nie będę go miała dlaczego nie.. zaraz ide konczyc rozdział 12, ogarniać streszczenie Pana Tadeusza i spać :) dobrej nocki, miłego jutrzejszego dnia i udanego tygodnia. byle do piątku, huh? :*

ILE MACIE LAT? Zawsze mnie to nurtowało, nie mawiązuje do treści rozdziału, mam na to wyjebane, jak dla mnie mogą to czytać nawet i 10 latki :D

Better half || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz