#17 Znów klan i...

60 8 5
                                    

Aria obudziła się wczesnym rankiem. Złoty Ogon, który tej nocy z nią spał jeszcze się nie obudził. Aria liznęła go po uchu i wyszła. Gdy wychodziła spotkała Panterzą Skórę i Malinową Łapę wychodzących z obozu. Podbiegła do nich i zapytała:
-Hej, idziecie na trening?

-Cześć Nakrapiana Gwiazdo. Tak, wybieramy się do wąwozu treningowego. Malinowa Łapa wczoraj świetnie polował.

-To świetnie. Idźcie już, ja idę zorganizować poranny patrol.
Aria poszła do legowiska wojowników. Szturchnęła łapą Czarnego Pazura:
-Hej, wstawaj.
Kocur otworzył oczy i zapytał:
-Co się stało Nakrapiana Gwiazdo?

-Chciałabym żebyś to ty dzisiaj poprowadził poranny patrol.
Oczy kocura błysnęły. Będzie to jego pierwszy patrol jako wojownik. Tydzień temu on i Kocia Stopa zostali wojownikami. Aria dokończyła:
- Zabierz ze sobą Kocią Stopę, Przyciemniałą Pręgę i Biały Wiatr.

-Ale Białego Wiatra tutaj nie ma. Znów wymkął się z obozu.
Aria poczuła jak gotuje się jej krew w żyłach.
- Eh..to weź tylko tą dwójkę. Możesz zabrać jeszcze Złoty Kwiat.
Czarny Pazur kiwnął głową. Aria podeszła do stosu zwierzyny przy którym siedział Rude Ucho.
- Cześć Rude Ucho, popilnowałbyś dzisiaj obozu przez jakiś czas?
Rude Ucho odwrócił się w jej stronę i odpowiedział kiwnięciem głowy. Aria chciała pójś do swojego legowiska by obódzić Złotego Ogona, lecz zastała go w przejściu.
- Słuchaj, musisz iść ze mną na taki niby patrol. Biały Wiatr gdzieś znów zniknął.

-Jasne.
Odpowiedział i wyszli razem przez otwór w krzakach. W nocy padał lekki deszcz, więc wokół obozu było błoto i ślady łap.
- Może znajdziemy go po śladach...-Zaczęła Aria

- Nie uda nam się, przecież chodził tędy jeszcze patrol łowiecki, i Panterza Skóra był tu z Malinową Łapą.

- A ty mieszkasz w klanie od wczoraj? Przecież Biały Wiatr ma w jednej łapie sześć palców! Po tym go znajdziemy.
Obaj zaczęli chodzić wokół obozu. Złoty Ogon po chwili pokazał partnerce ogonem ślady łap z sześcioma palcami u jedej.

-Tak, to na pewno on.
Poszli wzdłuż rzeki gdzie natrafili na zwalone drzewo, prowadzące na teren klanu Ognia. Aria otworzyła pysk by wywęszyć zapach Białego Wiatru. Wyczuła go ale... jego zapach prowadził na teran klanu Ognia!

-Niemożliwe...czyżby okazał się zdrajcą?- zapytała Aria

-Nie, to nie prawda... po prostu może chodźmy za jego zapachem.

-Pokiełbasiło cię?! Mamy iść na teren innego klanu?

- Znam cię, żeby coś zrobić zawsze ryzykujesz.- Zaśmiał się.
Aria również. Obaj przeszli po śliskiej korze drzewa, aż wreszcie byli po drugiej stronie. Tutaj zapach Białego Wiatru był jeszcze silniejszy, a gdy koty zagłębiały się w las stawał się wyczuwalny coraz bardziej. Aria zobaczyła białego kota. Schowała się za krzakiem i obserwowała. Okazało się, że to był Biały Wiatr. Rozmawiał z innym kotem, prawie że identycznym jak jego zmarła partnerka- Ruda Woda. Aria zamarła. Nie wierzyła własnym oczom. Poczuła, iż sierść Złotego Ogona jeży się. Obnażyła zęby, zjeżyła sierść i skoczyła. Wylądowała prost na Białyn Wietrze. Biały kocur zaczął się wiercić i próbował ją podrapać, lecz po chwili zobaczył kim była jego napastniczka.

-N..Na..Nakrapiana Gwiazdo? Co..co ty tu ro...

-Bardziej obchodzi mnie to, co ty tutaj robisz!
Ruda kotka za ten czas uciekła do swojego obozu. Aria zeszła z kocura i dała mu znak ogonem by na nią poszedł. Biały Wiatr szedł za nimi we spuszczoną głową. Aria szła obok Złotego Ogona. Nie miała już na nic siły. Myślała tylko o tym, by wrócić do Corony.

***

Aria wróciła do obozu. Ogłosiła zebranie klanu, i oznajmiła:

-Znaleziliśmy dzisiaj Biały Wiatr na terenie klanu Ognia. Na obecną chwilę znów dostaje obowiązki ucznia, oraz może wychodzić z obozu tylko z asekuracją przynajmniej jednego wojownika.

Aria zeskoczyła ze skały.

-Złoty Ogonie- zaczęła- powiesz Panterzej Skórze jak wróci, że wróciłam do zamku?

-Jasne- kocur liznął ją po pysku- tylko uważaj na siebie.

-Oczywiście- powiedziała Aria i wyszła z obozu.

***

Aria przechadzała się po zamku szukając Variana. Chodziła tak dobre 10 minut, aż w końcu go znalazła. Siedział przy oknie. Aria zmieniła się w dziewczynę i podeszła do niego cicho.

-Bu- powiedziała szeptem
Varian odskoczył i zaśmiał się.

- Świetnie że wróciłaś- powiedział i pocałował ją w policzek. Obaj przez chwilę stali przy oknie i rozmawiali,aż w końcu Aria usłyszała dziwny dźwięk. Nastawiła uszu. Odgłos tysięcy kroków z końca polany. Wyjżała przez okno. Zamarła. Zobaczyła mnóstwo ludzi. Wyglądało to jak atak, lecz nie rozpoznawała osoby na czele. Szybkim ruchem chwyciła Variana za ręke i powiedziała:
-Słuchaj, powiadom każdą osobę o tym co tu się dzieje...każdego kogo znajdziesz! To wygląda na atak.

Varian tylko kiwnął głową i pobiegł w korytarz. Aria pobiegła w drugą stronę. Musiała ostrzec Coronę...

Haha ale ze mnie złol ^•-•^
Czekajcie na  następny rodział ^-^

Bayoo~Aria

Varian X Aria~Dwa Światy~ [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz