Tego dnia była Noc Duchów. Mary Black obudziła się bardzo wcześnie. To ona namówiła Dumbledore'a na Bal Halloweenowy i przez ostatni tydzień go przygotowywała. Była dumna ze swojej pracy. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Na imprezie miał się pojawić znany wśród czarodziejów zespół - Fatalne Jędze. Wczoraj razem z przyjaciółmi i nauczycielami udekorowali Wielką Salę. Po ogłoszeniu, że Bal się odbędzie, Harry zapytał ją, czy pójdzie z nim na niego. Wampirzyca zgodziła się. Miała już przygotowane przebranie. Chciała "przebrać" się za wampira. Było to pójście po najmniejszej linii oporu, ale nie chciała się męczyć robiąc skomplikowane przebranie. Kupiła sobie na tę okazję suknię i to jej wystarczyło. Nie musiała dodawać nic więcej, ponieważ wampirzy wygląd miała we krwi. Tylko jakiś mroczny makijaż i wszystko będzie gotowe. Nie wiedziała za co lub za kogo, przebierze się Harry. Gdy go o to zapytała, chłopak powiedział jej, że to jest niespodzianka. Właściwie to na to pytanie odpowiedziały jej tylko Hermiona, Luna i Daphne. Gryfonka przebierała się za grecką boginie mądrości - Atenę. Krukonka chciała przebrać się za słońce, natomiast Greengrass za anielicę.
Bal miał rozpocząć się o dziewiętnastej. Dziewczyna była trochę zdziwiona, ponieważ większość jej współlokatorek już wstała, a była dopiero piąta rano. Tylko Tracey jeszcze spała.
- Po co wstałaś tak wcześnie? - Mary zwróciła się do Daphne. - Wiesz, że bal zaczyna się dopiero o dziewiętnastej?
- Muszę się przygotować, a mam mało czasu - odparła Greengrass.
- Mało? Masz jeszcze czternaście godzin!
- Tak, właśnie stwierdziłam, że mam mało czasu. Czternaście godzin to nie jest dużo.
- Nie wiem jak ty, ale ja nigdy nie przygotowywałam się do czegokolwiek czternaście godzin. Mnie wystarczy pół godziny. - Black wstała z łóżka. - Tak długie przygotowywanie się to strata czasu. Idę poczytać książkę.
- Jak ktoś wygląda tak jak ty, to nie musi poświęcać wyglądowi wiele czasu - mruknęła Daphne.
- Wystarczy po prostu nie przejmować się tym, jak się wygląda - powiedziała nastolatka. - A teraz żegnam!
Wampirzyca zabrała książkę i w piżamie poszła do Pokoju Wspólnego. Uznała, że nie ma sensu się przebierać, jako iż potem musiałaby przebierać się po raz kolejny, a nie chciało jej się tego robić. Poza tym w piżamie było jej bardzo wygodnie. Wróciła się do dormitorium po koc, bo było jej trochę zimno. Przez chwilę z rozbawieniem obserwowała przygotowania współlokatorek, ale już więcej nie powiedziała, co o tym sądzi. Wzięła koc i ponownie udała się do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Niestety, nie była tam sama.W tymże pomieszczeniu siedział Snape, który w milczeniu wpatrywał się w wiedźmę.
- O co chodzi, panie profesorze? Mam kłopoty? - Spytała dziewczyna.
- A powinnaś? - Odpowiedział pytaniem na pytanie Severus.
- Skądże, ale zazwyczaj kiedy pana widzę, to znajduję się w jakiś kłopotach - mruknęła Mary.
- To nie moja wina, że przyciągasz kłopoty. - Snape wzruszył ramionami.
- Raczej to pan je przyciąga - odrzekła wampirzyca.
- To ty masz wtedy kłopoty, a nie ja, więc skąd taki wniosek? - Zapytał nauczyciel.
- Nieważne - nastolatka uznała, że nie ma sensu się z nim kłócić.
- Nieważne, bo nie masz argumentów i wyjdzie na moje, czyż nie, panno Black? - Powiedział sarkastycznie mężczyzna.
- Nie, po prostu nie mam ochoty na kłótnie z panem - rzuciła czarownica.
- Czyżby? - Severus uniósł brwi.
- Tak, bo wie pan lub nie, ale mam lepsze rzeczy do roboty niż kłócenie się z panem - odpowiedziała Mary.
- Och, doprawdy? Myślałem, że nie ma lepszych rzeczy od spędzania czasu ze wspaniałym oraz inteligentnym człowiekiem - mruknął czarodziej.
- Owszem, nie ma lepszych rzeczy, ale rozmawianie z samą sobą w czyimś towarzystwie jest dość dziwne, nie sądzi pan? - Wiedźma uśmiechnęła się kpiąco.
- Jest dziwne, ale dlaczego uważasz, że miałbym rozmawiać sam ze sobą w twoim towarzystwie? - Rzekł nauczyciel eliksirów.
- Skąd wniosek, że uważam pana za inteligentnego? - Rzuciła nastolatka.
- Skąd wniosek, że obchodzi mnie twoje zdanie? A z resztą nieważne - stwierdził Snape. - Nie mam czasu na kłótnie. Przyszedłem powiedzieć, że Dumbledore czegoś od ciebie chce. Masz iść do jego gabinetu.
- Nie ma pan argumentów, więc czasu też zabrakło, hmm? - Mruknęła Black.
- Nie, po prostu cenię swój czas. A ty jeżeli masz go za dużo, to możesz dostać szlaban na dzisiejszy wieczór - powiedział Snape.
- Ja może jednak podziękuję - stwierdziła wampirzyca. - A czego Dumbledore chce?
- A ja skąd mam wiedzieć? - Rzekł czarnoksiężnik.
- Myślałam, że panu powiedział - odrzekła piętnastolatka.
- No to się myliłaś - rzucił profesor.
- To ja już pójdę - postanowiła czarownica.
- Może najpierw się ubierzesz? - Spytał były (co prawda nie do końca) śmierciożerca.
- A po co? To strata czasu - rzuciła dziewczyna.
- Jak uważasz. - Mężczyzna wzruszył ramionami.
![](https://img.wattpad.com/cover/166187485-288-k75301.jpg)
CZYTASZ
Panna Black
FanfictionPiętnastoletnia Mary Black zostaje wyrzucona z Akademii Magii Beauxbatons i idzie do Hogwartu oraz zamieszkuje w Londynie. Mary jest córką Regulusa Blacka i pewnej wampirzycy. W starych szkołach była raczej nielubiana. Dziewczyna ma dość specyficzny...