🔹8🔹

344 24 7
                                    

(Myślę że ten rozdział będzie jednym z najlepszych w dziejach tej książki xd dop.autorki)

Pov. Fresh
Stoję właśnie pod domem tego kogoś do kogo miał niby przyjść pj. Podszedłem do okna i co ujrzałem? Jakąś dziewczynę przykrytą kocem oglądającą horror i jedzącą popcorn. Heh...może nie jestem jakiś zły ale mam zamiar ją trochę postraszyć. Ale tak tylko trochę... Tepłem się do jej pokoju i zwaliłem kubek z biurka.(69 słów😏 bez tego dopisku dop.autorki) W całym mieszkaniu rozległ się głośny dźwięk rozbijającego się szkła. Usłyszałam z dołu pisk dziewczyny. Nightmare będzie ze mnie dumny (xd). Po chwili usłyszałem kroki które powoli się do mnie zbliżały. Tak jak to Error mówi zabawę czas zacząć.

Pov. T.I
Leżałaś se na kanapie i oglądałaś horror. W pewnym momęcie z twojego pokoju usłyszałaś dźwięk tłuczącego się szkła. Wydałaś z siebie głośny pisk ze strachu. Podniosłaś się powoli i pokierowałaś się w stronę swojego królestwa. Byłaś już w progu drzwi pokoju. Zauważyłaś stłuczony kubek i otwarte szeroko okno. Na dworze była straszna wichura. Szybko zamknęłaś okno. Nie przypominasz se abyś je otwierała no ale pewnie już zdążyłaś zapomnieć. Zeszłaś po schodach do kuchni po zmiotkę i szufelkę. Gdy chciałaś już wchodzić do kuchni światło w całym domu zgasło. Wzdrygnełaś się i aż podskoczyłaś ze strachu. Szybko chwyciłaś za telefon i włączyłaś latarkę. W rogu kuchni zauważyłaś jakieś fioletowe światło. Znowu się przestraszyłaś i przymknełaś powieki ale po chwili je otworzyłaś. Gdy to uczyniłaś fioletowego światła już nie było. Weszłaś do kuchni, chwyciłaś potrzebne ci rzeczy do po sprzątania szkła i pobiegłaś do swojego pokoju. Zaczełaś zbierać ręką duże kawałki kubka, ale w pewnym momęce się skaleczyłaś.
-Ał...(ja)
Powiedziałaś sama do siebie i wstałaś. Pobiegłaś do łazienki. Dałaś rękę pod kran i opłukałaś z krwi. *Kurwa pół wewnętrznej strony ręki mam przecięte* Szybko w szawce znalazłaś bandaże. Przemyłaś jeszcze raz rękę i założyłaś bandaż. Na całe szczęście rana nie była głęboka. Wyszłaś z łazienki w kierunku pokoju z telefonem w ręku. Zapaliłaś światło i zaczęłaś dalej sprzątać szkło. Nawet szybko poszło. Heh...jak byś mogła używać magi to byś zrobiła to szybciej. Ale czekaj... Całą swoją uwagę zwróciłaś na magii. *Kurwa nie wieże udało się!* Magią trzymałaś szufelkę ze szkłem. Zeszłaś po schodach, w pewnym momęce poczułaś ukucie w klatce piersiowej. Upuściłaś szkło i jak by to powiedzieć na chwilę straciłaś czucie w ciele. Spadłaś ze schodów. Ale w ostatniej chwili przed zetknięciem się z podłogą ostatnimi siłami złapałaś się magią. Lekko spadłaś na podłogę cała zdyszana. Po około minucie wstałaś i podeszłaś do szkła. Podniosłaś je i na szybko wyrzuciłaś do kosza na śmieci. Pobiegłaś do salonu. Wyjełaś swoją duszę. *Nie wierzę!? Ona się wypełnia* Pewnie niczego nie kumasz? Już tłumaczę. Kiedy byłaś dzieckiem bardzo chorowałaś i właśnie przez te chorobę energia z twojej duszy coraz bardziej zanikała. W pewnym dniu z twojej duszy zostało jak by to powiedzieć srebrne obramowanie. Właśnie w ten dzień miałaś mieć operacje właśnie na swoją duszę. Odbyła się i udała. Jednak z twojej duszy tak jak już mówiłaś zostało srebrne obramowanie. A dlaczego srebrne?pewnie zapytacie, ponieważ ludzie z mocami mają srebrne duszę i właśnie od tego czasu wszystkim wmawisz że nie masz duszy. Niestety ale tylko ty możesz ją wyjmować. Nagle usłyszałaś jak ktoś chodzi na parterze. Wzięłaś patelnię (nie pytać z kąd w twoim pokoju była patelnia dop.autorki) i zbiegłaś po schodach. Wzięłaś zamach i jebłaś z całej siły w głowę tego kogoś. Pobiegłaś do włącznika światła, zapaliłaś je i to co ujrzałaś zszokowało ciebie. Na podłodze leżał nieprzytomny Pj. *Kurwa co ja narobiłam!?!?* Szybko rzuciłaś patelnie w kąd pokoju i podbiegłaś do Pj'a. Sprawdziłaś jego tętno...uff...oddycha. Nagle za sobą usłyszałaś krzyk:
-CO TY ODJEBAŁAŚ DZIEWCZYNO!?!? (???)
-Ja...ja..*płacze*ja nie chciałam ja się po prostu przestraszyłam...(ja)
Ujrzałaś szkieleta w kolorowo-neonowych ubraniach z czapką na głowie.
-To wszystko moja wina. Sorry. To ja cie trochę chciałem postraszyć. (???)
-TROCHĘ?! JA TU PRAWIE ZE STRACHU ŻYCIA NIE STRACIAŁAM!! I CO POWIESZ ŻE TEN KUBEK TO TEŻ TWOJA SPRAWA?! JA OMAŁO DUSZY NIE STRACIŁ...(ja)
*Kurwa co ja narobiłam za dużo mu powiedziałam* Nagle poczułaś na swojej ręce jakiś dotyk. Spojrzałaś jeszcze raz w stronę szkieleta w kolorowych ubraniach ale go już nie było. Nie wytrzymałaś pocałowałaś Pj'a co odwzajemnił. Całowaliście się dobre 5 minut (to uczucie kiedy auto korekta zmienia ci 5 minut na 50 minut xd 😂 dop.autorki). Gdy odkleliliście się od siebie po między wami powstał mostek śliny który po sekundzie pękł. Przytuliłaś szkieleta.
-Przepraszam cię Pj tak bardzo przepraszam! Nie chciałam cię walnąć tą patelnią, ale.....(ja)
W tym momęce Pj zatkał ci usta ręką.
-Zaraz mi wszystko opowiesz ale daj mi wstać....(pj)
-Dobrze.(ja)
Pomogłaś mu wstać. Poszłaś z nim na kanapę i posadziałaś, sama też usiadłaś.
-No więc zmieniam się w słuch...(pj)
-No bo ja se oglądałam horror i w pewnym momecie...*opowiada dalej*...i gdy cie walniełam usłyszałam krzyk. Wydobył się on od jakiegoś szkieleta ubranek w kolorowo-neonowe ubranie. Sorry ale nie znam jego imienia i wogule go nie znam.(ja)
-Ale ja go znam...jebany fresh...(pj)
-Kto? (ja)
-Fresh. Mój współlokator...pewnie wszedł mi do pokoju i zobaczył kartę z twoim adresem i postanowił cię postraszyć....ale będzie miał wpierdol..(pj)
-Pj spokojnie...a wogule dlaczego mnie okłamałaś...? (ja)
-Okłamałem? (pj)
-No tak...mówiłeś mi że mieszkasz sam a tu co? Jakieś fresh. (ja)
-Przepraszam ale ja fresha traktuje jak powietrze. Często go nie ma w mieszaniu więc przyzwyczajiłem się mieszkać samemu a zarazem z kimś...(pj)
-Ja też cię okłamałam....(ja)
-Co? W jakiej sprawie? (pj)
-Obiecuje że ci powiem ale nie teraz..(ja)
-Dobrze...a teraz idę wjebac Freshowi i ty idziesz ze mną.(pj)
Pj złapał ciebie za rękę. Syknełaś z bólu ale pj chyba tego nie usłyszał. Po chwili byliście już u niego w domu. Puścił ciebie a ty znowu syknełaś z bólu ale owiele głośniej.
-Co jest?! (pj)
-Ręka...(ja)
-Daj.. (pj)
-Nie..boli..(ja)
-Daj, pomogę Ci(pj)
Podałaś mu nie pewnie rękę a w jego ręce pokazał się zielony dym. Trochę się przestraszyłaś i chciałaś wziąść rękę ale on ją mocno trzymał. Po chwili poczułaś lekke i przyjemne mrowienie w dłoni. Pj puścił twoją dłoń.
-I jak? (pj)
-Już nie boli...(ja)
-Mówiłem że nie będzie źle. (pj)
Nie wytrzymałaś...rozpłakałaś się. To wszystko to już zadużo nawet dla ciebie. Pj szybko ciebie przytulił i chyba tepną was do twojego domu.
-Już ciii...wszystko będzie dobrze... (pj)
Po chwili zasnęłaś w jego objęciach.

1038 słów bez tego dopiska. Jestem z siebie dumna bo napisałam ponad 1000 słów w pół godziny. Nie wiem czy to mało czy dużo ale jak dla mnie to jest dosyć mało(chodzi że to dosyć mało czasu).

𝚃𝚢 𝚋𝚢ł𝚊ś 𝚖𝚘𝚓ą 𝚝𝚊𝚓𝚎𝚖𝚗𝚒𝚌ą | 𝙿𝚓 𝚂𝚊𝚗𝚜 × 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz