Pov. T.I
Spadłaś z...no właśnie co to było.
-Kurwa...(ja)
Wstałaś z podłogi i popatrzałaś na... PJ'a?!?! CO ON TU ROBI?! Aaaa....już pamiętasz....(xd). Złapałaś Pj'a za ramiona i lekko potrząsnełaś. *I...nic...kurwa człeku..kurde sorry...szkielecie ile można spać!* Zaczęłaś mocniej nim trząść ale nic z tego. *Heh...mam plan* Pobiegłaś do kuchni, nalałaś szklankę wody. *Heh... Pj masz przesrane* Pobiegłaś z wodą do salonu. Ustałaś przed szkieletem.
-Jakieś ostatnie życzenie? (ja)
-Zzzzzzz...(pj)
-Tak myślałam.(ja)
I wylałaś na niego szklankę wody. Odrazu się podniósł.
-CO?!GDZIE!?KIEDY?! (pj)
-Coś, gdzieś, kiedyś. (ja)
Pj wstał i złapał ciebie magią.
-Ładnie to tak mnie oblewać wodą? (pj)
-Stary, dzisiaj jest poniedziałek czyli szkoła. Jest godzina 7:01, a do szkoły idzie się z mojego domu średnio pół godziny, a więc z moich obliczeń mamy tylko 30 minut na wyjście do tego więzienia. Musiałam cię jakoś obudzić...a że ty nie raagowałeś to urzyłam ostatecznych środków.(ja)
-...(pj)
Jego to chyba zatkało.
-Więc łaskawie mnie puść bo muszę się ogarnąć. Nie wyjdę tak do ludzi, wyglądam jak...no nawet nie ma na to słów.(ja)
-Dla mnie zawsze wyglądasz pięknie~(pj)
-Heh...*rumieni się* mógłbyś mnie odstawić na ziemię...?(ja)
-Tak...Dobra ja lecę do siebie! Do zobaczenia w szkole!(pj)
-Pa...(ja)
I nima przyjaciela. (przyjaciela? A nie kogoś więcej~? (xd) dop.autorki)
>time skip<Pov. T.I
Siedzisz właśnie w szatni i gadasz z Lejwis. Wogule okazało się że chodzicie do tej samej klasy, jak ty jej wcześniej nie zauważyłaś? Nagle do szatni wszedła jakaś dziewczyna.
-Wchodzimy już na salę! (dziewczyna)
Krzyknęła nieznajoma i zapewne pobiegła na halę.
-Idzesz? (ja)
-Już, już! (lejwis)
Wyszłyśmy z pomieszczenia i poszłyśmy na zajęcia. Stanełyśmy w szeregu. Pan error sprawdzał obecność:
-Pj? (p.e=pan error)
-Obecny! (pj)
-Lejwis? (p.e)
-Obecna! (Lejwis)
-T.I? (p.e)
-Obecna! (ja)>time skip po sprawdzeniu obecności<
-Dobra pryszcze robicie 5 kółek do okoła sali!! A potem się zobaczy! (p.e)
I wszyscy łącznie ze mną zaczęli biegać.>time skip po zrobieniu kółek<
-Mam dzisiaj dobry humor więc możecie wybrać w co będziecie grać! (p.e)
-Pana możemy zagrać w piłkę ręczną? (ja)
-Dobrze! Chłopaki vs dziewczyny! Piłka jest w kantorku! (p.e)
Ktoś z klasy poszedł po piłkę i zaczęła się gra. Szczerze to chyba tobie, Lejwis i Pj najlepiej szło. O nie chłopacy mają piłkę. Biegniesz im ją odebrać. Już prawie byś ją złapała ale oczywiście Pj wślizgnął sie po między ciebie i tego potwora i zajebał mu piłkę. I...nie trafił! Dobrze im tak! (xd). Szybko chwyciłaś piłkę i strzeliłaś im bramkę. Yesss!
-4:3 dla nas! (ja)
I w tym momęce zadzwonił dzwonek. Wygrałyśmy. Wybiegłyśmy do szatni krzycząc przy tym "Wygrałyśmy przegrać nie mogłyśmy, a przegrani są obsrani" (Xd). Szybko się przebrałaś i wyszłaś z pomieszczenia. Nagle ktoś złapał ciebie za nadgarstek i gdzieś pociągnął (*lenny* xd dop.autorki). Wylądowałaś na ściganie na dworze.
-Kochana nie wiem czy wiesz ale ze mną się nie wygrywa. (???)
Ten ktoś który mnie trzymał miał kaptur na głowie i nie byłam w stanie zobaczyć kto to.
-Stary wyluzuj, raz się wygrywa a raz przegrywa. (ja)
-Grasz w kosza? (???)
-Czasami...(ja)
-Dziś o 16:30 na boisku koło parku widzę cię. Oki?! (???)
-Dobra...(ja)
I ten ktoś se odszedł. Ale jaja...(xd). Dobra ale jak chce przegranej to ją dostanie. Heh... Pobiegłaś do swojej klasy i weszłaś na lekcje.Pov. Pj
Kurde dziewczyny z nami wygrały. Ale już postraszyłem T.I. Będę miał swoją wygraną. Zbytnio to mi na niej nie zależy ale bardziej chcę zobaczyć jak T.I se radzi w kosza. Dobra to teraz tylko czekać do popołudnia...~595 słów~
CZYTASZ
𝚃𝚢 𝚋𝚢ł𝚊ś 𝚖𝚘𝚓ą 𝚝𝚊𝚓𝚎𝚖𝚗𝚒𝚌ą | 𝙿𝚓 𝚂𝚊𝚗𝚜 × 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛
Romance- O P I S Pj-największa gwiazda wśród szkoły. Największy jock. Często gra w koszykówkę i dokucza słabszym. Reader-jesteś nowa w szkole. Wyrzucono cię z poprzedniej szkoły za bardzo złe zachowanie. Ciągle bijatyki, zaczepki i kłótnie. ~~~ Co jeśli...