Budzę się. Wparuje się w biały sufit. Pomału dociera do mnie, co się wczoraj wydarzyło. Zastanawiam się jakie będą tego konsekwencje. Jak Peter sobie z tym radzi? Czy da radę traktować mnie jak wcześniej? Pewnie nie. Najbardziej boję się tego, że teraz będzie we mnie widział tylko zwierzę. Obawiam się, że już nigdy nie będę dla niego tą samą osobą. No, ale jeśli tak będzie, to czego tu się dziwić. W końcu nie jestem człowiekiem. Więc czy można mnie traktować w tych kategoriach? Zawsze będę zwierzęciem. Dzikim i nieokiełznanym. Łączącym w sobie inteligencię ludzką i zwierzęce umiejętności bojowe. Człowiek zawsze już będzie się mnie bał. I nie ma w tym nic dziwnego. Jestem zwierzęciem kontrolowanym jedynie przez dzikie instynkty i nic więcej. W końcu rozum z instynktem nie ma szans wygrać.
Podnoszę się z łóżka. Moją jedyną motywacją jest to, że zjada mnie ciekawość co do tego, czy Peter ma mnie za potwora. W końcu ma do tego prawo.
Wybieram ubrania. Dzisiaj decyduje się na coś luźniejszego. Po wzięciu prysznica i ubraniu się przyszedł czas na włosy. Te postanowiłam dzisiaj upiąć w wysoki kucyk. Na makijaż dzisiaj w ogóle ochoty nie miałam, więc go sobie podarowałam.
Staje przed budynkiem szkoły. Kiedy idę w jego kierunku, dostrzegam kilku postawnych mężczyzn stojących na parkingu. Pewnie powinno mnie to zainteresować, ale to nie mój problem. Poza tym nie robili nic podejrzanego tak, że nie ma co zaczynać.
Wchodzę do szkoły z kapturem na głowie. Mam już szczerze dosyć tego paskudnego żółtego oświetlenia. Strasznie mnie od niego głowa boli. Przechodzę przez korytarz. Jak zawsze jest pełen ludzi. Oni serio nie mają co robić z życiem? Idę na salę gimnastyczną. Dzisiaj pierwszy w-f. I po co ja tak wcześnie przychodzę? Przecież i tak mam całoroczne zwolnienie z ćwiczeń. Wchodzę na salę i zdejmuje kaptur. Przynajmniej tutaj jak skończeni idioci nie świecą światła w dzień. Kiedy szłam jak zwykle usiąść na trybuny usłyszałam naszego nauczyciela.
- Rebel, chodź tutaj na chwilę. Wiem, że nie ćwiczysz, ale dyrektor zarządził, że mam wam puścić film.
Chwila co? Teraz będą nam puszczać filmy na zajęciach. Coraz dziwniej się robi w tej szkole.
Mimo niechęci wykonałam polecenie i stanęłam w rzędzie uczniów. Nauczyciel puścił nam film z kapitanem w roli głównej. Przez dziesięć minut słuchaliśmy o tym, jak to sport i zdrowe odżywianie są ważne w naszym wieku. Jakbym nie miała tego na co dzień w domu. No, ale i tak najzabawniejszy jest fakt, że słuchaliśmy tego od gościa, który za czasów młodości jadł co dawali. Bo wojna była i nie było w czym przebierać. No i w naszym wieku był tak chorowity, że o sporcie nie było mowy. A te muskuły i super wyczyny fizyczne to dzięki eksperymentom. No, ale cóż nie ja w tym kraju odpowiadam za takie rzeczy a jacyś specjaliści, którzy czysto teoretycznie powinni wiedzieć lepiej.
- Dobrze to teraz rozgrzewka.
Kiedy to usłyszałam, od razu poszłam zająć swoje miejsce na trybunach. Kiedy już usiadłam, zaczęłam się rozglądać. Udało mi się wypatrzyć Petera. Teraz pozostało jedynie czekać, aż lekcja dobiegnie końca, a ja będę mogła porozmawiać z Peterem.
Kiedy lekcja dobiegła końca, opuściłam sale. Szłam powoli. Nigdzie mi się nie śpieszyło no i chciałam, żeby Peter mnie zaczepił.
Kiedy dotarłam do sali, zajęłam miejsce z tyłu. Ku mojej wielkiej radości Peter dosiadł się do mnie.
- Hej. - zaczęłam niepewnie.
- Hej i jak tam przed pełnią?
- Czekaj, co, jaką pełnią?
- Jutro jest pełnia.
- Nie no po prostu super.
- Przemienisz się?
CZYTASZ
Czarna Wilczyca ・ Avengers
Fanfic❝Czyli chcesz mi powiedzieć, że bieganie po dachach w lateksie nadal nie uchodzi za normalne?❞ Rebel Stark nigdy uchodziła za osobę odpowiedzialną. Zawsze robiła głupoty, których potem żałowała, jednak nie posiadała cennej umiejętności, uczenia się...