#50#

4K 133 94
                                    

Misaki

Gdy dojechaliśmy już do pizzeri, wokół auta zebrał się tłum ludzi. Ochroniarze starali się ich jakoś utrzymać, jednak nie było to łatwe. Wyszliśmy ostrożnie z limuzyny. Chłopcy machali fanom i uśmiechali się w ich kierunku. Dziennikarze krzyczeli i robili mi mnóstwo zdjęć. Nawet nie mogłam usłyszeć żadnego z ich słów, ponieważ było zbyt głośno. Jungkook w pewnym momencie mnie objął i zaczął iść do przodu, przepychając się przez tłum ludzi.

Dzięki pomocy ochroniarzy, w końcu udało nam się wejść do restauracji.

- Nie musiałeś mi pomagać - mruknęłam ozięble, a Jeongguk się uśmiechnął.

- Nie pomagam ci z przymusu, tylko dlatego, że chcę - spojrzał mi w oczy, a ja spuściłam głowę w dół.

Nie potrafiłam mu odpowiedzieć. Tylko Kookie był w stanie mnie zawstydzić i sprawić, bym nie potrafiła się odezwać. Jedynie on tak na mnie działał.

- Zamówmy coś wreszcie - odparł Suga po dłuższej chwili.

Wszyscy przytaknęli, a następnie podeszliśmy do stolika i zajęliśmy wolne miejsca. Ja siedziałam obok Kookiego, Taehyunga i Jimina. Naprzeciwko nas siedział Hoseok, Namjoon, Seokjin i Yoongi. Zamówiliśmy dwie duże pizze i czekaliśmy cierpliwie na nasze zamówienie.

Przez okno widać było aparaty i dziewczyny, krzyczące w stronę chłopaków. Ta cała sytuacja mnie zmęczyła i współczułam im, że muszą przechodzić przez coś takiego każdego dnia. Nigdy nie byłam zbyt towarzyska, jednak mimo wszystko przyjacielski wypad na miasto zawsze wydawał mi się dość ciekawym pomysłem. Kiedy jest się sławnym, nie ma się nawet na takie rzeczy zbyt dużo czasu, a gdy się go znajdzie, kończy się to właśnie w taki sposób.

Gdy kelner przyniósł nasze zamówienie, chłopcy z entuzjazmem wzięli się za jedzenie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się do późna. Naprawdę poznanie ich było cudownym doświadczeniem. Każdy z nich był bardzo miły i zabawny. Najbardziej jednak zwróciłam uwagę na silną więź między nimi. Pomimo odmiennych charakterów, potrafili się dogadać.

W końcu przyszedł czas, aby wrócić do domu. Razem z Kookiem pożegnaliśmy się z resztą chłopaków i poszliśmy w stronę domu. Zdecydowaliśmy, że wolimy się przejść. Na niebie było mnóstwo gwiazd, a na ulicach było już całkiem ciemno. Jedyne światło tworzyły lampy, ustawione wzdłuż chodnika.

- Podobał ci się dzisiejszy dzień? - spytał z uśmiechem Kookie.

- Tak, było super... Wasz zespół jest niesamowity.

- Mam rozumieć, że jesteś naszą fanką numer jeden? - zaśmiał się.

- Oczywiście! Lecę wykupić wszystkie albumy - odwzajemniłam jego śmiech.

- A moją? Jesteś moją fanką? - spytał i zatrzymał się na chwilę.

Spojrzał głęboko w moje oczy, a ja zamarłam. Nie miałam pojęcia, co mu odpowiedzieć.

- Czemu zadajesz takie głupie pytania? - spuściłam wzrok z zawstydzeniem.

- Jesteś?

- T-Tak... Głupku - zaśmiałam się i spojrzałam mu w oczy.

Chłopak posłał mi słodki uśmiech, po czym poszliśmy dalej. Co chwila zerkaliśmy nieśmiało w swoją stronę.

- K-Kookie, mogłabym cię o coś spytać? - mruknęłam pod nosem, przerywając ciszę między nami.

- Oczywiście - odparł radośnie. - O co chodzi?

- Od dawna męczy mnie pewna sprawa. Gdy razem pisaliśmy, bałeś się wyjawić mi kim naprawdę jesteś. Dlaczego?

Snapchat || jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz