11

364 24 14
                                    

- Lara? - popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.

- Weź się pierdol. - rzuciłam od niechcenia i oparłam czoło o szybę.

- Ojojoj i znowu cię mam, Devils. Słuchasz moich piosenek. - bawił się moim telefonem, kręcąc nim palcami. Ściągnęłam słuchawki i schowałam je do plecaka.

- Chcesz znać prawdziwy powód dlaczego słucham twoich piosnek? - posłałam mu sztuczny uśmiech, na co zmarszczył brwi na znak, że słucha. - Dlatego, że zdecydowanie wolę słuchać twojego głosu w telefonie niż na żywo. - oparłam czoło o szybę, wpatrując się w pola za oknem.

- Dobra Lara, teraz tak na poważnie. - położył swoją rękę na mojej. Od razu ją wyrwałam i popatrzyłam na niego.

- Czego ty ode mnie chcesz? Oczekujesz, że znowu będę naiwna i do ciebie wrócę? Jeżeli tak to bardzo się mylisz, bo ja nie mam jebanej ochoty słuchać nawet twojego oddechu. - zabrałam moją torbę i usiadłam na miejscu po przeciwnej stronie przedziału.

- Lara do kurwy nędzy! Wysłuchaj mnie chociaż raz! - wstał gwałtownie, a ludzie siedzący w przedziale spiorunowali go wzrokiem. Trochę kultury, tak? - Przepraszam. - posłał im przepraszające spojrzenie, po czym ruszył w moją stronę.

- Ile razy próbowałam cię już wysłuchać? Mam cię dość. Nagle jak coś się dzieje za każdym razem ty się pojawiasz. Jesteś dosłownie wszędzie. Śledzisz mnie? - wkurzona zapytałam.

- N-nie śledzę cię. - zaprzeczył od razu. - Tylko, po prostu... martwię się o ciebie. - spojrzał w moje oczy, a w jego oczach mogłam dostrzec ból i smutek. Czy to możliwe, że taki ktoś jak on ma uczucia?

- Błagam cię, nie rozśmieszaj mnie. - parsknęłam śmiechem. - Po co jedziesz za mną? Daj mi chociaż chwilę prywatności.

- Miałaś ich już wystarczająco dużo. Mogłaś iść zgłosić gwałt na policję, ale co? Oczywiście księżniczka Lara Devils nie umie tego zrobić i ktoś musi robić to za nią! - wkurzył się. - Przepraszam, ale to nie ja zostałem zgwałcony i to nie ja mam uraz do czyjegoś dotyku i to nie ja potrzebuje z kimś poważnie porozmawiać.

- Mam iść do psychiatry? - zakpiłam.

- Psychologa na przykład, kretynko. - wywrócił oczami.

- Aha. - odpowiedziałam krótko.

- A teraz radzę ci iść spać. - uśmiechnął się, kładąc rękę na moim ramieniu. Spiorunowałam go za to wzrokiem i przytaknęłam.

Oparłam głowę o szybę i wsłuchując się we wszystkie przytłumione szumy próbowałam zasnąć.




- Lara, wstajemy. - usłyszałam wesoły głos Pawła.

Otworzyłam oczy i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to czarny materiał, który... należał do bluzy Pawła? Podniosłam się lekko i spojrzałam na Pawła, który obejmował mnie ręką.

- Co do kurwy... - marszcząc brwi spojrzałam raz na Pawła, a raz na jakiegoś chłopaka, który siedział na siedzeniu centralnie przed Pawłem.

Jak się okazało spałam wtulona w Pawła. Zajebiście.

- Mam nadzieje, że spało ci się wygodnie. - spojrzał na mnie i posłał ciepły uśmiech.

- Słucham? Jak to się w ogóle stało? Zapieraj łapska! - odskoczyłam jak poparzona.

- Sama się do mnie przytuliłaś, więc nie miałem serca ci odmówić. - wzruszył ramionami, po czym wziął do ust porcje chipsów.

- Kłamiesz. A to kto? - spojrzałam na blondyna, który przyglądał się mnie dosyć uważnie.

- To jest...

- Gabriel, jestem Gabriel. - uśmiechnął się i wyciągnął dłoń przed siebie. Przytaknęłam powoli głową i podałam rękę, wymawiając moje imię.

- Znacie się? - spojrzałam raz na Pawła, a raz na Gabriela.

- Zanim poszłaś spać to go nie znałem, a on mnie tak. - wyszczerzył się Paweł. - Ale teraz już się znamy i rozmawialiśmy kiedy spałaś.

- Czyli to kolejny twój pieprzony fan? - rzuciłam bezuczuciowo.

- Tak jakby. - odezwał się blondyn.

- Gdzie jesteśmy? - zmieniłam temat.

- Dziesięć minut i będziemy.

Po niecałych dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Jak najszybciej zabrałam mój bagaż nie czekając na Pawła. Niech wypierdala, bo ja przyjechałam do przyjaciółki i nie mam zamiaru z nim spędzać czasu nawet tutaj.

Zadzwoniłam po ubera i usiadłam na ławce przed dworcem. Zaraz obok mnie zjawił się Paweł. Ja normalne nigdy się go nie pozbędę.

- Będę w hotelu, więc będziesz miała czas ze swoją „psiapsi". - nakreślił w powietrzu cudzysłów.

- Wolę spędzać z nią czas niż z tobą. - wywróciłam oczami, a zaraz po tym Paweł dostał sms-a. Przełknął ślinę i spojrzał na mnie.

- Emm Lara, mamy problem. - powiedział podając mi telefon do ręki.

Od: nieznany
Oboje tego pożałujecie

- Ja pierdole. Mam dość mojego życia. - zirytowana wstałam z ławki.

- Nie mów tak. - wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.

- Nie wszystko mi wychodzi tak jak tobie, rozumiesz? Nie każdy ma takie zajebiste życie jak ty! I nie każdy może sobie zaśpiewać i zarobić na tym niewiadomo ile! - odwróciłam się na pięcie i jak najszybciej pobiegłam do ubera, który właśnie podjechał.

Będąc w samochodzie podałam kierowcy adres i ruszyliśmy spod dworca. Nie oglądałam się czy Paweł tam dalej stoi czy nie. Nie interesuje mnie to gdzie będzie spał przez te trzy dni.

- Dziękuje. - podziękowałam i wysiadałam z forda, wcześniej płacąc kierowcy.

Pokierowałam się pod drzwi domu i zadzwoniłam dzwonkiem.

- Hej! - pisnęła i rzuciła się na mnie moja przyjaciółka.

- Hejka. Wiesz, też za tobą tęskniłam, ale zaraz się uduszę. - zażartowałam, a Blanka od razu poluźniła uścisk.

+++++
olvckk

Hejka! Przepraszam, że dzisiaj taki krótki no, ale nie miałam pomysłu. Nie lubię pisać, gdy nie ma żadnych akcji, a jest spokój. Wręcz nienawidzę! Ugh!! Mam nadzieje, że Mela coś wymyśli, bo inaczej się zabije.

W mediach piosenka Filipa, bo kurde mega ją pokochałam! Jest zajebista ❤️

devil love || zeamsone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz