.47.

4.4K 170 46
                                    

Misaki

Gdy się obudziłam, poczułam się dziwnie. Zazwyczaj Hikaru leżał obok mnie i wesoło szczekał, budząc przy tym cały dom. Jednak tym razem, dookoła było zupełnie cicho. Spojrzałam ze zmęczeniem na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą. Pomyślałam, że może Jungkook i jego mama jeszcze śpią. Nie chciałam ich budzić, więc dyskretnie wyszłam z pokoju. Następnie zbiegłam po schodach i rozejrzałam się dookoła. Szukałam Hikaru, jednak nigdzie go nie było.

- Wcześnie wstałaś - usłyszałam za sobą znajomy głos.

- Jezu! - pisnęłam, a chłopak wybuchł głośnym śmiechem.

- Wystarczy Jungkook - mrugnął do mnie, a ja westchnęłam.

- Przestań się wydurniać, wystraszyłeś mnie - mruknęłam pod nosem.

- Oj, nie bądź zła - zrobił smutną minę. - Chciałem zrobić ci niespodziankę... Przygotowałem śniadanie! - wyszczerzył się, jak dziecko.

- Jak będzie dobre, to ci wybaczę - spojrzałam na niego surowo i podeszłam do stołu.

Usiadłam wygodnie na krześle i zabrałam się za jedzenie. Chłopak przez cały czas wpatrywał się we mnie uważnie.

- I jak? - spytał, nie móc wytrzymać z ciekawości.

- No, powiedzmy, że znośne - przewróciłam oczami, a on uśmiechnął się słodko.

- To super! Bo zaplanowałem dla nas wyjście na kręgle i do kina. Co ty na to?

- No nie wiem - odparłam z zamyśleniem.

- Nie daj się prosić, Miśka! - jęknął, po czym podszedł do mnie.

- Co ty tak nagle wyskakujesz z jakimiś kręglami?

- Pomyślałem, że moglibyśmy pospędzać razem trochę czasu...

Chłopak wpatrywał się w ziemię i widziałam, że był dość rozczarowany moją reakcją.

- Oh, już dobra! - jęknęłam. - Niech ci będzie...

Jungkook uśmiechnął się, a w jego oczach pojawiła się nadzieja i radość.

- A gdzie Hikaru? - spytałam po chwili.

- Gdy wstałem, nie miałem co robić, więc poszedłem się z nim pobawić. Teraz powinien być na dworze.

- Dzięki.

- Nie ma za co - wyszczerzył się.

***

- Znowu mnie ograłeś! - jęknęłam, a chłopak się zaśmiał, odkładając kulę na miejsce.

- Nie martw się, nie poszło ci aż tak źle - odparł z ironią, a ja uderzyłam go w ramię.

- Mogłeś chociaż raz dać mi wygrać - skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Dobrze, następnym razem pozwolę ci mnie ograć - przewrócił oczami z uśmiechem, po czym wyszliśmy z kręgielni.

- O, chodź tutaj! - krzyknęłam nagle, gdy przechodziliśmy obok kawiarni.

Chłopak ze zdezorientowaniem pobiegł za mną do sklepu. Kawiarnia była w pastelowych kolorach i większość rzeczy była różowa. Było tam bardzo ładnie.

- Miśka... Nie pomyliłaś sklepów? - zdziwił się Jungkook, przyglądając się pluszakom ustawionym na wystawie sklepu.

Snapchat || jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz