Rozdział 10

5.3K 300 18
                                    

Od samego rana siedząc w samochodzie z Michaelem czułam się dziwnie. Udawałam, że śpie leżąc na tylnym siedzeniu, kiedy on wiózł nas na nasze małe wakacje. Próbowałam sobie wmówić, że wcale nie chcę, żeby teraz auto prowadził Harry, żebym dzięki podmuchom wiatru wpadającym przez uchylone okno mogła czuć jego perfumy. Zaciskałam moje powieki i robiłam wszystko, żeby nie pęknąć z mocy tęsknoty jaką pałałam. 

Czułam się okropnie źle tak oszukując Michaela, ale.. Od kiedy spotkałam Harrego czuję, że Michael nigdy nie będzie tym samym, jest tylko zastępstwem, jest kropelką w morzu. Powinien być dla mnie tym wszystkim, czym jest Harry. Nigdy nie miałam wyboru, uratował mnie, pomógł wstać i zawsze wpierał. Przez tyle lat wmawiałam sobie, że miłość przyjdzie z czasem, że wszystko się jakoś ułoży.. 

I tak było.. Cóż, do momentu, w którym nie pojawił się Styles i każda ściana, każdy mur, który zbudowałam runął, a na siłę mięte i przytłaczane uczucia buchnęły ogniem prosto w moją twarz. Po prostu.. Ciężko myśleć o tym, że ja już wybrałam, wiedząc że tak naprawdę nigdy nie będę z miłością mojego życia.. 

Pomyliłam uczucie z wdzięcznością. 

Miłość jest tak gorąca, tak ognista, przytłaczająca i pochłaniająca, że nie jestem w stanie stanąć do niej tyłem, nie mogę się jej oprzeć, dlatego jedynę, co mogę zrobić to skończyć to wszystko. 

Muszę skończyć z Harrym.. 

Za bardzo mąci mi w głowie, za bardzo czuję się rozerwana pomiędzy tym czego chcę, a tym co powinnam. 

Droga nie dłużyła mi się tak bardzo, więc kiedy Michael oznajmił mi, że jesteśmy byłam szczerze zdziwiona, że poszło to, aż tak szybko. Pomogłam wnieść nasze bagaże do domku i cóż.. Kiedy zobaczyłam gdzie się znajdujemy zaniemówiłam. Był to mały domek w przytulnej okolicy z niedaleko znajdującym się lasem, oraz jeziorkiem z mam nadzieję czystą i ciepłą wodą. Wymarzone mini wakacje z własnym mężem. 

Michael poszedł zrobić nam mały obiad, a ja postanowiłam rozpakować kilka naszych drobiazgów. Kiedy w ręce wpadł mi telefon i zobaczyłam nieodebraną wiadomość od Harrego, moje serce zaczęło wybijać szybki rytm, a oddech znacznie przyspieszył. 

Od: Harry.

Nie wiem czy powinienem,to napisać ale ja uh.. Ja naprawdę chciałbym.. Pieprzyć to. Chciałbym, żebyś tu była, Amy i wiem że to jest złe, ale nie potrafię opanować tego odczucia. 

Złe było bez wątpliwości to, że ja także tego chciałam.. Dlatego coraz bardziej przekonuje się w świadomości, że muszę skończyć o wszystko z Harrym, żeby znów móc wrócić do normalnego życia, żeby być Amandą i mieć na pozór ułożone życie. 

Zastałam Michaela w kuchni już kładącego talerze pełne jedzenia na stół. Były świece i wszystko było tak cholernie romantyczne, tak zaskakujące, że w moich oczach pojawiły się łzy. Nie tylko wynikające, że wzruszenia.. 

Rozmawialiśmy na wiele tematów, prawił mi tak wiele komplementów, że czułam się przytłoczona siłą jego uczucia. Dużo łatwiej byłoby z nim tak nieuczciwie grać, gdybym wiedziała, że on tak naprawdę nie kocha mnie aż tak mocno. 

- Jesteś taka piękna. - Mówi mi, kiedy stoimy przy małym jeziorze, podziwiając księżyc odbijający się o taflę wody.

- Przestań, Michael. 

- Mówię prawdę, jestem takim szczęściarzem mogąc Cię mieć, jesteś idealna. - Nie, nie jestem.. Gdybyś tylko wiedział.

- Czemu mi to mówisz? - Pytam.

- Po prostu chcę, żebyś to wiedziała. Będę Cię zawsze kochał, wiesz?

Czy on wie? Zachowuje się dziwnie, jakby coś ukrywał, ale czy gdyby wiedział, że tak naprawdę moje serce należy do kogoś innego, to krzyczałby i kazał się wynosić, tak? 

- To wiele dla mnie znaczy, kochanie. Ja także Cię kocham. - Zaciskam zęby, żeby nie wybuchnąć niekontrolowanym płaczem. 

Mój mąż uśmiecha się do mnie i ściska moją rękę mocniej, trzymając ją w swojej - mniejszej i mniej ciepłej niż ręce Harrego. 

Nie mogę ich porównywać, ponieważ podświadomie wiem,że każdą z tych bitew wygra zielonooki. 

Siedzimy jeszcze chwilę nad wodą po czym Michael stwierdza, że jest zmęczony i wracamy. Kładziemy się wspólnie do łóżka, jednak ja nie jestem w stanie zasnąć. Cały czas mam w głowie wszystkie chwile przeżyte z Michaelem. 

Moja głowa pęka. 

Ubieram szlafrok i wychodzę na taras siadając na krześle i po prostu patrząc przed siebie. Czy gdybym nie przyłapała Harrego to teraz byłby nadal rozrywkowym facetem? Czy stałby się tak odpowiedzialny, jak jest teraz? Czy to możliwe, że teraz siedziałabym tutaj z nim, czy to on byłby moim mężem? Jest tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. 

Postanawiam zadzwonić do Harrego, wiem że jeśli nie zrobię tego teraz już nigdy nie zdobędę się na odwagę i dalej będę tkwiła z tej rzece kłamstw. Nie mogę do tego dopuścić. 

Po kilku sygnałach słyszę ten zachrypnięty, kochany przeze mnie głos.. 

- Hej, Amy. Tak bardzo tęsknie za...

- Musimy to skończyć Harry. Natychmiast.

W słuchawce następuje cisza, słyszę tylko jak głośno wciąga powietrze. Po moich policzkach płyną łzy. 

Zatrzymaj mnie przy sobie, proszę.. 

***

Dla tych wszystkich, którzy nie traktują mnie jak autorkę jednego opowiadania, jestety coraz częściej mam takie wrażenie. No trudno, aczkolwiek jeśli ktoś insteruje się także tym opowiadaniem to pomimo tego, że najprawdopodobniej będzie II część Detective Styles nie pożegnam się z Better half i doprowadzę je do końca! :)

rozdział nie jest sprawdzony, bo po prostu mi sie nie chce, ide zjeść obiad. przperaszam za błędy! :)

Better half || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz