15. Porwanie i Hogwart.

2.7K 126 64
                                    

Mary zjawiła się na Grimmuald Place. Jutro miała iść do Hogwartu. Tego dnia bała panicznie. Miała iść do tak wielkiej grupy ludzi. Dziewczyna nienawidziła ludzi. Czasem udało jej się kogoś polubić, ale później zawsze czekało ją rozczarowanie. To się zmieniło, gdy pierwszy raz udała się do domu swojego ojca. Wreszcie miała jakiś przyjaciół. Nie przeszadzało im to kim była. Może dlatego, że im nie powiedziała? Nastolatka była potworem, a przynajmniej za potwora się uważała. I nie chodziło tu wcale o wampirze korzenie. To o co? Była mordercą. Zabiła mnóstwo ludzi i chwaliła się tym. Ale co by było gdyby oni się dowiedzieli? Zapewne by się od niej odwrócili. Dziewczyna nie potrafiła zaufać. Nie po tym co przeszła...

Nie zdążyła nawet jeszcze dobrze wejść do kuchni,a już Dumbledore powiedział:
-Panno Black, musi pani natychmiast znaleźć Voldemorta. Porwał Hermionę.
-Co?! - wrzasnęła nastolatka.
-Musi pani go natychmiast znaleźć. - rzekł profesor.
-Idę. Nie ma czasu do stracenia. - szepnęła Black.
Natychmiast teleportowała się do Malfoy Manor, gdzie przebywał Tom Riddle. Ostatnim razem, gdy została porwana rozpoznała ten dom. Raz już tam była.

Aportowała się w korytarzu. Bez pardonu wparowała do pomieszczenia służącego jako sala obrad Klubu Śmierciożerców. To było bardzo głupie, ale o tym Mary miała przekonać się później. Śmierciożercy na nią czekali (no może nie koniecznie na nią, ale na kogoś z Zakonu). Gdy tylko weszła została zaatakowana i związana. Nagle uświadomiła sobie coś strasznego. Nie miała różdżki! Została tak dokładnie związana, że magia bezróżczkowa też na nic jej się nie zda. Wpadła w pułapkę. I nic jej nie pomoże.

Wampirzyca zaczęła się szarpać. Po kilku nieudanych próbach usłyszała rozbawiony głos:
-Nic ci to nie da.
-Skąd ta pewność? - Mary uniosła głowę i zobaczyła Czarnego Pana.
-Jesteś inteligentna, Black. Domyśl
się. - odparł Voldemort. - No,dalej odpowiedź.
Czarownica zignorowała słowa czarnoksiężnika. On na to tylko rzekł:
-Czyli wolisz iść w zaparte,tak? No, trudno może to otworzy ci usta. Crucio! - syknął czarodziej.
Piętnastolatka ledwie powstrzymała się od krzyknięcia z bólu. Dalej nic nie mówiła. Voldemort rzucał zaklęcie kilkanaście razy. Za jedenastym dziewczyna ledwo powstrzymywała płacz. Czarnoksiężnik zaśmiał się zimno i dalej ją torturował. W końcu dziewczyna już nie kryła łez. Za dwudziestym trzecim razem poddała się. Szepnęła błagalnym tonem:
-Dość.
-Widzisz? Jednak się da. Zdradź mi wszyskie plany Zakonu, bo jestem pewien, że nie mówią wszystkiego Severusowi. - warknął mężczyzna.
-Dumbledore bardziej ufa Snape'owi, aniżeli mi. - odparła.
-No,dobrze. Zostań śmierciożerczynią! Chętnie powitam tak potężną czarownicę w swoich szeregach. - rzekł Tom.
-Nigdy. - powiedziała cicho wampirzyca.
-Skoro tak... Greyback! Dziewczyna jest twoja. - rzucił Riddle.

Pierwszy raz od dawna dziewczyna tak się bała. Nawet pójścia do Hogwartu tak się nie bała. Wilkołak podszedł do niej. Śmierciożerców i ich pana już nie było. Mężczyzna poparzył się na nią i rzekł:
-Zabawimy się,co kochana?
-Jak śmiesz tak się do mnie odzywać wilkołaku?! Ty zapchlony... Kundlu, nędzny mieszańcu, głupia szumowino... - nastolatka starała zachowywać się tak jakby się nie bała.
-Jak mnie nazwałaś?! - warknął wilkołak.
-A co głuchy? A może raczej głupi? - dziewczyna postawiła na obrażanie.
-Jak śmiesz?! - mężczyzna walnął ją w twarz. - Panie, ja jej nie chcę!
Potem odszedł i zostawił Mary samą. A przynajmniej na chwilę.

Twarz dziewczyny zaczęła krwawić. Greyback musiał ją zadrapać pazurami. Miała nadzieję, że nie wda się zakażenie. Wiedziała, że zostanie blizna, ale przecież jest metamorfomagiem, dlatego z tym nie będzie problemu.

Do pokoju wszedł Voldemort,a za nim śmierciożercy. Wśród nich był profesor Snape. Spojrzał zdziwiony na Black. Tymczasem Czarny Pan powiedział :
-Nawet Greyback cię nie chce, dziewczyno. Severusie może ty się nią zajmiesz? Małe tortury na pewno dobrze by jej zrobiły.
Mary sądziła, że Snape nic jej nie zrobi, a ona tylko będzie udawać. Niestety. Myliła się. Nauczyciel eliksirów podszedł do niej, wyciągnął różdżkę i rzucił zaklęcie torturujące. Super,kolejny Cruciatus. Który to już,
dwudziesty czwarty? Myślała, że Severus poprzestanie na jednym. Niestety znów się myliła.

Panna BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz