Aria obudziła się prawie pod wieczór. Minęło kilka tygodni odkąd Piasek zginął. Była bardzo smutna po utracie syna, jednak Plama dodawała jej otuchy. Miała już 5 księżyców, czyli niedługo mogłaby zacząć szkolenie. Aria usiadła a Plama bawiła się ze Złotym Ogonem. Kocica nie była zła na Złoty Kwiat, okazało się, że kociaki razem z nią wyszły z obozu, a Złotocista kotka była przy nich, kiedy zaatakował ich jastrząb. Chroniła kociaki własnym ciałem, jednak ptak uderzył ją w głowę i odrzucił pare metrów dalej, a ona straciła przytomność. Kotka znów chciała wybrać się do Corony. Aria wyszła z obozu. Chciała po prostu odwiedzić swoją siostrę i Variana. Po jakimś czasie weszła do zamku i udała się do pokoju partnera. Zmieniła się w dziewczynę i weszła do pokoju. Tam zamarła. Zobaczyła iż Varian leży na Cassandrze. Aria wydarła się:
-Co tu sie dzieje?!
Varian popatrzył na nią i zszedł z Cassandry. Aria położyła uszy płasko na głowie.-Ehh..już przestań..
-Przestań? Przestań?! Gdybym nie weszła nie wiem co by się tu stało!
-Słuchaj! Ty wogóle nie spędzasz ze mną czasu! Rozumiem, że masz klanowe sprawy ale bez przesady! Nie wiem, czy wogóle jest sens żebyśmy byli razem...
Arii na te słowa oczy się zaszkliły. Popatrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami. Zacisnęła tylko oczy i zęby i wybiegła płacząc z pokoju. Varian wyszedł zły z pokoju i usiadł na ławce przed pokojem. Cassandra wyszła za nim i też usiadła. Popatrzyła przed siebie aż w końcu odrzekła:-Wiem, że to co chciałeś zrobić było okropne..jednak wiedz, że twoje serce należy do kogoś innego..
-Tak wiem..ale co ja mam w końcu zrobić? Jej praktycznie wogóle nie ma w Zamku?
-Powinieneś ją przeprosić i zrozumieć ją. Przecież straciła swojego kociaka i pozatym jest przecież przywódcą.
-Rozumiem...może i masz rację..jestem zazdrosny o Złotego Ogona...
-Ona jest z nim dłużej niż z tobą..żyje w dwóch związkach..i często musi wybierać pomiędzy wami..ale daje sobie radę..
Cassandra wyszeptała Varianowi do ucha:
-Czasami chciałabym, żeby sprawy potoczyły się inaczej...
Popatrzyła na niego i uśmiechnęła się smutno i odeszła. Varian zrozumiał co zrobił i co musi zrobić. Wstał, i poszedł do pokoju dziewczyny.
Aria leżała płacząc na łóżku. Leżała na boku. Varian bezszelestnie wszedł do pokoju i położył się na łóżku. Przysunął się do dziewczyny i ją przytulił. Wyszeptał:-Przepraszam cię...zachowałem się jak ostatni kretyn...rozumiem, jeśli jesteś na mnie zła...
-Już nie..ale na prawdę mnie uraziłeś...-odwróciła się w jego stronę i też się w niego wtuliła.
-Kocham Cię wiesz?...-znów wyszeptał chłopak i pocałował ją czule w czoło.
-Wiem..ja ciebie też...
Varian przewrócił się na dziewczynę tak, że na niej leżał. Powiedział cicho:-Chcesz tego?
-Tak...
Varian znów pocałował Arię w usta a potem zjechał na szyję. Dziewczyna zaczęła cicho jęczeć, a Varian zaczął zdejmować jej bluzkę.***
(Wiem zła jestem bo nie opisałam tego xD)Varian obrócił się na bok. Ciężko oddychał, tak samo jak Aria.
Było już po wszystkim. Oboje poszli spać razem wtuleni w siebie.Bayoo~Aria