Siedzę na dachu budynku. Obserwuje New York i zastanawiam się, gdzie może chować się łowca? To miasto jest duże. Mieszka w nim osiem milionów sześćset dwadzieścia trzy tysiące osób, a jak się okazało to i tak za mało, aby pomieścić mnie i łowcę. Zresztą co tutaj robił łowca? New York to wielkie, betonowe miasto a jedyne, na co można by tu polować to szczury w kanalizacjach, których ponoć jest dwa miliony. Więc nie do końca rozumiem, co on mógłby tutaj robić. Nigdy nie wskazałabym tego miasta jako jego kryjówki. Czyżby przyjechał specjalnie na sezon polowań na wilki? Na to by wyglądało. Niestety moje doświadczenie w tropieniu jest żadne. A znalezienie kogoś, kogo się w życiu na oczy nie widziało jest wyjątkowo trudne, a nawet niewykonalne. Jedyne co w tej sprawie wymyśliłam to, to, że najpewniej ukrywa się poza miastem. Problem w tym, że niespecjalnie ułatwia mi to zadanie. Chyba jeszcze gorsze jest to, że łowca wie, gdzie ja jestem. Skoro to wie to, wychodzi na to, że ma nade mną oczywistą przewagę. Jak znaleźć człowieka, który całe życie się ukrywa i nie zostawia za sobą śladów? Na to jeszcze nie wpadłam, a czas nie działa na moją korzyść. Mogę sobie wmawiać, że łowca nie stanowi dla mnie zagrożenia, ale okłamywanie samej siebie nic tutaj nie da. On nie przyjechał tutaj mnie postraszyć tylko zabić. Mam szczerze dosyć czekania aż on po mnie przyjdzie. Muszę go znaleźć, zanim on postanowi zacząć polowanie. Do tej pory Krejwen tylko mnie denerwował. Chciał za wszelką cenę mnie zdenerwować, dlatego złamał granice mojego terytorium. Moje terytorium duże nie jest, więc jasnym jest, że bardzo chce mnie zdenerwować. On się mną bawi, a ja nie umiem go znaleźć. W tej chwili jestem dla niego zwierzęciem, które najpierw wkurzy, udowodni mu swoją wyższość, a potem zabije. Łowca to wyjątkowo bezczelny i okrutny typ, więc im szybciej go znajdę, tym lepiej.
W końcu wpadam na pomysł. Spytam Waleri. Ona w końcu wychowała się wśród łowców. Więc może wie, gdzie są lub choćby da mi jakieś wskazówki jak ich znaleźć. Nie jestem do końca pewna czy powinnam jej ufać. Zwłaszcza po ostatnich słowach Avy, ale nie mam wyboru. To jedyna osoba, która może coś wiedzieć. No chyba, że jakimś cudem Ava by coś wiedziała, ale wtedy raczej by mi powiedziała. No, ale na wszelki wypadek może jej poszukam.
Wstaje i zaczynam biec. Udam się tam, gdzie zawsze spotykam się z moją byłą trenerką. Z którą tak w ogóle miałam jedną lekcję, ale kto by tam liczył. Kiedy w końcu docieram na miejsce, nikogo nie ma. Krążę po okolicy i szukam Avy jednak tej nigdzie nie ma. Zniknęła bez śladu. No, ale czego ja się spodziewałam. Wywiązała się z obietnicy, którą złożyła mojej matce i odeszła. Nie zamierzała zostawać ani minuty dłużej. No cóż, więc zostaje mi jedynie młoda łowczyni. Proszenie jej o cokolwiek mi się nie uśmiecha, ale skończenie jako dywanik łazienkowy to nieco gorsza opcja. No a, że więcej pomysłów nie mam pozostaje mi się modlić, aby coś wiedziała i chciała ze mną rozmawiać.
Od razu udaje się do siedziby tarczy. Waleri pozostaje tam dla własnego bezpieczeństwa. Wątpię, by potrzebowała ochrony, ale nie ja decyduję i w sumie nic mnie to nie obchodzi. Byle bym mogła się z nią zobaczyć i zadać parę pytań.
Zdejmuje kostium i wchodzę do budynku. Mam nadzieję natknąć się na Wal lub na kogoś, kto powie mi, gdzie jest. Chcę ją znaleźć jak najszybciej. Po pierwsze czas goni, a po drugie nie lubię tutaj być. To miejsce budzi u mnie dziwne skojarzenie i to niezbyt pozytywne.
- Znalazłaś tego swojego łowcę? - spytała mnie agentka Hill.
- Ja właśnie w tej sprawie. Muszę pogadać z tą dziewczyną od łowców.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Zobaczysz co da się zrobić? Co zamknęliście ją czy co?
- Powiedźmy, że nikt nie jest pewien czy jej nie zabijesz, kiedy ją spotkasz.
- Bardzo mi miło z powodu tego, że macie mnie za cywilizowanego człowieka.
- Nie dramatyzuj. Poczekaj tutaj chwilę.
Hill odchodzi najprawdopodobniej szukać Nicka. Miło wiedzieć, że w ich oczach nic nie robię, tylko chodzę i zabijam. To bardzo pokrzepiające.
- Dobre wieści, możesz się z nią zobaczyć.
- Dziękuję za tę szczególną łaskę. Bo przecież wcale nie uratowałam jej jakiś czas temu.
- Nick ma cię za średnio poczytalną.
- Przez geny od matki czy od ojca?
- Chyba i jedne i drugie.
- Dobrze wiedzieć.
Agentka Hill zaprowadziła mnie do skrzydła mieszkalnego. Tam spotkam byłą łowczynię.
- Hej Wal.
- Hej Rebe. Dopadłaś już łowców?
- Ja właśnie w tej sprawie. Nie mam pojęcia jak mam ich znaleźć.- Łowcy świetnie się kamuflują. Znaleźć ich to sztuka, którą potrafią nieliczni.
- I dlatego potrzebuje pomocy. Łowca dawno mnie znalazł, a ja nawet nie wiem od czego zacząć.
- Wiesz, gdzie znajduje się opuszczona fabryka?
- Ta, którą zamknęli z powodu wady konstrukcji?
- Właśnie ta. To świetnie miejsce dla łowców.
- No tak, opuszczone i przerażające, czego chcieć więcej. Dzięki.
- Nie ma za co. Uważaj na siebie.
- Spokojnie ja zawsze uważam.
- Łowca zna wszystkie twoje słabości i pewnie obserwuje cię od dłuższego czasu.
- Nawet mi nie mów. Zabił moją matkę, a ona była dużo lepsza ode mnie.
- Nie zawsze chodzi o umiejętności. Czasem trzeba korzystać ze sprytu.
- Pewnie masz rację. Tylko jak przechytrzyć kogoś na jego własnym terenie, który zna świetnie. No i niewątpliwe jest przygotowany na moją wizytę.
- Tego ci niestety nie powiem. Ja polowałam na zwierzęta, a one nie stawiają aż takiego oporu.
- Dużo łatwiej polować na coś, co działa instynktownie, zamiast myśleć.
- Bez wątpienia. Dlatego nie daj ponieść się emocjom, bo one na pewno Ci nie pomogą.
- Spokojnie jestem opanowana.
- Tak ci się teraz wydaje. A potem spojrzysz w twarz mężczyźnie, który zabij twoją matkę i się nie opanujesz.
- Wiem, że to trudne, ale dam radę.
- Tylko nie przeceń swoich możliwości.
- Nigdy ich nie przeceniam.
Opuszczam bazę tarczy. Już w kostiumie biegnę po dachach budynków. Kieruje się do miejsca wyznaczonego przez Waleri. Mam nadzieję, że znajdę tam to, czego szukam. Co by nie było nie ufam jej tak do końca. No, ale to mój jedyny trop także wyboru za wielkiego to ja nie mam. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie okaże się to tylko fałszywym tropem. Muszę to wreszcie zakończyć. Zanim to łowca po mnie przyjdzie i okaże się, że jest już za późno.
CZYTASZ
Czarna Wilczyca ・ Avengers
Fiksi Penggemar❝Czyli chcesz mi powiedzieć, że bieganie po dachach w lateksie nadal nie uchodzi za normalne?❞ Rebel Stark nigdy uchodziła za osobę odpowiedzialną. Zawsze robiła głupoty, których potem żałowała, jednak nie posiadała cennej umiejętności, uczenia się...