Rozdział 33: Poranek

45 8 3
                                    

Obudziłam się rano, co bardzo mi nie odpowiadało. Ledwo otworzyłam oczy a światło już zaczęło mnie razić.

- Ngh... Ja pierdolę... - zasłoniłam głowę poduszką. - I właśnie dlatego nie piję...

Po kilku minutach bardzo powoli wstałam i usiadłam na łóżku. Muszę wstawać...? Uh... Muszę, co nie?

Ubranie się zajęło mi chyba pół godziny, bo w połowie znowu zasnęłam. Przynajmniej nieco mi przeszło.

Wyszłam z pokoju. Wpadłam przy okazji na Jay'a, który też chyba nie najlepiej zniósł wieczór zwycięstwa.

- No hej... Jak tam? - spytałam.

- Hory shitu... Nie pamiętam czy kiedykolwiek tak się schlałem iiiiii żałuję tego - odparł, próbując ogarnąć swoje włosy.

- Właśnie widzę... Spodni nie zapiąłeś.

- Co- Oh, dzięki... - szybko zapiął spodnie. - Ciekawe jak tam reszta, co?

- No... Dobra, idziemy.

Poszliśmy razem do głównej części budynku. W środku siedziało już kilka osób: jedne były całkowicie trzeźwe, inne cierpiały jeszcze gorzej niż my.

- No hejka! - krzyknęła Karolin, gdy nas zauważyła.

- Zamknij się... Głowa mnie napierdala... - Shino nachyliła się nad stołem, przy którym siedziała razem z Impact'em i Del-2.

- Haha, cieniasy - zaśmiał się szkielet, któremu najwidoczniej nic nie było.

- Jakim cudem ty się trzymasz...? Wypiłeś więcej niż ja - zapytał Luke, ledwie trzymając się na nogach.

- Nie mam organów wewnętrznych, więc nie mogę cierpieć na zatrucie alkoholowe. Proste! - klasnął w dłonie. - I kto tu wymiata? Ja!

- To jak ty pijesz? - zainteresował się Eleven. - Czy nie powinno przez ciebie przelecieć?

- Eleven, nie chce mi się tłumaczyć... Po prostu zapamiętaj, że w tym wymiarze jedzenie i picie automatycznie zmienia się w czystą energię, okej? - w tym momencie do pokoju weszła Oliwka i przytuliła się do Impact'a. - Hej, skarbie <3

- No hej.

- Uh... ci to mają dobrze, co? - westchnęła Fire, pijąc wodę. - Nie dość, że nie mają kaca, to jeszcze się mogą poprzytulać.

- No co zrobisz? Nic nie zrobisz.

TRACH!!!

Nagle Del-2 dosłownie walnął twarzą w stół. Nie wiem, co było śmieszniejsze: to, że nawet nie próbował zahamować, czy to, że ktoś w pokoju odpalił na cały głos dźwięk wyłączania Windowsa.

Oczywiście zaczęłam się śmiać w sposób niekontrolowany.

- Ej, wszystko z tobą okej? - Jay był najwyraźniej zmartwiony moim zachowaniem.

Chciałam odpowiedzieć, ale nie mogłam przestać się śmiać. Aż padłam na ziemię, nie mogąc złapać oddechu.

- Ej, a tej co? - chyba do pokoju weszła w tej chwili Andzia, pomagając Pati iść.

- Hahahaha... N-nic... pfffhahahaha...

- Nieważne... - westchnęła Fire. - A twojej znajomej co?

- Uh... umieram... - mruknęła Pati.

- A, to tylko kac... Widziałaś sama, ile wczoraj wypiła, nie?

- No w sumie...

- Okej, już mi przeszło... - pozbierałam się z podłogi i odetchnęłam. - Dobra... Sory za tamto.

- E tam, każdemu się zdarzy - Luke machnął na to ręką. - Tak poza tym... Reszta jeszcze śpi, nie? To może zróbmy sobie w międzyczasie coś do jedzenia czy coś?

- Nieeeeeeee... - mruknęła Shino. - Chyba się porzygam jak coś zjem...

- Nie... Powinniśmy coś zjeść - stwierdziła Oliwka. - Endera, pójdziemy coś zrobić?

- Jasne - podeszłam do niej. - Dobra, jak skończymy to przyniesiemy wszystko! Poczekajcie na nas.

[✔] Endergirl: Ostateczne starcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz