Nerwowym krokiem podeszłam pod scenę. Nie zostawię tego tak o i nie będę miała na to wyjebane.
Weszłam na scenę i podeszłam do Pawła. Od razu dostał ode mnie liścia.
- A to za co? - zapytał wstając i rozmasowując obolały policzek.
- Ty nie dopuścisz się zdrady?!
- Lara, uspokój się. - wystawił przed siebie ręce, podchodząc powoli do mnie.
- Nie. Dobrze wiesz co zrobiłeś i niech twoje napalone fanki hot trzynastki wiedzą jakiego mają idola. Bardzo dobrze wiesz, że to bolało, nadal boli to dlaczego kłamiesz? - gestykulowałam rękoma.
- Przepraszam, ale niech pani zejdzie ze sceny. - mężczyzna, który przeprowadzał wywiad zwrócił mi uwagę.
- Niech się pan nie wtrąca. - spojrzałam na niego.
- A ty dobrze wiesz, że zrobiłem to po pijaku. Więc dlaczego dalej mi to wypominasz?
- Wiesz co, jesteś dupkiem, Świdnicki. Nienawidzę cię. Powtarzam ci ostatni raz jeżeli jeszcze raz spróbujesz się mną zaopiekować nie ręczę za siebie. - warknęłam, grożąc palcem.
- Dobrze, jak chcesz księżniczko. Tylko żebyś później nie miała do mnie pretensji, że ci w czymś nie pomogłem. - wzruszył ramionami.
- Nie wierzę ci. - odwróciłam się na pięcie i zbiegłam ze sceny.
Jak można być takim chujem? Bardzo dobrze wie, jak mnie to bolało i, że dalej w jakimś stopniu mnie to boli. Długo nie umiałam go wyrzucić z mojego życia, a tym bardziej z serca.
Czułam jak po moich policzkach spływają łzy. I znowu płacze z jego powodu.
- Lara, zaczekaj! - usłyszałam głos Kiry, która zaraz zjawiła się obok mnie.
- Zostaw mnie. - odwróciłam głowę, aby nie zauważyła, że płacze.
- Nie płacz, proszę. - zatrzymała mnie, stając przede mną.
- Powiedz mi proszę, jak można być takim chujem? - spojrzałam jej w oczy. Nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się słabo. - Przepraszam. - przeszłam obok niej.
Pokierowałam się w stronę domu. Miałam w dupie to, że przed chwilą chciałam być jak najdalej tego miejsca. Jedyne czego potrzebuje to wino i netflix.
Będąc w domu ściągnęłam buty, zostawiając je rozwalone w przedpokoju.
- Lara? - zapytała mama, gdy przeszłam przez korytarz. Zlałam ją i pobiegłam po schodach na górę.
Gdy byłam już w pokoju wzięłam szare dresy i dużą, białą koszulkę Damiana. Jak najszybciej się przebrałam i pobiegłam na dół po wino. Szybkim krokiem weszłam do salonu.
- Czego szukasz? - zapytała mama, widząc, że podchodzę do barku.
- Nie interesuj się. - warknęłam wyciągając wino.
Żeby z nią już dłużej nie rozmawiać, wybiegłam z salonu i ruszyłam na górę do mojego pokoju. Zamknęłam się w nim i otworzyłam wino. Odpaliłam laptopa i netflixa.
Po kilku odcinkach Dynastii spostrzegłam się, że wypiłam już połowę butelki.
- Przepraszam. - usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos, a zaraz zobaczyłam sylwetkę Pawła.
- Co ty tu robisz? - mrugnęłam kilka razy oczami.
- Przyszedłem cię przeprosić. Już idę. - wskazał kciukiem na drzwi.
- Zostań. - wyciągnęłam rękę w jego stronę. - Usiądź obok mnie. - poklepałam miejsce na łóżku. Paweł podszedł i usiadł tyłem do mnie.
- Ale ty jesteś przystojny. - mruknęłam, wychylając się zza jego pleców.
- Ty jesteś pijana. - spojrzał na mnie. - Na trzeźwo byś mnie zjebała i nie powiedziała tego.
- Paweeeeł. - poleciałam plecami na łóżko z rękami podniesionymi do góry. - Ty na serio jesteś przystojny. - przyłożyłam dłonie do brody.
- Ogarnij dupę. - odwrócił się w moją stronę.
- Ty zawsze tylko o dupie myślisz. - wywróciłam oczami.
- Idź spać. - zaproponował, uśmiechając się lekko.
- Jak położysz się obok mnie to pójdę. - przesunęłam się bardziej na bok łóżka, robiąc przy tym miejsce dla Pawła.
- Myśle, że prawdziwa Lara by tego nie chciała. - powiedział na co zrobiłam minę zbitego psa. - Ale, że nie ma tu prawdziwej Lary posłucham się Devils, czyli wcielonego diabła. - wyszczerzył się i położył obok mnie.
Przysunęłam się do niego, kładąc głowę na jego torsie. - Lara. - zaczął niepewnie.- Oj zamknij się. - poprawiłam się na swoim miejscu.
- Ale ja chce jeszcze żyć. - zaśmiał się.
- Dobranoc.
- Dobranoc. - odpowiedział, obejmując mnie ramieniem.
Obudziłam się z dużym bólem głowy. Od razu złapałam się za obolałe miejsce i syknęłam. Chciałam wstać do toalety, bo niemiłosiernie musiałam z niej skorzystać, ale niestety coś mnie przygniatało, a dokładniej to czyjaś ręka. Zmarszczyłam brwi i sprawidziłam do kogo należy ta jakże długa kończyna.
- Świdnicki? Wypierdalaj stąd! - krzyknęłam od razu, zrzucając jego rękę.
- Dzień dobry. - uśmiechnął się. - A raczej dobry wieczór. - zaśmiał się, po czym przetarł dłonią twarz.
- Daruj sobie. - uśmiechnęłam się fałszywie. - Wypierdalaj. - wskazałam na drzwi.
- Zdecydowanie wolę tą drugą Devils, ale cóż... - wstał z łóżka. - Nara. - wyszedł z pokoju, a ja walnęłam facepalm'a i westchnęłam zirytowana.
- Ja pier-do-le! - wkurzona rzuciłam się na łóżko.
Po chwili wstałam, żeby odrobić lekcje na jutro. Północ, a ja jeszcze nie odrobiłam lekcji, zajebiście. Na szczęście za niedługo koniec roku, bo inaczej bym się zajebała. Już z resztą powinnam myśleć na poważnie czy nie skończyć ze sobą.
Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do biurka, przy okazji zabierając plecak. Odpaliłam lampkę i zabrałam się za odrabianie.
Po skończonym zajęciu pobiegłam do łazienki wziąć prysznic i umyć włosy.
Gdy już wyszłam z prysznica i zarzuciłam na siebie piżamę, podeszłam do szafki, gdzie była moja kosmetyczka. Pogrzebałam w niej chwile i znalazłam przedmiot moich oczekiwań. Przyjrzałam się jej i nabrałam powietrze, patrząc w sufit. Jedna kreska mnie nie zbawi.
Spojrzałam na mój nadgarstek, gdzie pozostało kilka blizn. Jeden ruch, trochę bólu, krwi i po sprawie.
Przyłożyłam żyletkę do nadgarstka i przejechałam. Syknęłam głośno na dawkę bólu. Spojrzałam na sączącą się krew i ułożyłam usta w kreskę. Wolną ręką wygrzebałam z kosmetyczki bandaż i owinęłam nim nadgarstek. Narzędzie zbrodni wrzuciłam do kosmetyczki i schowałam ją do szafki pod zlew.
Wyszłam z łazienki, starając się nie obudzić rodziców. Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku, aby po chwili zasnąć.
+++++
olvckkSiema, siema!
Dzisiaj macie rozdział ode mnie i to bez polsatu 🙁 Szkoda trochę, bo z chęcią bym go zrobiła, zwłaszcza w jednym momencie w tym rozdziale, ale było za mało słów, żebym
mogła go wrzucić.Następny rozdział należy do Meli! Zobaczymy co wymyśli! ❤️

CZYTASZ
devil love || zeamsone
FanfictionKochałam go, tak cholernie go kochałam. Uświadomiłam sobie to dopiero teraz, kiedy on umarł. Nie mogę w to uwierzyć. Oddałabym wszystko, aby móc z nim porozmawiać, przytulić, podziękować za całe życie, za to co dla mnie robił, cokolwiek. - To twoja...