~55~

3.1K 138 100
                                    

——————— Misaki ———————

Gdy się obudziłam, obok nie było Kookie'go. Podejrzewałam, że znowu poszedł na siłownię. Wciąż nie mogłam przestać myśleć o wczorajszej sytuacji na śniadaniu. Nie byłam do końca pewna, czemu Jungkook tak zareagował. Przecież nic złego nie zrobiliśmy z Jimin'em.

Wstałam powoli z łóżka i gdy chciałam wziąć do ręki swoje ubrania, usłyszałam na korytarzu głośne krzyki. Zdziwiłam się, ponieważ rozpoznałam głos Kookie'go. Podbiegłam do drzwi i pociągnęłam za nie z całej siły.

ㅡ Jak mogłeś mi to zrobić ?! ㅡ wrzeszczał brunet, a naprzeciwko niego stał spokojnie Jimin.

Chłopak rzucił w niego jakimś zdjęciem, jednak nie byłam w stanie zobaczyć jakim.

ㅡ Jungkook, wiem, że to nie wygląda dobrze, ale uwierz mi, że między nami do niczego nie doszło.

ㅡ Czyli sugerujesz, że to zdjęcie jest przerobione ?

ㅡ Nie... Misaki się potknęła, a ja...

ㅡ Ty skorzystałeś z okazji i ją obściskiwałeś ? ㅡ odezwał się, nie pozwalając blondynowi nawet dokończyć.

ㅡ Zrozum, że nie możesz traktować jej jak swojej własności, ma prawo spotykać się z kim chce...

Po tych słowach Jungkook podniósł rękę i wcelował nią z całej siły w jego twarz. Jimin upadł z hukiem na ziemię, łapiąc się za krwawiący nos.

ㅡ Nie ! ㅡ wrzasnęłam głośno i zaczęłam biec w ich stronę, najszybciej jak potrafiłam.

Jungkook odwrócił się gwałtownie i spojrzał z przerażeniem w moje oczy.

ㅡ Misaki... ㅡ szepnął, jednak ja go odepchnęłam i upadłam na kolana, przytulając Jimin'a.

ㅡ Nic ci nie jest ? ㅡ spytałam, ze łzami w oczach.

Krew spływała po jego dłoni, a ja wpatrywałam się w niego ze współczuciem.

ㅡ Wszystko dobrze, nie płacz ㅡ uśmiechnął się na tyle, na ile pozwalał mu ból.

ㅡ Jimin, ja... ㅡ jąkał się Kookie, podchodząc bliżej.

ㅡ Nie podchodź ! ㅡ krzyknęłam, na co momentalnie się zatrzymał. ㅡ Nienawidzę cię, jesteś egoistycznym dupkiem !

Brunet spojrzał głęboko w moje oczy, w których widziałam ból i gniew. Jungkook gwałtownie się odwrócił i odszedł bez słowa. Wpatrywałam się z płaczem, jak odchodzi, trzymając ramię Jimin'a.

Byłam wściekła, że go uderzył. Przecież Jimin nic takiego nie zrobił. Mimo wszystko, słowa które rzuciłam w stronę Jungkook'a były strasznie ostre... Czułam się z tym źle, jednak moje wyrzuty sumienia zagłuszył fakt, że Jimin siedział właśnie z zakrwawionym nosem.

ㅡ Chodź, pomogę ci to opatrzyć ㅡ odezwałam się po chwili.

ㅡ Misaki... Nie musisz mi pomagać, idź do Jungkook'a ㅡ mruknął Jimin, podnosząc się z ziemi.

ㅡ Żartujesz ? Nie mam zamiaru z nim rozmawiać po tym, co ci zrobił.

ㅡ To tylko małe stłuczenie ㅡ uśmiechnął się do mnie.

ㅡ Nie przejmuj się mną i Jungkook'iem... O niektóre rzeczy nie warto się starać na siłę. Widocznie tak miało być.

Snapchat || jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz