_45_

4.8K 187 56
                                    

Wszystkie pokoje były bardzo zniszczone, a fragmenty ścian rozsypane po podłodze. Burza powoli ustawała, jednak to miejsce wciąż budziło mój niepokój. Bałam się tego domu i jak najszybciej chciałam stamtąd wyjść. Wbiegłam szybko po schodach na górę i rozejrzałam się po całym piętrze. Zaglądałam praktycznie wszędzie, jednak nikogo tam nie było. Zaczęłam czuć jeszcze większy strach. Tym razem nie bałam się o siebie, tylko o niego. Od początku czułam, że coś jest nie tak.

Ostatnio był trochę przybity... ~ słowa Jimina krążyły wciąż po mojej głowie.

Nigdy nie miałam dużo pieniędzy. Już jako dziecko nauczyłam się, że jeśli coś chcę, muszę na to zapracować. Ludzie bogaci najczęściej mają wszystko z góry zapewnione. W większości, nie mają pojęcia co to ciężka praca. Tacy ludzie mogą mieć w ogóle jakieś problemy? Zawsze uważałam, że nie potrzebuję pieniędzy do szczęścia. Wystarczyła mi moja kochająca rodzina. Najważniejszych rzeczy w życiu nie da się kupić za pieniądze. Gdyby dało się je kupić, straciłyby swoją wartość. Jednak ten chłopak ma cudowną i kochającą mamę... Piękny dom i wspaniałych przyjaciół. Muszę się z nim spotkać i wtedy wszystkiego się dowiem.

Chodziłam po jednym z pokoi bez celu i rozmyślałam o różnych rzeczach. Co zrobię, jak go spotkam? Jak powinnam się zachować? A jak to wszystko jest tylko kłamstwem... Miałam jeden wielki mętlik w głowie. Nagle usłyszałam głośne szczekanie, a moim oczom ukazał się Hikaru.

- Hikaru! Co ty tu robisz? Miałeś czekać na dworze - podbiegłam do pieska i pogłaskałam go po główce.

Zwierzątko przejechało główką po mojej nodze, a ja się uśmiechnęłam.

- Nie ma go tu - mruknęłam po chwili ciszy. - Co mi odbiło, Hikaru? Przyjechałam taki kawał dla kogoś kogo nawet nie znam... Jednak po tym jak mi pomagał i wiele razy uprzykrzał moje życie, stał mi się... bliski. Wiem, że zachowuję się głupio i nieodpowiedzialnie. Ale nie mogę tak po prostu go zostawić. Musimy go znaleźć, rozumiesz? - spojrzałam mu w oczy z lekkim uśmiechem.

Piesek pokiwał głową, a następnie zeszliśmy na dół. Wyszliśmy z domu i pobiegliśmy z powrotem przez ścieżkę. Dookoła było mnóstwo kałuż, jednak nie zwracałam na nie uwagi. Biegliśmy przed siebie, aż w końcu wyszliśmy z krzaków i wróciliśmy na ulicę. Zmęczyłam się i dlatego zwolniliśmy.

Szłam przed siebie po chodniku, aż w pewnym momencie uderzyłam w wysokiego mężczyznę w czarnym kapturze. Potknęłam się i prawie upadłam, jednak nieznajomy w ostatniej chwili mnie złapał.

- Wybacz - mruknął pod nosem.

- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się delikatnie.

Mężczyzna już chciał odejść, gdy nagle Hikaru złapał go za nogę.

- Hikaru, co ty robisz?! - złapałam psa i próbowałam odciągnąć od chłopaka.

Gdy się schylił, jego kaptur zsunął się z głowy, a ja ujrzałam brązowe kosmyki włosów, które opadały w nieładzie na jego blade czoło. Miał brązowe oczy i był naprawdę przystojny. Spojrzał mi głęboko w oczy, a ja nie wiedziałam jak się zachować. Wyglądał dziwnie znajomo.

- Miśka...?! - krzyknął nagle ze zdziwieniem.

- Znamy się? - spytałam niepewnie.

To co powiedział nieco mnie zdziwiło. Tylko jedna osoba tak mnie nazywała. Czy to jest... Czy to ten chłopak, z którym pisałam przez cały czas?

- To ty ze mną pisałeś? - spytałam nieśmiało.

- Tak...

- Gdzie ty byłeś?! Dlaczego uciekłeś z domu i nie odpisywałeś na moje wiadomości?! - krzyknęłam i uderzyłam chłopaka w klatkę piersiową.

Snapchat || jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz