▪️XXXI▪️

980 64 47
                                    

Wchodzę do pokoju. Od razu kieruje się w stronę łóżka. Marzę o odrobinie snu. Już mam się kłaść, kiedy na szafie dostrzegam kartkę. Od razu myślę o Bucky'im. Często zostawia mi kartki ze wskazówkami jak znaleźć coś, co wcześniej schował w wieży. Ja uważam, że to świetna zabawa a on, że to świetny trening i wszyscy są zadowoleni. Podchodzę do szafy, by zdjąć kartkę. Kiedy podchodzę bliżej, zauważam, że to nie pismo Jamesa. Zdejmuje kartkę i czytam treść notki na niej napisanej.

Nie czuj się bezpiecznie piesku. Znalazłem cię i któregoś dnia po ciebie przyjdę. Nikt nie zna dnia ani godziny mojej zemsty.

Łowca.

Nie czuje przerażenia a jedynie wściekłość. Łowca przekroczył granice wchodząc na teren mojego terytorium. Nie ma do tego prawa. Zemsta. Za co on chce się mścić? Nic nigdy mu nie zrobiłam i to on zabił moją matkę. 

Wkładam kartkę do kieszeni. Opuszczam pokój i idę do kuchni. Otwieram lodówkę, lecz kiedy jednak nie znajduje nic do jedzenia, otwieram zamrażarkę. Wyciągam mięso i je rozmrażam. Biorę jeden jego kawałek i jem go. Cały czas myślę o łowcy. Krejwen, pod takim imieniem go znam. Matka do znudzenia powtarzała mi, że muszę się go bać. Zawsze usuwać się z drogi. Nigdy nie rozumiałam, czemu tak się go boi? To w końcu tylko człowiek. W czym on może nam dorównać? A jednak jest tak dobry, że zabił moją matkę. I nikt, aż do teraz, o nim nie słyszał. Zniknął jak gdyby nigdy nie istniał. Teraz już wiem, że póki się go nie pozbędę to będę mogła zapomnieć o spokojnym życiu.

Dokończyłam jedzenie i wróciłam do pokoju. Zabrałam medalion i za pomocą myśli założyłam strój. Postanowiłam poszukać tę kobietę, która wcześniej już się pojawiała. Nie mam jednak pojęcia jak ją znaleźć. Ukrywa się równie dobrze co łowca. Wychodzę z pokoju. Sama nie wiem po co ja w ogóle jej szukam, skoro nie mam pojęcia jak mam się do tego zabrać. Zwykle to ona mnie odnajdywała, kiedy jej potrzebowałam. Postanowiłam udać się do miejsca, gdzie spotkałam ją po raz pierwszy. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Kiedy wykonuje ostatni skok łapię rzucony w moją stronę kij. 

- Miło, że wyciągnęłaś lekcję z naszego pierwszego spotkania. - powiedziała kobieta. 

- Nie jestem tak beznadziejnym wilkołakiem, jak ci się wydaje. 

- Skoro tu jesteś, to pewnie masz do mnie sprawę. 

- Tak. Łowca naruszył mój teren. Znalazłam od niego kartkę. 

- Łowca wrócił do sił i stał się bardziej śmiały. 

- Potrzebuje twojej pomocy. Nie pokonam go umiejąc to, co umiem teraz. 

- Jestem tego świadoma. Tak jak obiecałam twojej matce, pomogę Ci. Skup się na mnie i staraj się wsłuchać w mój puls.

- Niby jak mam to zrobić? 

- Nie myśl tyle. Po prostu słuchaj. 

Skupiam się na kobiecie. Staram się usłyszeć jej puls. O dziwo po chwili udaje mi się go wyłapać. 

- Widzisz, to nie takie trudne. Zamknij oczy i oddaj mi ten kij. Ja nie mam pazurów. 

- I co mam walczyć z zamkniętymi oczami? Średnio wykonalne. - stwierdziłam, oddając kij. 

Czarna Wilczyca ・ Avengers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz