33. Słodziak

569 45 24
                                    

-Hej.
-O cholera... Cześć Karol - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

Przypominam, że Karol to ten ratownik z pierwszego sezonu XD.

-Haha, cześć, słuchaj jest sprawa.
-Dajesz.
-Kręcimy dzisiaj melanż, a z tego co słyszałem wróciłaś do Warszawy. Wpadasz?
-Hm - przeciągnęłam się - gdzie, o której i kto będzie?
-W moim domu, o 19 i masa ludzi, może kogoś poznasz - pomimo tego, że nie widziałam jego twarzy to i tak wiedziałam, że ma na twarzy ten swój uśmieszek.
-Dam ci znać później, oki?
-Luz.
-Dobra, elo.
-Siema.

Od razu po położeniu telefonu na pościeli usłyszałam głos przyjaciela.

-Kto to był?
-Znajomy, zaprosił mnie na imprezę.
-Miałaś odpoczywać.
-Doskonale wiesz, że nie umiem siedzieć bezczynnie.
-A co jak ci się coś stanie?
-Mój znajomy mnie przypilnuje, poza tym jeśli chcesz to możesz jechać ze mną.
-Dzisiaj nie mogę, muszę załatwić parę spraw dotyczących koncertów.
-Kuźwa, ale i tak będzie okej, a jeśli nie to pójdę do domu.
-No dobra, ufam ci, ale uważaj na siebie.
-Spokojnie.

Razem z szatynem zrobiłam śniadanie, zjedliśmy je na tarasie. Niestety o 15 chłopak
musiał już jechać.

Miałam cały dzień dla siebie. Ponieważ wczoraj wróciłam późno, w ogóle się nie rozpakowałam. Postanowiłam dzisiaj wypakować swoje rzeczy i posprzątać cały dom.

Włączyłam głośno muzykę i zabrałam się do porządków. Wszystkie te czynności wykonywałam dalej będąc w piżamie.

Około godziny 17 skończyłam sprzątać. Odłożyłam cały sprzęt na swoje miejsce, po czym ruszyłam na górę. Chwilę później już byłam w swoim pokoju.

Podeszłam do szafy i wybrałam z niej:

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym do tego nie wybrała Vansów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym do tego nie wybrała Vansów.

Skierowałam się do łazienki, gdzie umyłam oraz wysuszyłam ciało i włosy. Co do włosów, będę musiała iść do fryzjera, ten mój czerwony strasznie sprał się.

Postanowiłam zostawić je naturalnie falowane. Założyłam wcześniej przygotowany strój. Prawie gotowa wyszłam z łazienki, został mi jeszcze makijaż.

Podczas malowania usłyszałam dzwonek, nie patrząc na ekran odebrałam.

-Halo?
-Cześć Paula.
-Siema Tomek, jak tam? - włączyłam głośnik i położyłam telefon na toaletce, by wrócić do malowania.
-Jest super, ale brakuje mi ciebie.
-Słodziak, wyjechałam dopiero wczoraj.
-No widzisz.
-Co teraz robisz?
-Skończyłem się ogarniać na ognisko.
-Uuu, super.
-A ty?
-Kończę się malować i idę na imprezę.
-Gdzie?
-Do Karola.
-Jakiego Karola?
-Tego ratownika, co poznałam rok temu.
-Myślałem, że wracasz do Warszawy, żeby odpocząć.
-Ktoś tu jest zazdrosny.
-Nie - nagle usłyszałam pukanie z jego strony - wiesz co chyba Roksana przyszła.
-Dobra to napisze później.
-Spoko, pa.
-Elo.

Gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zakończenia połączenia, głośno wypuściłam powietrze z ust. Nie będę kłamać, zdenerwowało mnie to, że Tomek utrzymuje kontakt z Roksaną. Niby mówił, że jej nie lubi, jednak jeśli by jej nie lubił to by się z nią tyle nie spotykał.

Do imprezy zostało mi 50 minut. Myślę, że się wyrobię, bo za chwilę skończę makijaż, a do domu Karola mam 10-15 minut drogi pieszo.

Przed wyjściem z domu ostatni raz się przejrzałam w lustrze. Gdy zakończyłam ostatnie poprawki, wyszłam z domu.

Po niecałych 15 minutach znalazłam się pod domem Karola.

Przeszłam przez jakże piękne podwórko, aby po chwili znaleźć się tuż pod drzwiami. Niepewnie zadzwoniłam dzwonkiem. Podczas czekania aż ktoś otworzy, serce zaczęło mi niesamowicie szybko bić.

Nic w tym dziwnego, strasznie się stresuję.
Nie wiem co i kogo mogę tu zastać. Nagle drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazał się Karol.

-Cześć, myślałem, że nie przyjdziesz - przytulił mnie.
-Czemu niby? - zapytałam, gdy już weszliśmy do środka.
-Jakoś tak, nie dałaś mi znać.
-Jejku, sorki zapomniałam.
-Dobra, chodź - puścił mi oczko.

Szliśmy dosyć długim korytarzem, który był ozdobiony kolorowymi ledami. Muszę przyznać, że wyglądało to bardzo ładnie. Chwilę później znaleźliśmy się w salonie, gdzie było samo serce imprezy.

* * *

Muszę przyznać, że myliłam się, myślałam, że to będzie jakaś stypa, a tutaj taka miła niespodzianka. Poznałam spoko dziewczynę, z którą spędziłam większość imprezy.

Ta, większość, bo były takie momenty, w których Karol albo jakoś inny chłopak wyciągał mnie do tańca.

Wracając, dziewczyna nazywa się Martyna, jest ode mnie dwa lata starsza, a zachowujemy się jak na ten sam wiek. Ma czarne włosy sięgające do łopatek, brązowe oczy i jest mojego wzrostu.

-Idziesz do toalety? - zapytała.
-No.

Ruszyłyśmy w stronę schodów, które prowadziły do toalety na pierwszym piętrze. Na szczęście Karol pozwolił nam tam chodzić, bo nas zna, a na dole jest straszna kolejka.

Gdy byłyśmy już w małym pomieszczeniu dziewczyna wyciągnęła z kieszeni małą fiolkę z białym proszkiem.

-Bierzesz?
-Nie, skończyłam z tym. Za bardzo mi to zryło banie.
-No okej, a jointa zapalisz?
-Jointa zawsze - zaśmiałam się.

* * *

Do końca imprezy siedziałam z Martyną w toalecie, rozmawiając na różne tematy. Muszę przyznać, że naprawdę ją polubiłam. Dodałam ją na wszystkich portalach społecznościowych i umówiłam się z nią na piątek.

O równo o 22 przekroczyłam próg domu. Od razu poszłam do kuchni, bo miałam takie gastro!
Podczas wyjadania lodówki poczułam wibracje w tylnej kieszeni.

Spojrzałam na wyświetlacz, był to Tomek. Chciał rozmawiać na kamerce.

Nie przemyślałam tego, w jakim jestem stanie i odebrałam. Po sekundzie na ekranie wyświetliła mi się cała ekipa, zajebiście.

-Cześć - starałam się mówić w miarę wyraźnie. wyraźnie.
-Cześć Paula - powiedziała Zuzia.
-Co tam porabiacie? - wyszłam z kuchni i ruszyłam do mojego pokoju.
-Piłaś coś? - zapytała Natalia.
-Karol mi zrobił jednego drinka.
-Ej stara pokaż oczy - powiedziała Gabi.
-Nic nie brałam ziom - od razu powiedziałam.
-Ale z tego co widzę to jarałaś zioło.
-No - uśmiechnęłam się niemrawo.
-Stało się coś - odezwał się w końcu Tomek.

Tak naprawdę nie miałam ochoty gadać z całą ekipą. Miałam ochotę porozmawiać z Tomkiem sam na sam. Nie odpowiedziałam na to pytanie, usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w daleki punkt za oknem.

-Paulina odpowiesz? - powiedział chłopak.
-Nie - powiedziałam bez żadnych emocji.

Przypomniało mi się to jak wcześniej rozmawiałam z nim. Naprawdę zabolało mnie to, że dalej utrzymuje kontakt z Roksaną.

-Wiecie co, ja chyba pójdę już spać to był dla mnie ciężki dzień.

Pożegnałam się z każdym i zakończyłam połączenie. Zabrałam swoją piżamę i wykonałam wieczorną rutynę.

Znacie to uczucie jak po ciężkim dniu położycie się w łóżku? Uwielbiam je, nic tylko zasnąć.

Jednak zanim to zrobię chciałam sprawdzić czy ktoś może nie napisał. Zauważyłam, że mam wiadomość od Tomka...

Puste Słowa~4Dreamers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz