3. Cudeńko

13.6K 319 82
                                    

-Co się dzieje? - zapytała zaniepokojona moim zachowaniem brunetka.

-No bo ta dziewczyna co z nią Dylan był jak graliśmy to do mnie z wielkim ale że ja coś do Dylan'a ja bym go nawet palcem nie ruszyła po tym co mi zrobił... - powiedziałam zapominając, że ona nie wie o co chodzi.

-No słyszałam, ale nic mi nie mówiłaś, że on ci coś zrobił? - teraz miałam rozkmine czy powiedzieć jej prawdę czy wybrnąć z tej sytuacji bez jakichkolwiek pytań.

-Kiedyś jak chodziłam tu do szkoły to ten dupek zmienił moje życie w piekło wyśmiewał mnie i w ogóle, ale teraz na to sobie nie pozwolę. - postanowiłam jej zaufać wydaje się być fajna.

-No to rzeczywiście możesz go nienawidzić. - zdziwiłam się tym co zrobiła potem. Przytuliłam mnie i to było chyba mi potrzebne.

-Dziękuję. - powiedziałam, gdy się od siebie odsunęłyśmy ona się tylko uśmiechneła.

-A teraz słuchaj mnie. - powiedziała nagle podekscytowanym głosem. - w piątek Imprezaaaa!!-wykrzykneła radośnie.

-Każda impreza jest dobrym powodem żeby się upić. - zaśmiałam się bo dawno nie byłam na imprezie no tak z tydzień.

-No tylko jest mały problem... - powiedziała mniej energicznie niż wcześniej. Uniosłam tylko brew pytająco. - No bo ta impreza u Dylan'a.-nawet o tym nie pomyślałam, a przecież to normalne, że imprezy są u tych najbardziej popularnych.

-W sumie to wyjebane i tak pójdę. - powiedziałam że szczerym uśmiechem.

-Dobra idziemy na lekcje bo dzwonek. - nic nie odpowiedziałam tylko ruszyłam w stronę klasy.
          
                                    ***
Lekcje minęły w miare szybko z czego byłam mega szczęśliwa bo nie chciałam spotkać Dylan'a chociaż po tym co mu powiedziałam to nie zaszczycił nas swoją obecnością no i dobrze. Gdy zadzwonił dzwonek szybko pobiegłam do szafki, aby zostawić książki. Przypomniało mi się, że nie mam czym wracać. Więc zadzwoniłam do taty :

-Halo. - powiedziałam pierwsza.

-Cześć córcia James przywiózł twój motor więc nie musisz się martwić czym wrócić. - powiedział a ja się uśmiechnęłam. James to taty jakby to nazwać kierowca.

-Dziękuję. - powiedziałam i się rozłączyłam. Domyśliłam się, że James czeka aż wyjdę po kluczyki. Wyszłam przed szkołę, a obok mojego motoru stała grupa ludzi w tym Dylan itp. Podeszłam do James'a który stał nie daleko motoru.

-Hej James. - powiedziałam ucieszona. James był to wysoki blondyn o ciemnych oczach traktowałam go jak wujka. Jest on bardzo dobrze zbudowany więc lepiej z nim nie zadzierać.

-Dzień dobry Kate. Proszę kluczyki. -podał mi kluczyki.

-A ty czym wracasz? - zapytałam nie chcąc go zostawić.

-Taksówka już jedzie. - pokazał w stronę jadącego pojazdu.

-To widzimy się w domu. - powiedziałam i poszłam w stronę mojego cudeńka. Gdy byłam blisko nacisnełam przycisk od kluczyków przez co zapaliły się światła. Oczywiście wszyscy byli w szoku, że dziewczyna ma taki motor, ale już się przyzwyczaiłam. Jak to ja nie jeżdżę z kaskiem olałam go i usiadłam na maszynie. Jeszcze za nim odjechałam puściłam oczko Dylan'owi który był nie dość, że na mnie zły to jeszcze w szoku co w sumie miałam gdzieś.
Szybko odjechałam z pod szkołyi kierowałam się do domku gdzie będę mogła sobie poleżeć. W ciągu 10 minut byłam na miejscu. Wjechałam do garażu i powiesiłam kluczyki. Przez garaż weszłam do kuchni gdzie stała moja mama co mnie zdziwiło bo powinna być w pracy.

-Cześć mamo. - przywitałam się z rodzicielką.

-O cześć córcia. Jak było w szkole?-zapytała, a ja zaczęłam się zastanawiać co mam jej powiedzieć. Usiadłam na wyspie kuchennej tak jak zawsze to robię.

- W sumie to nie było tak źle bo nikogo nie zabiłam. - zaśmiałam się razem z mamą. Mama jak na swoje 34 lata to zachowywała się jak nastolatka zawsze potrafiła że mną porozmawiać na każdy temat. Ma ona blond włosy tak jak ja i niebieskie oczy. Wszyscy mówią, że jestem jej młodszą wersją.

-Robię spagetti nałożyć ci?-zapytała mieszając w garku najprawdopodobniej sos.

-Nie dziękuję nie jestem głodna. - powiedziałam i poszłam na górę do pokoju. Położyłam się na łóżku i wciągnęłam telefon z kieszeni.

My baby❤️❤️
Jak tam pierwszy dzień Miśka?

Przeczytałam wiadomość od mojego przyjaciela Matt'a. Zawsze mówił do mnie misiu albo w tym stylu. Wybrałam numer do niego i czekałam  aż odbierze.

-Hello baby!- krzyknęłam gdy odebrał

-Widzę, że chyba nie było tak źle w tej szkole.-stwierdził po moim zachowaniu.

-Oprócz Dylan'a to było okej. Dostałam się do cheelidearek. - powiedziałam entuzjastycznie.

-To było do przewidzenia. - stwierdził  z dumą. - Mam niespodzianke dla ciebie. - powiedział tajemniczo.

-Jaką powiedz powiedz. - powiedziałam głosem małego dziecka które chce się dowiedzieć co dostanie na urodziny.

-Zaraz zobaczysz. - powiedział, a ja dalej nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do mnie do pokoju. Spojrzałam tam i zobaczyłam mojego przyjaciela, który jak zawsze wyglądał zabójczo przystojnie. Miał na sobie zwykle jeansy i białą bluzkę. Jest on wyższy ode mnie o jakieś 15 cm. Ma zielone oczy i brązowe włosy. Nie zdziwiłam się, że przyjechał bo ma on już 19 lat i skończył szkołę i nie wiem jakim cudem ten cymbał otworzył tak bardzo dobrze prosperującą firmę.

-Co ty tu robisz?! - krzyknęłam radośnie i wskoczyłam na chłopaka na szczęście jest do tego przyzwyczajony i utrzymał się na nogach.

-Twoja mama stwierdziła, że przyda Ci się wsparcie więc jestem. - powiedział szczęśliwy. - No a teraz puszczaj bo muszę się rozpakować.
      
                                  ***
-Jedziemy do sklepu? - zapytałam, gdy skończył się rozpakowywać.

-No okej ale ja prowadzę. - powiedział wychodząc z mojego pokoju szybko wybiegłam za nim i zbiegłam po schodach do garażu. Zobaczyłam w nim czarnego Chevroleta Matt'a. Wsiadłam na miejsce pasażera i czekałam aż przyjdzie Matt. Gdy łaskawie się pojawił zapytałam:

-Dłużej się nie dało?

-Mam się wrócić? - zapytał zupełnie poważnie.

-Siedzisz? To siedź. - powiedziałam, a po chwili ruszyliśmy do sklepu. Zajęło nam to 15 minut bo Matt nie lubi jeździć wolno tak jak ja.



You Don't remember me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz