23. Pojedynek.

1.5K 72 18
                                    

Black nie wiedziała, gdzie ma szukać Hermiony. Pewnie była w dormitorium, ale gdzie ono było? Zobaczyła jak jakaś Gryfonka wchodzi po spiralnych schodach. Postanowiła iść za nią. Zauważyła, że na drzwiach wiszą tabliczki z nazwiskami. W końcu znalazła tabliczkę z napisem "Brown, Granger, Patil". Zapukała do drzwi. Ktoś odpowiedział "Proszę". Na pewno to nie była Hermiona. Ślizgonka weszła do środka.

Ujrzała dwie dziewczyny rozmawiające ze sobą i Hermionę, która czytała książkę. Wampirzyca nie rozglądała się zbytnio po pomieszczeniu, ale rzuciło jej się w oczy, że króluje tu czerwień i złoto. W sumie nie było w tym nic dziwnego, to przecież były kolory Gryffindoru. Na jej widok Granger uśmiechnęła się i powiedziała:
- Cześć, Mary! Co ty tutaj robisz?
- Hej. Jak widać, przyszłam tu po ciebie. - odparła czarodziejka.
- To wiem, ale gdzie mam z tobą iść? I po co? - zapytała Granger.
- Zobaczysz. - Black uśmiechnęła się.
- No dobra - Gryfonka przewróciła oczami. - Ale pod warunkiem, że odpowiesz na moje pytanie.
- Jakie? - odrzekła zaciekawiona dziewczyna.
- Jak się tu dostałaś? - zadała pytanie nastolatka.
- Opowiem ci - zadeklarowała wampirzyca. - Ale najpierw stąd wyjdziemy, dobrze?
- Dobra... - zgodziła się Hermiona.
- To chodźmy. - rzuciła panna Black i podeszła do drzwi i je otworzyła.

Hermiona wyszła pierwsza. Przez całą drogę z dormitorium do portretu Grubej Damy Mary szła dwa kroki za Granger. Było dużo lepiej niż jak szła sama. Nie słyszała teraz żadnych szeptów, ale niektórzy cały czas rzucali jej nieprzyjemne spojrzenia. Czuła się tu trochę nieswojo. Miona zauważyła to i uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco. Jeszcze tylko kawałek i opuści to pomieszczenie.

Nastolatki wyszły z Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Przed portretem Grubej Damy czekały na nie Tracey i Daphne. Mugolaczka zdziwiła się widząc te dwie Ślizgonki. Granger wiedziała, że one są bardziej tolerancyjne niż Malfoy, ale to, że z własnej woli chciały spotkać się ze szlamą... Ich wcześniejsze spotkanie nie było, aż tak zadziwiające, ze względu na specjalne okoliczności, czyli rzekomą śmierć Mary.

Chwilę później panna Black w milczeniu udała się w kierunku lochów. Jej przyjaciółki poszły za nią. Mary szła szybkim krokiem, prawie biegła, ponieważ nie chciała tracić czasu. Zauważyła, że Hermiona chce zapytać, gdzie jej się tak śpieszy, ale w końcu się rozmyśliła. Granger wiedziała, że skoro Black tak się śpieszy i nie chciała jej wyjaśnić, o co chodzi przy jej współlokatorkach to pewnie sprawa jest dość poważna i niecierpiąca zwłoki. I miała rację sprawa była raczej poważna, ale miała bardzo proste rozwiązanie - po prostu wampirzyca mogła nie wchodzić do Pokoju Życzeń. Niestety dla Ślizgonki to rozwiązanie było niezadowalające mimo, że najprostsze, ale powszechnie wiadomo, że najprostsze rozwiązania nie zawsze są tymi najlepszymi.

Dziewczyny dotarły do wejścia do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Mary zamierzała wejść do środka, ale w ostatniej chwili zawahała się, gdyż przypomniała sobie, że jest z nimi Granger. Black rzuciła do niej tylko coś w stylu "Cokolwiek ci powiedzą, nie przejmuj się tym" i weszła do Pokoju Wspólnego, a za nią Greengrass i Davis. Na końcu weszła trochę zestresowana Hermiona.

Miona nie rozglądała się po pomieszczeniu. Szła szybkim krokiem, ale i tak nie nadążała za Mary, z resztą nie ona jedna. Davis Greengrass były kilka kroków za nią. Ktoś podstawił jej nogę i Granger potknęła się. Upadła na jakiegoś chłopaka. Usłyszała śmiechy. Chłopak rzucił kpiąco:
- Wiem, że jestem przystojny, szlamo, ale wolę czarownice. A teraz złaź ze mnie. Nie chcę się pobrudzić szlamem!
Zawstydzona Miona wstała. Chciała jak najszybciej opuścić to miejsce. Zauważyła, że Black zatrzymała się. Wyglądała na wściekłą. Granger wiedziała, że wiedźma ledwie powstrzymuje się od rzucenia się na tego chłopaka. Jej blizna, która była wcześniej ledwie widoczna, teraz stała się mocno widoczna, co nadawało jej groźniejszy wyraz twarzy.

Panna BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz