Reszta tygodnia minęła szybko. George pojechał do żony, Fred za namową wszystkich wokół przeniósł się na te kilka dni do sklepu, a ja mogłam złapać dzięki temu większy dystans i skupić się na sesjach z profesor McGonagall. Dwa razy dziennie, kiedy nie miała innych zajęć – pół godziny przed południem i godzinę po lekcjach. Na pierwszej sesji poświęcałyśmy czas na blokowanie umysłu, oczyszczaniu głowy z myśli i emocji. To było nawet proste, przestać skupiać się na tym, co minęło i na tym co ma być. Oczyścić umysł. Wyzbyć się emocji. Trochę to przypominało przygotowanie do walki z boginem. Wtedy trzeba było skupić się na jednym, najszczęśliwszym wspomnieniu, a ja teraz musiałam skupić się na niczym, na pustce. Ale poza tym niczym się to nie różniło. McGonagall wykorzystywała legilimencję, aby widzieć efekt mojego panowania nad sobą. Dzięki temu, jednocześnie opanowywałam oklumencję.
Popołudniowe zajęcia częściowo polegały na dalszym ćwiczeniu oklumencji, ale większą część tego spotkania zajmowało stopniowe opanowywanie kolejnych umiejętności. Każdego dnia tylko jednej z nich i to etapowo. Przyzwyczajanie się do użycia przeze mnie świadomie mocy, którą posiadałam, tak, aby nie wyrządzać szkód dla organizmu. Nauka stopniowego uwalniania mocy pozwalała przyzwyczajać się organizmowi do wysiłku, a to mnie uodporniało fizycznie. Byłam coraz lepsza w panowaniu nad swoją zdolnością połączenia z ziemią i wodą. McGonagall stwierdziła, że powietrze wymaga ode mnie o wiele więcej siły i koncentracji, dlatego powinnam to zostawić na koniec, kiedy już wzmocnię organizm poprzez ćwiczenie pozostałych żywiołów. Próbowała nauczyć mnie zachowywania energii, która ze mnie emanowała podczas uwalniania mocy, tak, by nie było widać, że dzieje się coś nadzwyczajnego. Miałam zatrzymywać w sobie to, co do tej pory uwalniałam. Wiatr nie miał prawa pojawiać się i wprowadzać chaosu wokół mnie, kiedy uwalniałam energię. Musiałam nauczyć się wyczuwać w sobie źródło mocy i trzymać je wewnątrz, dzięki czemu nie trwoniłam sił na inne rzeczy, a wzmacniałam siebie. Minęło kilka godzin ćwiczeń, nim McGonagall znalazła sposób na to, abym umiała odczuwać energię, którą do tej pory uwalniałam bezwiednie.
Czas, pomiędzy zajęciami porannymi a wieczornymi spędzałam na relaksującym mnie pisaniu drugiego i zarazem ostatniego tomu książki. Kilka dni temu byłam jeszcze zagubiona, a teraz dzięki systematycznemu skupianiu się na sobie potrafiłam z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Nie byłam już taka wystraszona i pełna obaw. Uspokoiłam się. Potrafiłam w głowie poukładać swoje myśli na tyle, że stałam się spokojna i opanowana. Dzięki temu mogłam płynnie tworzyć historię mojej bohaterki.
Kiedy któregoś popołudnia wróciłam po kolacji do pokoju, na oparciu drewnianego krzesła siedział Snow. Zatrzepotał skrzydłami, kiedy mnie zobaczył. Okno było uchylone i do pokoju wpadały promienie wczesno wiosennego słońca. Podeszłam i je zamknęłam, chcąc utrzymać ciepło płynące z kominka w środku, a potem zerknęłam na krzesło, na którym siedziała sowa. Na środku leżała kremowa koperta, więc podeszłam i ją rozerwałam wyciągając list. Pieczęć na górze informowała o tym, że przesyłka była z wydawnictwa.
„Szanowna Panno Evans,
Informuję, że umowa została wypełniona w całości. Książki w Anglii (po dodruku) oraz pozostałych 5 krajach zostały wyprzedane.
W związku z powyższym cały dochód został wpłacony na Pani konto w Banku Gringotta. Jednocześnie informuję, że wydawnictwo potrąciło całą należną kwotę i nie ma Pani więcej zobowiązań wobec firmy. W załączeniu przesyłam szczegółową rozpiskę zawierającą omówienie dotyczące sprzedaży w kraju z obu druków oraz sprzedaży poza granicami z wyszczególnieniem podziału kwoty na: zwrot należnych kosztów, które wydawnictwo poniosło, zysk dla wydawnictwa oraz należność dla Pani.
Jeśli jest Pani zainteresowana dodatkowym dodrukiem oraz dalszą współpracą, uprzejmie zapraszam na omówienie warunków oraz podpisanie nowej umowy.
CZYTASZ
Out of control - Inna niż wszyscy - Magia istnieje
Fanfiction*** Co, jeśli przypadkiem, w trakcie Bitwy o Hogwart uda się ocalić o jedno istnienie więcej? Jak będzie wyglądał świat po zwycięstwie Harry'ego Pottera? *** Osierocona dziewczyna spędza 7 lat w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Na polecenie Du...