Rozdział 27: Napięcie w powietrzu

42 7 0
                                    

- Okej, już jestem... - otrzepałam ubranie, gdy wróciłam do reszty. - Coś się zmieniło?

- Na razie nic... Dalej się nim zajmują - odparła Oliwka, siedząc na kanapie. - Mówili, że to potrwa... Kilka godzin na pewno...

- Ta... Tak przy okazji, czy ty serio zgarnęłaś stamtąd Itled'a i Obsi? - Pati zmieniła temat.

- A co miałam zrobić?! Zostawić ich tam?!

- Nie mówię tego... Tylko że... no wiesz...

- Pati, błagam, dopiero skończyłam dyskusję z Coru na ten temat, nie chcę więcej tego słuchać.

- Dobra, dobra...

- Ugh, to co teraz? - spytała Andzia. - To czekanie nas zabije...

- Wiem... Gadaliście z resztą? Jak oni się trzymają?

- Szczerze...? - Oliwka zmieniła pozycję na kanapie. - Reszta zdaje się przybita... Nie dziwię im się w sumie... Ale skoro nawet demony mają doła, to jest po prostu źle.

- Aż tak? Łał... - westchnęłam.

- Nie tylko tu jest problem... - w tym momencie podeszła do nas Coru. - Niektórzy z was zaczynają się destabilizować przez to, że ja w tej chwili kontroluje wszystko, a nie Autorka. To dodatkowo pogarsza waszą sytuację... Więc niedługo będę musiała znowu oddać kontrolę Autorce.

- Oh... Czyli to znaczy, że to koniec...? - spytała Pati.

- Ta... Znaczy, to dobrze, odwaliłam swoją część roboty, nie muszę tu dłużej siedzieć... - oparła się o ścianę. Widziałam jednak, że coś ją męczy. - Ale... gh... dlaczego... dlaczego nie chcę...? ...dlaczego chciałabym móc tak zostać...? ...na zawsze...?

- ??? - spojrzałam na nią. - Co-

- ACK! Z-zapomnij że mówiłam coś takiego, jasne?!? - nagle się zerwała. - N-nie chcę czegoś takiego!!! Skąd taki pomysł?! Wiecie co... idę stąd. Niech się tym zajmą żebym nie musiała na was patrzeć.

- Zaczekaj! - Oliwka chciała ją zatrzymać, ale Coru zmyła się zanim ta zdążyła wstać. - Niech to...

- . . . - westchnęłam. - Dwie tsundere wśród nas to nieco za dużo.

- Ta... - Andzia przeczesała swoje włosy. - O co jej chodziło? Myślicie że nagle nas polubiła czy coś...?

- A bo ja wiem? Możliwe, ale nigdy się do tego nie przyzna.

- Ta...

Siedziałyśmy tak przez chwilę.

Czemu to wszystkie musi być tak skomplikowane?

Nagle poczułam, że robi mi się słabo. I do tego krew zaczęła mi lecieć z nosa.

- ŁOŁ!!! Co ci?! - krzyknęła Pati.

- To chyba... ta niestabilność, o której mówiła Coru... - odparłam, wycierając krew. - Was to nie dotyczy, bo nie zostałyście stworzone przez nią... Ale mnie już chyba tak...

- O w pinezkę... - stwierdziła Oliwka.

- E tam... Wystarczy że Autorka znowu będzie miała kontrolę... nawet jeśli nadal będzie nieprzytomna. Ale... chyba muszę się na chwilę położyć...

- Pomożemy ci pójść do pokoju - Andzia pomogła mi wstać. - Prześpij się, a jak coś się stanie, poinformujemy cię, okej?

- Okej... Dzięki.

- Nie ma za co. Od tego tu jesteśmy.

[✔] Endergirl: Ostateczne starcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz