- Lara? - popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Weź się pierdol. - rzuciłam od niechcenia i oparłam czoło o szybę.
- Ojojoj i znowu cię mam, Devils. Słuchasz moich piosenek. - bawił się moim telefonem, kręcąc nim palcami. Ściągnęłam słuchawki i schowałam je do plecaka.
- Chcesz znać prawdziwy powód dlaczego słucham twoich piosnek? - posłałam mu sztuczny uśmiech, na co zmarszczył brwi na znak, że słucha. - Dlatego, że zdecydowanie wolę słuchać twojego głosu w telefonie niż na żywo. - oparłam czoło o szybę, wpatrując się w pola za oknem.
- Dobra Lara, teraz tak na poważnie. - położył swoją rękę na mojej. Od razu ją wyrwałam i popatrzyłam na niego.
- Czego ty ode mnie chcesz? Oczekujesz, że znowu będę naiwna i do ciebie wrócę? Jeżeli tak to bardzo się mylisz, bo ja nie mam jebanej ochoty słuchać nawet twojego oddechu. - zabrałam moją torbę i usiadłam na miejscu po przeciwnej stronie przedziału.
- Lara do kurwy nędzy! Wysłuchaj mnie chociaż raz! - wstał gwałtownie, a ludzie siedzący w przedziale spiorunowali go wzrokiem. Trochę kultury, tak? - Przepraszam. - posłał im przepraszające spojrzenie, po czym ruszył w moją stronę.
- Ile razy próbowałam cię już wysłuchać? Mam cię dość. Nagle jak coś się dzieje za każdym razem ty się pojawiasz. Jesteś dosłownie wszędzie. Śledzisz mnie? - wkurzona zapytałam.
- N-nie śledzę cię. - zaprzeczył od razu. - Tylko, po prostu... martwię się o ciebie. - spojrzał w moje oczy, a w jego oczach mogłam dostrzec ból i smutek. Czy to możliwe, że taki ktoś jak on ma uczucia?
- Błagam cię, nie rozśmieszaj mnie. - parsknęłam śmiechem. - Po co jedziesz za mną? Daj mi chociaż chwilę prywatności.
- Miałaś ich już wystarczająco dużo. Mogłaś iść zgłosić gwałt na policję, ale co? Oczywiście księżniczka Lara Devils nie umie tego zrobić i ktoś musi robić to za nią! - wkurzył się. - Przepraszam, ale to nie ja zostałem zgwałcony i to nie ja mam uraz do czyjegoś dotyku i to nie ja potrzebuje z kimś poważnie porozmawiać.
- Mam iść do psychiatry? - zakpiłam.
- Psychologa na przykład, kretynko. - wywrócił oczami.
- Aha. - odpowiedziałam krótko.
- A teraz radzę ci iść spać. - uśmiechnął się, kładąc rękę na moim ramieniu. Spiorunowałam go za to wzrokiem i przytaknęłam.
Oparłam głowę o szybę i wsłuchując się we wszystkie przytłumione szumy próbowałam zasnąć.
- Lara, wstajemy. - usłyszałam wesoły głos Pawła.
Otworzyłam oczy i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to czarny materiał, który... należał do bluzy Pawła? Podniosłam się lekko i spojrzałam na Pawła, który obejmował mnie ręką.
- Co do kurwy... - marszcząc brwi spojrzałam raz na Pawła, a raz na jakiegoś chłopaka, który siedział na siedzeniu centralnie przed Pawłem.
Jak się okazało spałam wtulona w Pawła. Zajebiście.
- Mam nadzieje, że spało ci się wygodnie. - spojrzał na mnie i posłał ciepły uśmiech.
- Słucham? Jak to się w ogóle stało? Zapieraj łapska! - odskoczyłam jak poparzona.
- Sama się do mnie przytuliłaś, więc nie miałem serca ci odmówić. - wzruszył ramionami, po czym wziął do ust porcje chipsów.
- Kłamiesz. A to kto? - spojrzałam na blondyna, który przyglądał się mnie dosyć uważnie.
- To jest...
- Gabriel, jestem Gabriel. - uśmiechnął się i wyciągnął dłoń przed siebie. Przytaknęłam powoli głową i podałam rękę, wymawiając moje imię.
- Znacie się? - spojrzałam raz na Pawła, a raz na Gabriela.
- Zanim poszłaś spać to go nie znałem, a on mnie tak. - wyszczerzył się Paweł. - Ale teraz już się znamy i rozmawialiśmy kiedy spałaś.
- Czyli to kolejny twój pieprzony fan? - rzuciłam bezuczuciowo.
- Tak jakby. - odezwał się blondyn.
- Gdzie jesteśmy? - zmieniłam temat.
- Dziesięć minut i będziemy.
Po niecałych dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Jak najszybciej zabrałam mój bagaż nie czekając na Pawła. Niech wypierdala, bo ja przyjechałam do przyjaciółki i nie mam zamiaru z nim spędzać czasu nawet tutaj.
Zadzwoniłam po ubera i usiadłam na ławce przed dworcem. Zaraz obok mnie zjawił się Paweł. Ja normalne nigdy się go nie pozbędę.
- Będę w hotelu, więc będziesz miała czas ze swoją „psiapsi". - nakreślił w powietrzu cudzysłów.
- Wolę spędzać z nią czas niż z tobą. - wywróciłam oczami, a zaraz po tym Paweł dostał sms-a. Przełknął ślinę i spojrzał na mnie.
- Emm Lara, mamy problem. - powiedział podając mi telefon do ręki.
Od: nieznany
Oboje tego pożałujecie- Ja pierdole. Mam dość mojego życia. - zirytowana wstałam z ławki.
- Nie mów tak. - wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Nie wszystko mi wychodzi tak jak tobie, rozumiesz? Nie każdy ma takie zajebiste życie jak ty! I nie każdy może sobie zaśpiewać i zarobić na tym niewiadomo ile! - odwróciłam się na pięcie i jak najszybciej pobiegłam do ubera, który właśnie podjechał.
Będąc w samochodzie podałam kierowcy adres i ruszyliśmy spod dworca. Nie oglądałam się czy Paweł tam dalej stoi czy nie. Nie interesuje mnie to gdzie będzie spał przez te trzy dni.
- Dziękuje. - podziękowałam i wysiadałam z forda, wcześniej płacąc kierowcy.
Pokierowałam się pod drzwi domu i zadzwoniłam dzwonkiem.
- Hej! - pisnęła i rzuciła się na mnie moja przyjaciółka.
- Hejka. Wiesz, też za tobą tęskniłam, ale zaraz się uduszę. - zażartowałam, a Blanka od razu poluźniła uścisk.
+++++
olvckkHejka! Przepraszam, że dzisiaj taki krótki no, ale nie miałam pomysłu. Nie lubię pisać, gdy nie ma żadnych akcji, a jest spokój. Wręcz nienawidzę! Ugh!! Mam nadzieje, że Mela coś wymyśli, bo inaczej się zabije.
W mediach piosenka Filipa, bo kurde mega ją pokochałam! Jest zajebista ❤️

CZYTASZ
devil love || zeamsone
FanficKochałam go, tak cholernie go kochałam. Uświadomiłam sobie to dopiero teraz, kiedy on umarł. Nie mogę w to uwierzyć. Oddałabym wszystko, aby móc z nim porozmawiać, przytulić, podziękować za całe życie, za to co dla mnie robił, cokolwiek. - To twoja...