Postanowiłam się ogarnąć. Nie będę się nad sobą użalała, a co do zabicia się muszę to poważnie przemyśleć, bo w sumie nie jest to taki zły pomysł.
- Koniec. - wyparowałam stanowczo.
- Zgłoś to na policję. - poradziła Kira, odrywając się ode mnie.
- Nie. - zaprzeczyłam od razu. - Nie będę się nad sobą użalała, koniec. Od dzisiaj jestem wrakiem człowieka. - wstałam gwałtownie i otrzepałam niewidzialny kurz ze spodni.
- J-jak to? - zająkała się Kira, wstając.
- Tak to. - poprawiłam kaptur na głowie. - Chodźmy już. - spojrzałam na nią. Przytaknęła głową i ruszyłyśmy przez korytarz w stronę klasy.
Idąc korytarzem spotkałam się z krzywymi spojrzeniami rówieśników, młodszych i starszych osób. Szeptali coś pomiędzy sobą, ale nie obchodziło mnie to. Przynajmniej tak udawałam...
W pewnym momencie poczułam jak ktoś mocno we mnie uderza. Z hukiem poleciałam na metalowe szafki, przez co całe ciało zaczęło mnie cholernie boleć. Syknęłam i przymknęłam oczy, łapiąc się za obolały tył głowy.
- Cześć Devils. - usłyszałam dosyć niski, męski głos.
W końcu odważyłam się otworzyć oczy. Przede mną, dosłownie kilka centymetrów stał Alan w dodatku jego jedna ręka spoczywała obok mojej głowy. Zdziwiłam się, że taki ktoś jak on zainteresował się moją nieziemsko żałosną osobą. Wiecie szkolny przystojniak na którego leci cała żeńska część szkoły.
Alan to wysoki brunet o ponoć pięknych zielonych oczach. Nie dużo osób mogło je zobaczyć, a mi było to dane właśnie w tym momencie i muszę przyznać, że naprawdę były piękne. Chodzi do klasy rok starszej, czyli jest w wieku Pawła.
- To bolało. - wyszeptałam, patrząc mu prosto w oczy. Mam nadzieje, że zobaczy chociaż część bólu, którego doświadczyłam. Chociaż by nawet ten, który mi zadał.
- Nie interesuje mnie to. - warknął. - Dzisiaj, u mnie, chata wolna, starych nie ma, zapłacę jak będzie trzeba. - odsunął się ode mnie, wkładając ręce do kieszeni joggerów.
- Ale o czym ty mówisz? Jakich starych? - zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc go kompletnie.
- Nie udawaj głupiej. - zaśmiał się. - To jak? U mnie o dwudziestej?
- Słucham? - zapytałam. - Nie, nie jestem żadną dziwką! - krzyknęłam.
- No ponoć dajesz dupy, więc z chęcią skorzystam. - uśmiechnął się arogancko.
- Nie wiem skąd masz takie pojebane wiadomości, ale nie daje dupy Alan. - uśmiechnęłam się krótko, po czym chciałam przejść obok niego, ale niestety ponownie popchnął mnie na szafki.
- No cóż... Propozycja nie do odrzucenia, więc chuj z tym czy jesteś jakąś jebaną dziwką czy nie. - uśmiechnął się i przybliżył twarz do mojego ucha. - Dwudziesta u mnie, kochanie. - szepnął, a ja przełknęłam ślinę.
Miałam już się odezwać, ale niestety Alan puścił mi oczko i w ekspresowym tempie się ulotnił.
- Spierdalaj chuju jebany! - krzyknęłam na cały korytarz.
- Lara! - skarciła mnie Kira. - Zaraz trafisz do dyrektora.
- W dupie mam jakiegoś jebanego dyrektora. Wszyscy się na mnie uwzięli. Jak nie Paweł, to Oliwier, a jak nie Oliwier to w dodatku Alan. - bezsilna wzruszyłam ramionami.
- Idź do niego. - wypaliła.
- Słucham? - zapytałam, nie dowierzając słowom wypowiedzianym przez moją przyjaciółkę.
CZYTASZ
devil love || zeamsone
FanfictionKochałam go, tak cholernie go kochałam. Uświadomiłam sobie to dopiero teraz, kiedy on umarł. Nie mogę w to uwierzyć. Oddałabym wszystko, aby móc z nim porozmawiać, przytulić, podziękować za całe życie, za to co dla mnie robił, cokolwiek. - To twoja...