Prolog

22.6K 404 75
                                    

-Córciu musimy porozmawiać! - krzyknęła mama z dołu. Niechętnie zaszłam na dół gdzie zobaczyłam siedzącą mamę na kanapie wraz z tatą.

-Mam się bać? - zapytałam starając się rozluźnić sytuację. Widząc, że rodzice są zestresowani usiadłam.

-Wyprowadzam się. - powiedziała mama, co mnie wcale nie zdziwiło bo przez ich pracę często zmieniliśmy miejsce zamieszkania.

-Co w tym takiego stresującego? - zapytałam nie rozumiejąc ich zachowania. Mama się lekko uśmiechnęła i powiedziała:

-Wracamy do Miami. - to nie może być prawda. Wstałam szybko i pobiegłam do swojego pokoju. Ja nie chcę tam wracać. Tam byłam kompletnie kimś innym.

Wspomnienie

Szłam korytarzem, gdy nagle wpadłam na kogoś. Przez co upadłam na tyłkiem podłogę rozrzucając przy okazji wszystkie notatki. Podniosłam głowę sprawdzając na kogo wpadłam.

-Przepraszam. - powiedziałam cicho patrząc jak brunet wyciąga dłoń w moją stronę. Chciałam za nią chwycić, ale w ostniej chwili ją wycofał.

-Myślałaś, że podam rękę takiej pokrace jak ty? - zapytał i się zaśmiał.-Śmieszne. - powiedział i poszedł dalej. W moich oczach pojawiły się łzy którym nie pozwoliłam wypłynąć. Wstałam, aby pozbierać moje kartki które i tak są już podeptane przez ludzi których nie interesują takie osoby jak ja. Nie jestem rozpoznawalna w szkole, nie ubieram się modnie. Kto by na mnie zwrócił uwagę? Ja głupia myślałam, że może Dylan Jones pomoże wstać takiej pokrace jak Kate Wilson. Dylan to król szkoły, a ja jestem nikim. Mimo, że dopiero był w pierwszej liceum to wszystkie laski na niego leciały. Na szczęście nie byliśmy w tej samej klasie tylko w równoległych bo bym nie dała rady wytrzymać jego obelg i wyśmiewania się z tego jak się ubieram.

Lekcje ciągnęły mi się bardzo długo. A najgorsze były przerwy. Zawsze jak próbowałam się ukryć przed Dylan'em to mnie za każdym razem znalazł i wyśmiewał. Na przerwach nie miałam z kim rozmawiać bo nikt niechce się ze mną zadawać jestem taką szarą myszką. Może to lepiej, że nie mam przyjaciół dzięki temu mam więcej czasu na naukę. Kiedy w końcu zajęcia się skończyły cieszyłam się, że nareszcie będę mogła wrócić do domu Szłam szybkim krokiem, żeby mnie przypadkiem nikt ze znajomych Dylan'a nie zauważył. Gdyby się dowiedzieli gdzie mieszkam miała bym jeszcze gorzej. Nie chodzi o to, że mieszkam w jakiejś melinie, ale mieszkam w bloku który już ledwo stoji. Weszłam szybko do budynku kierując się od razu do domu.

-Cześć. - powiedziałam czując zapach pieczonego kurczaka który był ulubionym daniem mojej mamy.

-Cześć skarbie. - powiedziała mama kiedy weszłam do kuchni. Była jakaś bardziej szczęśliwa niż zwykle.

-Coś się stało?

-Dostaliśmy z tatą awans i musimy się przeprowadzić. - powiedziała uśmiechnięta.

-To świetnie. - powiedziałam i przytuliłam rodzicielke.-Kiedy przeprowadzka? - zapytałam ciekawa.

- W sobotę. - zdziwiłam się bardzo bo dziś jest czwartek.

- A co ze szkołą? - zapytałam przerażona

-W będziesz chodziła do szkoły w Las Vegas. - byłam w wielkim szoku, że przeprowadzamy się do Las Vegas, ale cieszyłam się bo nie będę musiała już więcej spotkać Dylan'a.

Rzeczywistość

Kiedy przypominałam sobie jakie piekło tam przeżyłam po policzku popłybęła mi łza którą natychmiast wytarłam. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc powiedziałam po cichu proszę mając nadzieję, że ta osoba tego nie usłyszy i sobie pójdzie.

- Wiem, że nie chcesz się tam przeprowadzać bo cię skrzywdzili, ale zmieniłaś się jesteś piękna i potrafisz być wredna. Dasz sobie radę. -zaśmiałam się na jej słowa. Miło usłyszeć od mamy, że się jest wrednym. Mama wie co przeżyłam w szkole, powiedziałam jej po przeprowadzce była zszokowana bo nie dało się po mnie zauważyć, że coś się działo. Na szczęście zmieniłam się i zdanie innych na mój temat mnie nie interesuje.

-A kiedy przeprowadzka? - zapytałam ciekawa ile zostało mi czasu na spakowanie się.

-W sobotę bo przypominam ci, że w poniedziałek jest już szkoła. -powiedziała mama i wyszła. przypominając sobie o tym więzieniu aż przeszły mnie cierki. Kiedyś lubiłam szkołę miałem nawet co roku czerwony pasek. Ale odkąd się wyprowadziłam z Miami to nie lubię jakoś chodzić do tego miejsca. Oceny nadal miałam dobre, ale zdarzały mi się wagary. Często, ale cicho. Po wyprowadzce zmieniłam się o sto osiemdziesiąt stopni: w Miami miałam włosy cały czas związane w rozwalonego koka, nie używałem kosmetyków, byłam cicha i spokojna, nie umiałam się przeciwstawić. Chodziłam ubrana w byle co nie zwracałam na to uwagi. Gdy się przeprowadziłam stałam się bardziej odważna i już nie boję się powiedzieć komuś żeby spierdalał. Zaczęłam się modnie ubierać i malować oczywiście nie tak jak wszystkie plastiki tylko tak normalnie. Nawet w kilku szkołach byłam kapitanem drużyny cheerleaderek. Lubiłam gimnastyke od zawsze, szpagat robiłam bez większego wysiłku.

____
O to prolog xD.

You Don't remember me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz