14

286 20 42
                                    

Zaraz zgłupieje...mój mózg ostatnie chwile poświęca na odnalezienie w głowie głosu który usłyszałam dokładniej do kogo należy...

-Zjadłaś?!-usłyszałam krzyk tej dziewczyny znowu. Wystraszyłam się bo byłam zamyślona.

-La-Lara?-spytała załamana Klara...już sobie uświadomiłam kto to jest...

-CIEBIE DO RESZTY KURWA POJEBALO?! MOJA NIBY PRZYJACIÓŁECZKA! KURWA PORWALAS MNIE TY PSYCHOPATKO ZJEBANA!-zaczęłam krzyczeć.

-Ciii...nie ja mój chłopak.-powiedziała uciszając mnie.

-Ty-ty chodzisz z Oliwierem?-spytałam ledwo mówiąc to imię.

-Tak.-powiedziała podchodząc do mnie. Momentalnie skoczyłam na nogi i zaczęłam się odsuwać od niej.

-Co ci dlaczego się nagle ode mnie odsuwasz?-zapytała.

-KURWA DZIWISZ SIĘ TWÓJ CHŁOPTAŚ MNIE PIERW ZGWAŁCIŁ PARE DNI PÓŹNIEJ KURWA UPROWADZIŁ! CO MOGĘ WIEDZIEĆ DO CZEGO TY JESTEŚ ZDOLNA?!-zaczęłam znowu krzyczeć.

-Zg-zgwałcił cię?-spytała smutnym głosem.

-TAK! jak zbliża się do mnie ktokolwiek brzydzę się odsuwam się...chodzę ciagle w bluzach z kapturem nie mogę patrzeć na swoje ciało!-powiedziałam płacząc.

-Boże...-westchnęła klęcząc przy mnie.

-Wypuść mnie!-zaczęłam błagać.

-Nie mogę on mnie zabije.-powiedziała i zaczęła płakać.

-Błagam cię ja chce żyć uciekniemy razem! Tak...błagam cię Klara.-powiedziałam łapiąc jej ręce.

-Kochanie...chodź już jest późno.-powiedział Oliwier.

Spuściłam głowę na dol i myślałam tylko kiedy ktoś po mnie przyjedzie i mnie uratuje. Wiedziałam ze prędzej umrę niż ktoś mnie uratuje.

Nawet nie wiem kiedy usnęłam... obudziłam się na drugi dzień w końcu nawet wyspana, ale moment obudziłam się w czarnym samochodzie jechałam z Oliwierem.

-Gdzie jedziemy?-zapytałam przeciągając się.

-Jeszcze cię wykorzystam sprzedasz komuś narkotyki komuś kogo znasz.-powiedział i się cwaniacko uśmiechnął.

Patrzyłam w szybę i dojechaliśmy na miejsce. Wyszłam z samochodu z czarną torba miałam czarną kurtkę skórzana i czarne dżinsy. Zobaczyłam w oddali czarną postać zaczęła się zbliżać przymknelam oczy żeby poznać osobę ale się nie dało...

-Lara?-zapytał Paweł.

-Ty bierzesz?! A z resztą dawaj 200 zł i muszę iść.-powiedziałam i podałam tabliczkę kokainy.

-Zabieram cię ze sobą.-warknął.

-Nie mogę...chce żyć jakoś może im ucieknę nie szukaj mnie! Wole byc z Damianem...-powiedziałam już załamana nerwowo.

-Ale co ty gadasz? Chodź!-zaczął mnie szarpać za rękę.

-Jesteś pijany zostaw mnie!-krzyknęłam i pobiegłam.

......

-BOŻE!-krzyknęłam budząc się.

To był sen ehhh

-Lara śniadanie.-powiedziała Klara dając mi tosty.

-Czemu to robisz?-zapytałam jedząc tosta.

-Nie mam wyjścia gdybym cię uwolniła by nas dwie zabił...-westchnęła.

-Ja i tak jestem skazana na smierć...wiec mi obojętne kiedy zginę.-powiedziałam odsuwając talerz.

-Zawsze można spróbować ale nie chce komuś odbierać zycia ani sobie.-powiedziała stanowczo Klara.

-Wybrałaś nie tego chłopaka.-powiedziałam śmiejąc się.

-Chodź spróbujemy...-powiedziała wystawiając rękę.

Wstałam i otrzepałam niewidzialny kurz z moich spodni i zaczęłyśmy iść na palcach przez podziemne przejścia ciagle się rozlegał huk. Rury hałasowały...ja byłam przerażona ze tak naprawdę idę na smierć. Skręciliśmy w ,,uliczkę" gdzie było widać schody i światło. Zaczęłyśmy po nich wchodzić ale akurat przyjechał Oliwier, usłyszałyśmy po ryku silnika.

-Kurde ukryj się jakoś.-powiedziała Klara.

-Nie mam gdzie.-powiedziałam rozglądając się.

Widziałyśmy ze Oliwier poszedł do pokoju ściągnąć bomberke wiec szybko pobieglysmy za samochód, Klara popatrzyła czy w samochodzie są kluczyki i były.  Zaczęłyśmy podchodzić powoli do samochodu i jak zamknął drzwi szybko weszłyśmy do auta i odpalilysmy silnik. Mustang tak głośno warczy ze usłyszał...wybiegł z pokoju na balkon w białej hali zapięłam pasy i Klara zaczęła cofać złapałam się szyby. Oliwier wyciągnął broń i nacisnął spust... zaczęłam piszczeć bo widziałam jak Klara krwawi z głowy sprawdziłam puls nie żyła.

Wybiegłam z samochodu i piszczałam ciagle.

-Myślałam ze ją kochasz!-wykrzyczałam wskazując na martwą Klarę.

-Kocham tylko jedną, ciebie!-powiedział zbliżając się do mnie.

-Zgwałciłeś mnie psychopato!-krzyczałam oddalając się.

-Oj tam oj tam.-powiedział zatykając mi usta.

-ODEJDŹ ODE MNIE!-wykrzyczałam szarpiąc się.

XXXX

idk_synku
Mamy trupa...Plan już obmyślony na następne akcje ale nie tak dużo akcji jakich powinno byc wiec mózg ciagle pracuje na obrotach. Staramy się wraz z olvckk aby to było w 100% wymyślone przez nas dlatego 24h/7 myślimy co by napisac. Staramy się specjalnie aby wasze oczy ujrzały coś nowego a nie spisane akcje z innych opowieści. Mam nadzieje ze się podoba, takie rozwiązanie tego rozdziału było akcją spontaniczną szybko nad tym myślałam i szybko pisałam, jak będzie jakiś błąd to najlepiej piszcie w komentarzach, a oprócz poprawy moich błędów piszcie oczywiście opinie.

Nastepny rozdział należy do Oli czyli naszej olvckk mam nadzieje ze nie napisze ze ją uratowali bo troszkę za szybko.

Buziaczki

devil love || zeamsone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz