-Sam to posprzątałeś? - zapytałam ciekawa jednocześnie strasząc chłopaka przez co prawie wypada mu patelnia z rąk.
-yhy. - mruknął nawet na mnie nie patrząc. Nie uwierzę w to tak szybko.
-jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że pan Dylan Jones umie zrobić coś oprócz bzykania wszystkiego co się rusza. - zapytałam z kpiną.
-Dużo rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz. - powiedział, a ja przewróciłam oczami i zaczęłam powoli kierować się w stronę lodówki po mleko, wzięłam też płatki. Wyspałam je do miski i zalałam je mlekiem. Usiadłam na tym samym miejscu co wcześniej i zaczęłam spożywać mój pyszny posiłek. Spojrzałam na tego pajaca który tak jak ja je tylko, że oparty o blat kuchenny. Zjadłam i wstawiłam naczynia do zmywarki. Gdy wspiełam się na górę postanowiłam wziąć prysznic. Wyjełam z garderoby biały top i tego samego koloru spodnie od dresu i z przygotowanymi rzeczami weszłam do łazienki. Stanęłam i przypomniało mi się, że może być Mały problem z tym, że mam gips. Zdjełam ubranie i usiadłam w wannie nogę z gipsem położyłam tak, aby wystawała z wanny, żeby gips się nie zmoczyl. Jezu jak to musi śmiesznie wyglądać. Po umyciu całego ciała i włosów jakimś cudem wydostalam się z wanny wytarlam ciało i nałożyłam na nie wcześniej przygotowane ubrania. Wyszłam z łazienki od razu kierując się w stronę łóżka. Nie wiem czemu, ale byłam jakaś zmęczona. Gdy się na nim położyłam po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do mnie do pokoju.
-Czego? - zapytałam oschle myśląc, że to ten debil.
-Chciałem zobaczyć czy żyjesz. - jak się okazało był to on.
-A chuj cię to?
-Chciałem sprawdzić czy mogę świętować. - powiedziała, a ja nawet bez patrzenia wiedziałam, że się uśmiecha.
-Sprawdziłeś. To teraz wypierdalaj.
-ktoś tu ma zły humor. - stwierdził, Kurwa normalnie no shit Sherlock
-ta, a jest on spowodowany twoją osoba więc teraz wypierdalaj. - powiedziałam, a on chyba poszedł bo nie usłyszałam żadnego głupiego teksty ani nic tylko trzask drzwi. Wybrałam numer do Matt'a bo chłop nie jest świadomy co tu się odpierdala.
-Nie uwierzysz. - mówię zanim on zdąży cokolwiek powiedzieć.
-Niech zgadne Dylan. - powiedział domyślając o co się rozchodzi.
-Zawsze jest wszystko przez niego najpierw gips teraz muszę znim mieszkać.
-Co? Mieszkasz z nim? - zapytał zdziwiony.
-Niestety. - powiedziałam wzdychając.
-Mów wszystko. - powiedział czekając aż mu opowiem następną historie życia.
-No bo po tej imprezie następnego dnia wbiła do nas rodzinka współpracowników rodziców i okazało się, że to jego rodzinka i muszę znim mieszkać przez jakieś 2 miesiące bo oni wyjechali w delegację. A wiesz co jest najgorsze?
-Czekaj trybie informacje. - ja się zaśmiałam i po chwili dodał. - A może być coś gorszego?
-Nie dość, że dostał szlaban to jeszcze nie chodzi do szkoły bo ma mi pomagać. W sensie fajnie, że jest udupiony tylko teraz wszyscy do mnie na chatę przychodzą i siedzi w domu, a tak poszedł by w pizdu i byłoby git.
-Echh co mogę powiedzieć... - po chwili dodał. - pamiętaj, że zabójstwo jest karalne niby w afekcie mniej, ale dalej jest. - zaśmiał się, a razem z nim. - Dobra ja musze kończyć bo w robocie jestem wiesz.
-Pa kocham cię.
-ja ciebie też. - po tych słowach się rozłączyłam. Jezu, ale za nim tęsknię tak jak za Violet mimo, że jestem na nią obrażona to i tak. Po chwili usłyszałam dzwoniący telefon myślałam, że to może Suz z nowymi ploteczkami, a tu mama.
-Halo? - byłam zdziwiona, że dzwoni bo wczoraj wyjechali, a najczęściej po tygodniu dzwoni.
-Przyjeżdża ciocią. - powiedziała, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech bo to oznacza żarcie bez oporu, dziwki i twardy towar jak to ona mówi.
-O to fajnie za ile będzie?-zapytałam zniecierpliwiona bo w tym domu się za nudze.
-za godzinę, tylko musisz pojechać po nią z Dylan' em bo jej nigdy nie widział. - powiedziała z czego się mniej ucieszyła bo nie chce mi się ruszać dupy z domu.
-No, ale jej się nie da nie poznać która kobieta nosi neonwe ubrania w wieku 65 lat w dodatku topy i żeni się z kotem? - zapytałam ironicznie. Moja rodzina jest pojebana, ale nikt cioci nie pobije pewnie kiedyś skończę jak ona no, ale cóż jedzenie jest ważniejsze. Mało tego, że się ożeniła z kotem to w dodatku nie jednym. W domu ma ich z dwadzieścia chociaż do nas zawsze przyjeżdża z jednym swoim ulubionym, a jego imię to wygryw, Czuczu jak można tak skrzywdzić kot chodź w sumie jej imię nie lepsze Brunchilda dla rodziny Bunia czyli tylko dla mnie hehe. Zastanawia mnie cały czas jak ona z musiał kogoś do udzielenia jej ślubu z kotem podkreślam nie jednym już sobie wyobrażam jak siedzi z nim na fotelu bujanym za kilka lat z czuczu na kolanach i oglądają zdjęcia z wesele, a na nich jest kot w garniturze i ona w kolorowej neonowej sukience, a na krześle siedzi przywiązany ksiądz. Tak to będzie wyglądało ja wam mówię ona jest zdolna do wszystkiego tak jak ja hehe. No więc skończyłam na tym, że z rodziny lubi mnie najbardziej gorzej z resztą, w sensie moją mamę lubi za to, że na wszystko jej pozwala bo ona nie potrafi być wredna widać, że się w dałam w Bunie w sumie to dobrze bo chociaż nie tyje. Taty ona nie lubi bo uważa, że zdradza ją i jest zwykłym szmateks em to tak jak każdy facet dla niej i w sumie ma rację.
-Niby tak, ale musisz go przygotować psychicznie. - oj tak ja go przygotuję psychicznie yhy może pomarzyć. - nie określiła się na ile przyjeżdża, więc na długo i pamiętaj nie rozwalcie domu. Dobra kocham cię muszę kończyć paaa. - gdy mama się rozłączyła ja zaczęłam krzyczeć:
-Dylan!!! - usłyszałam tylko jak biegnie do mnie do pokoju.
-Pali się? - zapytał wbiegając do pokoju jednocześnie mnie szukając wzrokiem.
-Ooo martwisz się to miłe. - powiedziałam udawanym głosem ten tylko przewrócił oczami. - No więc za 20 min jedziemy po ciocie Bunie bo się wprowadza na czas nie określony czyli tak jak zawsze i lepiej załóż garnitur bo ona jest wymagająca. - stwierdziłam, że dlaczego by tu sobie z niego jaja nie zrobić.
CZYTASZ
You Don't remember me?
Romantizm-Chyba Ci się miejsca pomyliły. - powiedział męski głos. Nawet nie podnosząc głowy odpowiedziałam : -Masz tam wolne to się odpierdol okej? -Chyba nie wiesz do kogo mówisz. - stwierdził, a ja w końcu podniosłam głowę i to co zobaczyłam mnie przerazi...