Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że czas może tak szybko płynąć. Bliźniaków często nie było, zaglądali do swojego sklepu szykując się na jego ponowne otwarcie. Ponadto przygotowania do ślubu Angeliny i George'a trwały w najlepsze. Miał się odbyć w ogrodzie, tak jak kiedyś wesele Billa i Fleur. Przez Norę przewijało się mnóstwo ludzi, często byli to członkowie Zakonu z wiadomościami, kogo odnaleziono i schwytano. Zdarzało się, że wpadała sama McGonagall poinformować o postępach prac przy odbudowie Hogwartu, chociaż miałam wrażenie, że to raczej kontrola mojej osoby.
Harry z Ronem postanowili po wakacjach zacząć pracę w Ministerstwie Magii jako aurorzy, więc powoli przygotowywali się do tego. Cóż, nie ukrywam, że też musiałam powoli zacząć myśleć o jakiejś pracy. Pewnego razu pani Weasley opowiedziała mi, jak Charlie zajmuje się smokami i nie ukrywam, że najbliżej było mi właśnie do takiego zajęcia. Takiego, gdzie miałabym swobodę czasową, a przede wszystkim nie kręciłoby się wokół mnie zbyt wielu ludzi.. Właśnie tego było mi trzeba, a nie sztywnego czasu pracy w ministerstwie czy banku. Zwłaszcza, jeśli Dumbledore naprawdę miał wobec mnie plany, a wierzyłam, że jeśli tak było, to prędzej czy później McGonagall mi je przekaże i mną pokieruje.
Coraz więcej czasu spędzałam też na rozmowach z Ginny i Hermioną, ale preferowałam obecność pani Weasley. Hermiona wracała wkrótce do Hogwartu, ponieważ opuściła ostatni rok szkoły, by pomóc Harry'emu w znalezieniu horkruksów. Z racji tego będą na jednym roku z Ginny Weasley. Mimo próśb Ron i Harry nie chcą do niej dołączyć.
Dwa tygodnie upłynęły bardzo szybko. Czułam się w Norze coraz swobodniej, a obecność innych czarodziejów już mnie nie peszyła. Spędzałam w kuchni mnóstwo czasu przygotowując z mamą bliźniaków różne potrawy, ciasta i babeczki, które miały być na weselu. W przeddzień, a raczej w przedwieczór ślubu przyszłam do kuchni, gdzie pani Weasley przygotowywała tort.
- Pani Weasley?
- Tak kochanie? – Spojrzała na mnie z uśmiechem.
- A goście? ... Jak...
- Och, nie martw się. Goście teleportują się tutaj na ślub i po wszystkim teleportują się do siebie. Tak się robi w świecie czarodziejów. Będzie też parę świstoklików dla nieletnich. Także to akurat nie jest problem.
- Może pomogę? – Spojrzałam na stół.
- Kochanie powinnaś odpocząć, jutro trzeba jeszcze dużo zrobić... jak tylko panowie postawią namioty i ustawią meble będę potrzebowała ciebie i dziewczynek. Ale to jutro.
- A gdzie reszta?
- Dziewczynki poszły się już położyć, a chłopcy... no cóż postanowili zrobić George'owi imprezę. – Podeszłam i zaczęłam odkładać brudne naczynia do zlewu. – Też powinnaś już iść. Ja tylko jeszcze zabezpieczę tort i czas odpocząć. – Dokończyłam sprzątanie ze stołu.
- Dobrze, w takim razie dobrej nocy. I proszę się nie martwić. Wszystko będzie idealnie.
Pani Weasley uśmiechnęła się ciepło w odpowiedzi, a ja poszłam po cichu do łóżka. Nigdy nie miałam okazji brać udziału w żadnej uroczystości poza tymi w Hogwarcie. Nie mam pojęcia, jak to będzie wyglądało, ale z pewnością przewiną się tu różni ludzie, w większości nie mający nic wspólnego z Zakonem Feniksa. Tym razem będę musiała być naprawdę ostrożna...
Rano zbudziły mnie hałasy w pokoju. Usiadłam trąc oczy. Hermiona i Ginny krążyły pomiędzy łóżkami ubierając się.
- Cześć.
- O hej, nie chciałyśmy cię obudzić. Wiemy, że pomagałaś w nocy pani Weasley.
- Nie szkodzi. Wstanę już. Ginny, twoja mama powiedziała, że jak tylko ustawią namioty i meble, to będzie trzeba zająć się przybraniami, nakryciami i tym, co można już zanieść.
CZYTASZ
Out of control - Inna niż wszyscy - Magia istnieje
Fanfiction*** Co, jeśli przypadkiem, w trakcie Bitwy o Hogwart uda się ocalić o jedno istnienie więcej? Jak będzie wyglądał świat po zwycięstwie Harry'ego Pottera? *** Osierocona dziewczyna spędza 7 lat w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Na polecenie Du...