18

311 16 39
                                    

-idź do nich...ja sobie poradzę.- powiedziałam spokojnym głosem.

-Nie powinienem cię zostawiać...-westchnął łapiąc moją rękę.

-Idź i nie pierdol!-warknęłam.

Paweł wstał z krzesełka i poszedł rozglądając się po holu, sięgnęłam lekko po scyzoryk do komody przy łóżku. Schowałam nóż pod poduszkę i zaczęłam przeglądać social media. Wyłączając instagrama zobaczyłam SMS o treści jestem przy twojej sali... przeraziłam się zaczęłam wyglądać za szklane drzwi ale nikogo nie było. Czyżby ktoś mnie chciał po prostu przestraszyć?

Co pięć-dziesięć sekund rozglądałam się czy nikt się nie czai aby mnie zabić. Poczułam jak brak mi oddechu jest on coraz bardziej bardziej wolniejszy.

-co-co ty mi zrobiłeś?-spytałam zamykając powieki.

-to za twojego brata, jego smierć szefowi nie wystarczy.-powiedział trzymając odciętą połowę kabla od tlenu.

Zamknęłam oczy i usnęłam...

Paweł POV
Wyszedłem na zewnątrz i obszedłem wokół szpitala chyba z 5 razy. Żadnego człowieka w czarnym kombinezonie i czarnej masce. I z nożem...zacząłem biec do szpitala i na podjeździe stało czarne bmw o rejestracji 0boss0 dobrze znałem ten samochód bo ten sam był pod miejscem gdzie Damian zginął...zacząłem biec jeszcze szybciej, wbiegłem do szpitala i rozglądałem się za gangsterami. Musiałem do tego wszystkiego czekać dwie minuty na jebaną windę... wcisnąłem guzik z numerem dwa i czekałem aż winda wjedzie na drugie piętro.

Wybiegłem z windy skręciłem dwa razy w lewo i zobaczyłem zasłoniete firanami łóżko i głośny dzwięk sprzętu do którego Lara była przypięta. Zacząłem biegać po szpitalu aby znaleźć gangsterów zobaczyłem jednego jak biegnie do samochody wyciągnąłem z kurtki broń i zacząłem strzelać, po szpitalu rozległy się piski wskazujące na przerażenie pacjentów, lekarzy, odwiedzających. Przebiłem opony samochodu i szybko zbiegłem po schodach, nie mogłem czekać kolejne 4 minuty na windę po czym 2 na zjechanie na parter.

Otworzyły się drzwi przez które wybiegłem, zacząłem odkładać pięściami jednego z gangsterów.

-GDZIE TWÓJ SZEF?!-wykrzyczałem wściekły jak nigdy dotąd.

-Nie jestem konfidentem złamasie!-powiedział plując krwią.

-Gadaj albo ci przypierdole ze zdechniesz!-zacząłem mu grozić.

-Umrę jako wierny człowiek chuju.-warknął i odchylił głowę.

Położyłem dwa palce na szyi aby sprawdzić puls...zmarł.
Nie czułem się winien on chciał zabić Lare...w tej chwili pomyślałem ze przecież nie wiem co z Larą. Szybko się zerwałem z kolan i zacząłem biec na gore szpitala.

-Co z nią?- zacząłem pytać wbiegając w pielęgniarki.

-Nie może pan tam wejść.-powiedziały odpychając mnie.

-Chuj z waszymi jebanymi przepisami JA TAM MUSZĘ WEJŚĆ!-zacząłem krzyczeć.

-Nie chuj tylko trzeba się ich trzymać, proszę się uspokoić bo ochronę wezwę.-powiedziała wskazując na automat z kawą.

Podszedłem pod automat i kupiłem dwie latte bez cukru i czekałem aż automat mi wyda moje zamówienie. Zdecydowałem się uspokoić bo wiedziałem ze wydzieranie się na te pielęgniarki nic mi nie da, muszę się po prostu uzbroić w cierpliwość.

Pare godzin później

-młody Jordan kiedy daje kosza...-zaśpiewałem delfina rzucając piętnasty plastikowy kubeczek do śmietnika.

Ciekawe czemu nie dają zwykłych szklanek? Przecież Godlewskiej tu nie ma!-pomyślałem w głowie.

To czekaj już to czekanie robi ze mnie zjeba! Sam gadam do siebie. Nucę piosenki...i to nie swoje.

-Może pan wejść, ale przed wejściem poproszę pana na rozmowę chwilową.-powiedziała pielęgniarka szeptem bo już było po 22.

Poszedłem za starszą kobieta do pokoju dla lekarzy i pielęgniarek zasiadłem na fotelu i zaczęła się rozmowa:

-Pan to...-powiedziała pytając.

-Narzeczony Lary Devils.-powiedziałem drapiąc się po karku.

-Proszę sobie nie robić nadziei, akurat gdy ten gangster rozciął rurkę z tlenem lekarze mieli różnorodne operacje i nikogo nie było na tym pietrze.-powiedziała trzymając długopis.

-Do czego pani zmierza?-zapytałem zdenerwowany.

-Do tego aby pan się nie nastawiał...Pani Lara może w każdej chwili odejść z tego świata. Leżała 15 minut bez tlenu prawdopodobnie 8 nie oddychała. Jedynie bóg może jej pomoc z tego wyjść ale to i tak cud ze lekarze jednak utrzymali ją chociaż chwile przy życiu.-powiedziała patrząc na mnie zmartwiona.

Myślałam ze rzucę krzesłem w okno, jak Lara mogła umrzeć? Ona tyle przeszła tyle rzeczy wytrzymała wierze ze przeżyje i to. Jest po prostu za twarda.

Podziękowałem za wytłumaczenie mi wszystkiego i wyszedłem z pokoju.

Uchyliłem powoli drzwi od sali gdzie leżała Lara i usiadłem na małym krzesełku.

-Lara, nie wiem czy mnie słyszysz ale chce z kimś porozmawiać. Nie chce wręcz muszę...-powiedziałem łapiąc za rękę dziewczynę.

-Pamietam jak Damian cię uczył jeździć na rowerze, biegłem obok ciebie i nagle zaczęłaś się chwiać złapałem cię i zdjąłem z rowera a rower zaczął koziołkować, zaczęłaś płakać a ja cię zacząłem uspokajać. Zaczęłaś wychodzić z ekipą od narkotyków nawet się z jednym wplatałaś w związek. Damian i ja przyłapaliśmy ciebie na paleniu epapierosa. Zaczęłaś się stawiać i gdy to ci się udało obrażona poszłaś w stronę parku. Jako jedyny za tobą pobiegłem Damian schował epapierosa a ja zacząłem ci tłumaczyć dlaczego nie możesz tego palic, przytuliłaś mnie mocno i zaczęłaś płakać bo wtedy cię zostawił ten blondyn... dla Damiana byłaś zawsze najważniejsza. Dla mnie tez... ale jako siostra. Broniłem cię jak potrafiłem nie zostawiaj mnie błagam...kurwa blagam!-powiedziałam a po moim policzku spłynęła słona łza.

Oparłem głowę o rękę dziewczyny i usnąłem.

XXXXXX
TESKNILISCIE ZA MNĄ BICZE  WY MOJE ❤️❤️
idk_synku jakby coś hahahah

Jestem już zdrowa mój tępy umysł zaczął pracować na pełnych obrotach jest już dobrze grypa minela już dawno, powiem wam ze przepraszam ze tak długo ale miałam wenę i wszystko tylko problemy w szkole i to dość poważne haha ale już jest wyjaśnione wiec git. Poprawić ocenki trzeba było i trzeba ale jednak znalazłam chwile na rozdział❤️ teraz postaram się coś u mnie napisac KTO NIE CZYTA NIECH PRZECZYTA! ,,chryzantemy na grobie" zapraszam (sory ze się reklamuje potrzebuje aktywności w chuj)
Wyjaśnienie czemu w mediach ,,Trap i grind" wsm pasuje nawet do klimatu ale leciutko a drugi argument byłam z olvckk na koncercie szpaku i jako support był tez KABE❤️❤️ i dlatego właśnie trap i grind ❤️

Żegnam się z wami do zobaczenia w 20 rozdziale baja❤️
idk_synku

devil love || zeamsone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz