13

334 22 42
                                    

Jak najszybciej wybrałem numer na Policję. Nie mam zamiaru załatwiać tego sam, zwłaszcza po tych wszystkich wydarzeniach. Dodatkowo, że nie wiem jakim cudem Oliwier uciekł policji. Jednak ta psiarnia u nas w mieście jest chujowa.

Trzeba kontynuować tradycje, jebać polską policję. Wiem, że te słowa padłyby teraz z ust Damiana.

Po zgłoszeniu porwania jak najszybciej wybiegłem z budynku, a zaraz za mną Blanka. Wsiedliśmy do mojego auta i pojechaliśmy w miejsce, gdzie mogła znajdować się Lara.

Zaraz kurwa, dlaczego ja ją ratuje?

Może dlatego, że za bardzo mi na niej zależy i też tak jakby z powodu Damiana...

Gdańsk znałem dosyć dobrze z powodu częstego przebywania w nim w dzieciństwie.

pov. Lara

Obudziłam się cała obolała, dosłownie. Znajdowałam się w ciemnym, zimnym pomieszczeniu i w dodatku nie pachniało tu jakoś pięknie.

- Halo? - pytając drżącym głosem, wstałam powoli z zimnej podłogi.

Nikt mi nie odpowiedział. Tak, jak się spodziewałam. Obejrzałam swoje ciało w celu znalezienia jakiejkolwiek wskazówki. Miałam na sobie dosyć dużą szarą, męską bluzę i krótkie dresowe spodenki tego samego koloru, które tym razem były damskie. Skrzywiłam się do siebie na myśl, że przecież powinnam mieć na sobie sukienkę, bo byłam w klubie.

Właśnie, byłam. Dopóki nie spotkałam Oliwiera.

Dopiero po czasie doszło do mnie, że kompletnie nie wiem gdzie jestem i prawdopodobnie zostałam porwana. Zaczęłam panikować, chociaż to do mnie w ogóle nie podobne.

- Pomocy! - krzyknęłam z myślą, że ktoś mnie usłyszy. Tak jak myślałam, nikt mnie nie usłyszał. Musiałabym być głupia, żeby pomyśleć, że ktoś mógł się mną zainteresować i chcieć mi pomóc.

Byłam przestraszona dodatkowo faktem, że praktycznie nic nie widziałam, gdyż mój wzrok nie radził sobie z taką ciemnością.
W jak przypuszczam, piwnicy było coraz zimniej. Ktoś musiał być głupi, żeby ubrać mi krótkie spodenki. No chyba, że chce mnie zamrozić to zrozumiem. Przeszukałam wszystkie kieszenie z nadzieją, że znajdę mój telefon, jednak na marne.

Zrezygnowana, że ktoś mnie usłyszy pociągnęłam nosem i naciągnęłam na dłonie długie rękawy bluzy, wycierając nimi pozostałości po łzach.

Podeszłam do zimnej ściany i oparłam się o nią plecami, zjeżdżając aż na podłogę. Przymknęłam oczy i odchyliłam lekko głowę do tyłu. Gdy tylko otwierałam oczy, przed oczami miałam ciemność. Nic więcej, tylko ciemność.

Nie wiem ile tak siedziałam, ale wiem, że napewno byłam głodna. Pragnienie jedzenia było niemiłosierne. Najbardziej martwię się o rodziców, którzy zapewne martwią się o mnie. Najpierw Damian umarł, a teraz ja zaginęłam. Wiem, że to będzie dla nich straszne, zwłaszcza dla mamy. Mimo tego, że ostatnio często się kłócimy to i tak ją kocham. A Paweł? Co do Pawła to nie interesuje mnie to za bardzo. Myśle, że go też nie interesuje moje zniknięcie, już pomijając nawet fakt, że jesteśmy w innym mieście.

W pomieszczeniu robiło się coraz jaśniej z nadchodzącym dniem, a ja robiłam się coraz bardziej głodna i obolała. Co jak co, ale lubię jeść, zwłaszcza słodycze, których tu napewno nie dostanę.

Powili zaczynał mnie boleć kręgosłup od długotrwałego siedzenia, pomijając głowę, która bolała mnie niemiłosiernie. Mimo, że miałam na sobie dosyć ciepłą bluzę i tak było mi zimno. Co z tego, że za niedługo czerwiec. Nic nie poradzę, że jestem typem zmarzlucha.


devil love || zeamsone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz