Zaraz zgłupieje...mój mózg ostatnie chwile poświęca na odnalezienie w głowie głosu który usłyszałam dokładniej do kogo należy...
-Zjadłaś?!-usłyszałam krzyk tej dziewczyny znowu. Wystraszyłam się bo byłam zamyślona.
-La-Lara?-spytała załamana Klara...już sobie uświadomiłam kto to jest...
-CIEBIE DO RESZTY KURWA POJEBALO?! MOJA NIBY PRZYJACIÓŁECZKA! KURWA PORWALAS MNIE TY PSYCHOPATKO ZJEBANA!-zaczęłam krzyczeć.
-Ciii...nie ja mój chłopak.-powiedziała uciszając mnie.
-Ty-ty chodzisz z Oliwierem?-spytałam ledwo mówiąc to imię.
-Tak.-powiedziała podchodząc do mnie. Momentalnie skoczyłam na nogi i zaczęłam się odsuwać od niej.
-Co ci dlaczego się nagle ode mnie odsuwasz?-zapytała.
-KURWA DZIWISZ SIĘ TWÓJ CHŁOPTAŚ MNIE PIERW ZGWAŁCIŁ PARE DNI PÓŹNIEJ KURWA UPROWADZIŁ! CO MOGĘ WIEDZIEĆ DO CZEGO TY JESTEŚ ZDOLNA?!-zaczęłam znowu krzyczeć.
-Zg-zgwałcił cię?-spytała smutnym głosem.
-TAK! jak zbliża się do mnie ktokolwiek brzydzę się odsuwam się...chodzę ciagle w bluzach z kapturem nie mogę patrzeć na swoje ciało!-powiedziałam płacząc.
-Boże...-westchnęła klęcząc przy mnie.
-Wypuść mnie!-zaczęłam błagać.
-Nie mogę on mnie zabije.-powiedziała i zaczęła płakać.
-Błagam cię ja chce żyć uciekniemy razem! Tak...błagam cię Klara.-powiedziałam łapiąc jej ręce.
-Kochanie...chodź już jest późno.-powiedział Oliwier.
Spuściłam głowę na dol i myślałam tylko kiedy ktoś po mnie przyjedzie i mnie uratuje. Wiedziałam ze prędzej umrę niż ktoś mnie uratuje.
Nawet nie wiem kiedy usnęłam... obudziłam się na drugi dzień w końcu nawet wyspana, ale moment obudziłam się w czarnym samochodzie jechałam z Oliwierem.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam przeciągając się.
-Jeszcze cię wykorzystam sprzedasz komuś narkotyki komuś kogo znasz.-powiedział i się cwaniacko uśmiechnął.
Patrzyłam w szybę i dojechaliśmy na miejsce. Wyszłam z samochodu z czarną torba miałam czarną kurtkę skórzana i czarne dżinsy. Zobaczyłam w oddali czarną postać zaczęła się zbliżać przymknelam oczy żeby poznać osobę ale się nie dało...
-Lara?-zapytał Paweł.
-Ty bierzesz?! A z resztą dawaj 200 zł i muszę iść.-powiedziałam i podałam tabliczkę kokainy.
-Zabieram cię ze sobą.-warknął.
-Nie mogę...chce żyć jakoś może im ucieknę nie szukaj mnie! Wole byc z Damianem...-powiedziałam już załamana nerwowo.
-Ale co ty gadasz? Chodź!-zaczął mnie szarpać za rękę.
-Jesteś pijany zostaw mnie!-krzyknęłam i pobiegłam.
......
-BOŻE!-krzyknęłam budząc się.
To był sen ehhh
-Lara śniadanie.-powiedziała Klara dając mi tosty.
-Czemu to robisz?-zapytałam jedząc tosta.
-Nie mam wyjścia gdybym cię uwolniła by nas dwie zabił...-westchnęła.
-Ja i tak jestem skazana na smierć...wiec mi obojętne kiedy zginę.-powiedziałam odsuwając talerz.
-Zawsze można spróbować ale nie chce komuś odbierać zycia ani sobie.-powiedziała stanowczo Klara.
-Wybrałaś nie tego chłopaka.-powiedziałam śmiejąc się.
-Chodź spróbujemy...-powiedziała wystawiając rękę.
Wstałam i otrzepałam niewidzialny kurz z moich spodni i zaczęłyśmy iść na palcach przez podziemne przejścia ciagle się rozlegał huk. Rury hałasowały...ja byłam przerażona ze tak naprawdę idę na smierć. Skręciliśmy w ,,uliczkę" gdzie było widać schody i światło. Zaczęłyśmy po nich wchodzić ale akurat przyjechał Oliwier, usłyszałyśmy po ryku silnika.
-Kurde ukryj się jakoś.-powiedziała Klara.
-Nie mam gdzie.-powiedziałam rozglądając się.
Widziałyśmy ze Oliwier poszedł do pokoju ściągnąć bomberke wiec szybko pobieglysmy za samochód, Klara popatrzyła czy w samochodzie są kluczyki i były. Zaczęłyśmy podchodzić powoli do samochodu i jak zamknął drzwi szybko weszłyśmy do auta i odpalilysmy silnik. Mustang tak głośno warczy ze usłyszał...wybiegł z pokoju na balkon w białej hali zapięłam pasy i Klara zaczęła cofać złapałam się szyby. Oliwier wyciągnął broń i nacisnął spust... zaczęłam piszczeć bo widziałam jak Klara krwawi z głowy sprawdziłam puls nie żyła.
Wybiegłam z samochodu i piszczałam ciagle.
-Myślałam ze ją kochasz!-wykrzyczałam wskazując na martwą Klarę.
-Kocham tylko jedną, ciebie!-powiedział zbliżając się do mnie.
-Zgwałciłeś mnie psychopato!-krzyczałam oddalając się.
-Oj tam oj tam.-powiedział zatykając mi usta.
-ODEJDŹ ODE MNIE!-wykrzyczałam szarpiąc się.
XXXX
idk_synku
Mamy trupa...Plan już obmyślony na następne akcje ale nie tak dużo akcji jakich powinno byc wiec mózg ciagle pracuje na obrotach. Staramy się wraz z olvckk aby to było w 100% wymyślone przez nas dlatego 24h/7 myślimy co by napisac. Staramy się specjalnie aby wasze oczy ujrzały coś nowego a nie spisane akcje z innych opowieści. Mam nadzieje ze się podoba, takie rozwiązanie tego rozdziału było akcją spontaniczną szybko nad tym myślałam i szybko pisałam, jak będzie jakiś błąd to najlepiej piszcie w komentarzach, a oprócz poprawy moich błędów piszcie oczywiście opinie.Nastepny rozdział należy do Oli czyli naszej olvckk mam nadzieje ze nie napisze ze ją uratowali bo troszkę za szybko.
Buziaczki

CZYTASZ
devil love || zeamsone
FanfictionKochałam go, tak cholernie go kochałam. Uświadomiłam sobie to dopiero teraz, kiedy on umarł. Nie mogę w to uwierzyć. Oddałabym wszystko, aby móc z nim porozmawiać, przytulić, podziękować za całe życie, za to co dla mnie robił, cokolwiek. - To twoja...