3. Nie Proszę Cię O Wybaczenie

1K 61 23
                                    

Zobaczyłam zdjęcie, które dodał Igor. Byliśmy na nim razem, ja spałam wtulona w niego. Czuję, że będzie kolejna drama...

Dokończyłam śniadanie, gdy umyłam naczynie usłyszałam mój dzwonek. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zobaczyłam, że dzwoni Michał.

-Hej Michał!
-Cześć Paulinka, słyszałem, że jesteś w Piastowie.
-Jestem, a co?
-Bo robimy mały melanż u Oli, wpadniesz?
-Jasne, o której?
-Jakoś 18.
-Spoko, a kto będzie?
-Ja, ty, Ola, Gabi, Zuzia, Natalka, Kacper, Mateusz, Maks, Kuba, Tomek i trzy laski z klasy.
-Okej.
-To pa.
-Pa.

Może o tym nie mówiłam, ale pogodziliśmy się z Olą i Michałem. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i okazało się, że oni nas tak nie lubili, bo Wiktor powiedział im kilka nieprawdziwych rzeczy.

Jest dopiero 11:58, więc mam dla siebie kilka godzin.

Głównie pisałam z fanami, naprawdę lubię to robić. Dwie godziny przed imprezą zaczęłam się ogarniać. Poprawiłam makijaż i włosy, po czym założyłam.

Wzięłam do ręki mój czarny worek z Vansa, po czym spakowałam do niego portfel, chusteczki, mojego e-papierosa, liquid, szczotkę do włosów i żel antybakteryjny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wzięłam do ręki mój czarny worek z Vansa, po czym spakowałam do niego portfel, chusteczki, mojego e-papierosa, liquid, szczotkę do włosów i żel antybakteryjny.

Worek założyłam na plecy, telefon wsunęłam do tylnej kieszeni spodni. Chwyciłam jeszcze słuchawki i skierowałam się do wyjścia. Założyłam moje czarne Vansy, po czym wyszłam i zamknęłam drzwi na klucz.

Uprzedzając wasze pytanie, tak mam klucze do mieszkania Igora.

Po drodze kupiłam trzy Carlo Rossi. W Warszawie są sklepy, w których na luzie sprzedają alkohol i fajki niepełnoletnim.

O 18:29 byłam przed drzwiami Oli. Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili otworzyła mi sama Pani gospodarz.

-Hej - przytuliła mnie.
-Siema.
-Wchodź, już się bałam, że nie przyjdziesz.
-To wszystko przez te cholerne pociągi - odpowiedziałam ściągając buty.

Przeszłyśmy do salonu, gdzie byli wszyscy. Po kolei każdego przytuliłam, gdy został mi Tomek.

-Cześć - rzuciłam krótko w jego stronę i odeszłam.

Stanęłam przy stole i zobaczyłam, że leżą na nim trzy szampany, dwa wina i dwie wódki smakowe.

-Dobra to co świętujemy? - zapytałam.
-Juz pół roku ja i Olcia jesteśmy razem - odezwał się Michał.
-Ooo, najlepszego - powiedziałam i wyciągnęłam trzy wina, które wcześniej kupiłam.
-Dziękuję - chłopak mnie uściskał.

Siedzieliśmy spokojnie przy stole i rozmawialiśmy, gdy Ola zadała mi pytanie, które zatkało mnie.

-Paulina to w końcu ty i Reto, jesteście razem?

Z jednej strony wiem jak to wygląda, bo wczoraj mnie przy wszystkich pocałował i dodał to zdjęcie. W dodatku on chce żeby Tomek czuł się tak jak ja, ale z drugiej strony nie ma co okłamywać przyjaciół.

-Nie - zaczęłam nerwowo bawić się korkiem od wina.
-Serio? Przecież wczoraj cię pocałował - odezwała się Zuzia.
-Tak, ale oficjalnie nie jesteśmy parą.

Nikt już o to nie pytał, bo chyba każdy zauważył, że nie chce o tym mówić.

Gdy skończyłam drugą już lampkę wina poszłam do łazienki. Podczas mycia rąk usłyszałam pukanie.

-Chwila!

Wytarłam dłonie w biały ręcznik po czym otworzyłam.

-Już masz wolne - powiedziałam do Gabi.
-Chciałam z tobą porozmawiać - weszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi.
-O co chodzi?
-Powinnaś porozmawiać z Tomkiem.
-Nie chce.
-Musicie się jakoś dogadać, szczególnie, że będzie twoim sąsiadem.
-Co?!
-Nie mówiła ci mama?
-Dzwoniła, nie odebrałam, a później nie miałam okazji oddzwonić.
-Mówiła, że po naszym powrocie do Jerzmanowic, będziemy tylko dwa dni i znowu się przeprowadzamy do Warszawy. Do naszego starego domu.
-Kurwa, co znowu dla firmy?
-Tak, ale proszę cię, nie rób im kłopotów. Strasznie się o ciebie martwią.
-Jak to? - zatkało mnie.
-Zauważyli, że spotykasz się z niepewnym towarzystwem. Boi się o ciebie, strasznie się zmieniłaś, chodzisz na czarno, mocniej się malujesz i jesteś bardzo chamska. Nie wiem czy to przez przeprowadzkę czy przez to co ci zrobił Tomek. Naprawdę powinnaś z nim porozmawiać.
-Egh, niech Ci będzie, ale nic nie obiecuje.

Wyszłam z toalety, a blondynka za mną, jak na zawołanie na korytarzu pojawił się Gregorczyk.

-Możemy porozmawiać? - zapytał.
-Nie - powiedziałam z automatu.
-Paula - odezwała się moja przyjaciółka.
-No dobra.
-Może wyjdziemy na zewnątrz.
-Okej.

Założyłam buty po czym chłopak otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Dżentelmen.

W ciszy poszliśmy na taras.

-To co mi chcesz powiedzieć?
-Wiem, że zachowałem się wtedy jak największy idiota. Nie proszę cię o wybaczenie, bo to co zrobiłem jest niewybaczalne, ale nie chce żeby między nami było źle. Nie musisz się ze mną przyjaźnić, ale też proszę cię nie ignoruj mnie. Kiedyś cholernie mi na tobie zależało i chyba dalej tak samo zależy, kiedy cię wtedy zobaczyłem w parku, zdałem sobie sprawę jakim jestem chujem. Coś sprawia, że nie mogę cię zostawić i o tobie zapomnieć.

Nie wiedziałam co powiedzieć, wiedziałam, że mówi prosto z serca. Cała złość, która wypełniała mnie wyparowała, a to puste miejsce zastąpił smutek. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Nie wiem czy przez to co powiedziała mi wcześniej Gabi czy to słowa chłopaka tak do mnie trafiły, po prostu rozpłakałam się.

Po raz pierwszy od tych pierdolonych sześciu miesięcy pozwoliłam sobie tak bardzo na trzeźwo okazać uczucia i to przy nim...

Puste Słowa~4Dreamers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz