Rozdział 21: This girl is on fireeeeee

46 9 2
                                    

(Fire pov)

Z daleka zobaczyłam, że Markiplier ma kłopoty. I co więcej, zajęła się nim Schadow... MOJA demonica.

- Niech to... - warknęłam, patrząc w ich stronę.

- Zgaduję, że przydałaby się teleportacja? - odwróciłam się i zobaczyłam, jak ten z metalową twarzą (zapomniałam, jak ma na imię... :/) patrzy na mnie.

- Nie odmówiłabym w sumie.

- Masz - otworzył koło mnie portal, po czym wrócił do spuszczania wpierdolu. - Pomóż mu. Jak znajdę moment, też wlecę.

- Jasne! - przebiegłam przez portal i wleciałam z bara (tak się mówi na to, nie?) w Schadow. - No hej, szmato!

- Gh!̢ T̷o͘ ͟t̛y?!̴ - warknęła, gdy upadła na ziemię. - Naná,̕ ̨zaj͡eb ̡go͏!

- J̧asn͘e - widziałam, jak ta druga zamierza zabić Marka...

- PO MOIM TRUPIE!!! - wrzasnęłam i wystrzeliłam w nią kolumnę ognia. Wrzasnęła i wypuściła YouTubera, który upadł na ziemię, zdyszany.

- Mark! Żyjesz?! - słyszałam, jak reszta YouTuberów (Eleven i Jay) biegnie w jego stronę.

- Jest ranny, ale to chyba nic poważnego - odparłam, obserwując Nanę i Schadow. - Zabierzcie go stąd, bo te suki jeszcze coś mu zrobią.

- Jasne! - Jay pomógł mu wstać. - Poprosimy którąś z androidów, by się nim zajęła. Będziesz tu potrzebować pomocy?

- Nie, mam zapewnione wsparcie. 

Właśnie w tym momencie portal obok się otworzył i wyskoczył z niego ten ziomek, który wcześniej mnie teleportował.

- Te skurwysyny są nie do zniesienia. Cieszę się, że jako sztuczny człowiek nie jestem w stanie posiadać demonicznej wersji...

- Ta, uważaj, bo Coru jeszcze coś namiesza i to zmieni - mruknęłam. - Znając ją, jest do tego zdolna.

- Wiem... Zajmiemy się nimi?

- Myślałam, że nie zapytasz.

- Na̛na̷, b̵ięr͠z͘ go̴! Ja ͟za͡j̸mę̶ s͞i̶ę ͞n̴ią! - słyszałam, jak Schadow krzyczy do drugiej demonicy.

- R͘o̴b͢i ͠się!̕ - odparła i rzuciła się na niego ze swoimi cholernymi sznurkami.

- Zapomnij - nagle teleportował się i rzucił w nią swoimi nożami (no nieźle, nie powiem).

Ja w tym czasie ruszyłam na Schadow. Wiedziałam, że jest bardzo szybka i że ciężko będzie ją załatwić... Ale dopóki żyje, ożywione przez nią demony nie umrą.

- C̛o, t͞ę̡s̡kn͟i̛ł̡aś͟?͘ - zaatakowała mnie, a mi ledwo udało się jej uniknąć. - M͢ǫż͏e ̸le̴pìej͏ p͏o͘ddaj̕ si͢ę͞ ̨z̸anim̢ ̨sko͝p̕ię ̷t̴w͠oją͟ za͞cn̸ą d̴u͏p̕e͞c͞zk̨ę!̵

- Zapomnij!!! - wystrzeliłam w jej kierunku kilka kul ognia. Jednak oczywiście odskoczyła płynnie w bok. - Wracaj tu!!!

- B̢o ̧cò ͡m͢i̕ ̸z̀ro͜bi̧sz̨?̕ - zaśmiała się.

- TO! - w przypływie szału podpaliłam całe swoje ciało i złapałam ją na ramię. Wrzasnęła, gdy zaczęłam wypalać jej skórę i ciało od środka, ale nie miała szans mi się wyrwać. Ostatecznie stanęła w płomieniach i spaliła się na popiół.

Cofnęłam się i ugasiłam, bo utrzymanie się w ogniu łatwe nie jest i męczy.

- Żyjesz, Fire?

Odwróciłam się i chciałam odpowiedzieć, że tak, ale coś zauważyłam...

- UWA-

W tym momencie coś przeleciało centymetry od jego głowy i trafiło w Nanę, która chciała go zaatakować od tyłu. Zaskoczyło mnie to, bo po pierwsze zdarzyło się mega szybko, a po drugie, on nawet nie drgnął, mimo że broń (chyba kosa) prawie trafiła go... No jestem pod wrażeniem.

- Ugh... Ostrożniejsi powinniście być - mruknęła Shino, zabierając swoją broń z ciała demonicy. - Nie będę się Oliwce tłumaczyć, jak ktoś z jej świata zginie, ani tym bardziej Autorce. Zwłaszcza ty Del-2, jasne?

- Jasne... Spokojnie, nie tak łatwo mnie zabić, wbrew pozorom - odparł (ooooo, no tak, faktycznie tak się nazywał).

- Spoko... Tak właściwie jak reszta? Co z Mark'iem? - zmieniłam temat.

- Radzą sobie... Ale nie powinniśmy tu stać tylko wracać do roboty. Dupska same się nie skopią.

- Prawda - przyznał Del-2. - Wracajmy do tego.

[✔] Endergirl: Ostateczne starcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz