8

376 23 67
                                    

-Wstawaj.-usłyszałam głos mojej mamy która odsłoniła rolety.

-Kurwa...-westchnęłam ocierając oczy.

-Kac morderca nie ma serca.-powiedziała mama i wyszła z pokoju.

Rozejrzałam się po pokoju aby się upewnić ze nie ma w nim Świdnickiego, wstałam z łóżka i się przeciągnelam. Założyłam dresy z adidasa i bluzę z płonącym napisem thrasher i zbiegłam po schodach. Wzięłam tylko paczki i picie i wybiegłam z domu, założyłam słuchawki i odpaliłam zakładkę ,,This is Lana Del Rey" pierwsze leciało ,,Young and beautiful".

-Co słuchasz?-spytał chłopak który podjechał obok mnie.

-O Oliwier hej...-powiedziałam ze smutkiem.

-Chodź podwiozę cię.-powiedział pokazując na miejsce pasażera.

-Ok.-powiedziałam i wsiadłam do czarnego audi.

Jechaliśmy przez 10 minut w stronę szkoły ale Oliwier zamiast jechać prosto skręcił w ulice prowadząca nad rzekę przy parku.

-Gdzie my jedziemy?-spytałam zmieszana.

-Na wagary.-odpowiedział i się cudownie uśmiechnął.

Spojrzałam na telefon i wyłączyłam dźwięki napisałam tylko do Kiry ze mnie nie będzie dzisiaj w szkole.

Spojrzałam za okno i zobaczyłam ze jesteśmy już na miejscu wzięłam torebkę i wyszłam z samochodu, Oliwier podszedł do mnie i mnie objął, poszliśmy na plaże i rozłożyliśmy koc Oliwier poszedł jeszcze do samochodu a po paru minutach przyniósł kieliszki i wino, uśmiechnęłam się i chwyciłam kieliszek, wlałam do niego wino i zaczęliśmy pic.

-Co cię tak naprawdę łączyło z Pawlem?-spytał już trochę podpity brunet.

-Związek...zdradził mnie w moje 16-naaaaaste urodzinyyyy.-powiedziałam pijana.

-Aha może nam by się udało coś stworzyć?-spytał.

-Może...-westchnęłam, poczułam na moim udzie jego rękę ale momentalnie ją zdjęłam.

-No ej co ty.-powiedział.

-Nie jestem przekonana.-powiedziałam i się położyłam.

-Ja cię zaraz przekonam.-uśmiechnął się.

-POWIEDZIAŁAM NIE!-krzyknęłam ale on i tak dalej nalegał...

Czułam ze moje powieki są coraz cięższe...ilość alkoholu w żyłach zwyciężyła i odplynelam...

-o chuj...-powiedziałam łapiąc się za głowę.

Popatrzyłam dookoła i zobaczyłam moje spodnie i bluzkę byłam przykryta jedynie kocem... przeraziłam się i nagle przypomniało mi się to co się działo rano. Popatrzyłam na ekran telefonu i była już 16. Próbowałam sobie dokładniej przypomnieć to co sie działo ale nie umiałam...zadzwoniłam po ubera i usiadłam na ławce.

Po 15 minutach podjechał czarny mercedes, wsiadłam do niego i poprosiłam o dojazd do domu.

-Lara wszystko dobrze?-spytała moja mama widząc mnie.

-Taak...-westchnęłam.

Pobiegłam na gore i zobaczyłam butelkę wina i kieliszki i nagle wszystko dokładnie mi się w głowie odtworzyło...zostałam zgwalcona... zaczęłam piszczeć na cały dom.

-co się stało?-wbiegła moja mama do pokoju.

-WYJDŹ!-wrzasnęłam i wyszła.

Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać, nie chciałam patrzeć na siebie na swoje ciało...myślałam ze się zrzygam. Popatrzyłam na telefon i widziałam 35 nieodebranych połączeń od Pawła, rzuciłam telefon na podłogę i zamknęłam oczy. Myślałam co zrobić czy iść po żyletkę czy się powiesić w głowie było tyle myśli... przypomniałam sobie to jak nakryłam Pawła na zdradzie. Z minuty na minutę odechciewało mi się coraz bardziej żyć miałam wszystkiego dość. Nie dawno temu straciłam brata...gdyby on tu był bym mu mogła o tym powiedzieć a tak jedyne z kim mogę porozmawiać to jego nagrobek...związałam włosy w lekkiego koka i wstałam, zbiegłam szybko na dol do barku i zabrałam dwie butelki Carlo Rossi i pobiegłam z powrotem do pokoju. Odpaliłam sobie piosenkę Pawła ,,Jedna noc" na telewizorze i zaczęłam pic wino, podeszłam tanecznym krokiem do kosmetyczki i wyjęłam żyletkę. Ręce mi się ani trochę nie trzęsły bo byłam trochę w tym doświadczona. Na początek zrobiłam sobie cienkie ranki które nawet nie było można nazwać cięciem...

-Co ty wyprawiasz?!-wbiegła mi do pokoju Kira.

-Pije.-odpowiedziałam.

-Ej bo mi się w głowie krę.....

Zemdlałam...

Pare godzin później...

-Hej wracamy Lara!-powiedziała moja przyjaciółka.

-Jedziemy do szkoły ogarnij się.-powiedziała.

To nie był sen...wciąż miałam w głowie to jak on mnie dotykał to się stało obrzydliwe...

Założyłam na siebie dżinsy i czarną bluzę długą z kapturem chciałam zakryć jak najwiecej mojego ciała, założyłam tez na głowę kaptur, wzięłam mój plecak czarny kanken i na nogi założyłam kozaki.

Zabrałam tylko kanapkę i picie i wybiegłam z domu, usiadłam w uberze z tylu i patrzyłam się ciagle w okno. Pogoda była pasująca do mojego nastroju czyli ulewa. Czułam jakby ilość kropel pasowała do ilości moich łez.

Dojechalysmy na miejsce i od razu założyłam na głowę kaptur.

-Hej Devils!-usłyszałam głos Pawła.

-ZOSTAW MNIE!-krzyknęłam i zaczęłam się wyszarpywać.

Pobiegłam na gore i unikałam kontaktu wzrokowego z każda osobą jaką spotkałam po drodze nawet z Kirą.

-Powiesz mi co się stało?-spytała Kira.

-Wczoraj...nie byłam w szkole bo Oliwier mnie miał podwieźć ale skręcił do parku i mnie...-powiedziałam ale nie skończyłam bo czułam łzy na moich policzkach.

-ZGWAŁCIŁ CIĘ?!-wykrzyczała.

-Tak...-westchnęłam i zaczęłam płakać.

-Ja pierdole.-złapała się za głowę i mnie mocno przytuliła.

Czułam ze mój płacz ciagle narasta łez jest coraz coraz więcej a mi odechciewa się żyć...

XXX
idk_synku

Myk niespodzianka!

Chciałam trochę dodać temu ff ,,ognia" wiec wymyśliłam taką sytuacje.

Mam nadzieje ze się podoba piszcie oczywiście opinie w komentarzach chętnie poczytam.

Nastepny rozdział należy do Oli czyli olvckk ciekawe co wymyśli❤️

Buźka ❣️

devil love || zeamsone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz