37. Daj Mi Rękę

467 46 42
                                    

Wyszłam z domu, po czym zamknęłam go na klucz i ruszyłam w kierunku samochodu Marka.

-No hej Lordzie - powiedziałam kiedy już byłam na miejscu pasażera.
-Cześć Paula - przytulił mnie na przywitanie, co odwzajemniłam.
-Wow, po raz pierwszy nie powiedziałeś siema.
-Cud, co nie? - uśmiechnął się.
-No - zaśmiałam się - to gdzie jedziemy?
-Myślałem nad kinem, a później mam dla ciebie niespodziankę - puścił mi oczko.
-No okej.

W końcu ruszyliśmy, między nami panowała dosyć niezręczna cisza, którą na szczęście przerwał Marek.

-Co to za gość cię nawiedził?
-Moja koleżanka, musi się u mnie na chwilę zatrzymać.
-Dlaczego?
-Nie obraź się, ale wolę o tym nie mówić to dosyć poufne.
-Rozumiem, nie ufasz mi.
-Nie, nie tu nie chodzi o mnie, jeśli ta sprawa dotyczyłaby mnie to bym ci powiedziała, a ponieważ to są prywatne problemy Martyny, nie mogę nic powiedzieć.
-Nie no spoko, a chociaż powiesz coś co mnie na to nakieruje?
-Narkotyki - powiedziałam bez chwili namysłu, czego później żałowałam.
-Nie wiem do końca o co chodzi, ale mam nadzieję, że nie będziesz miała problemów.
-Nie martw się, wszystko jest pod kontrolą.
-Mam nadzieję.

Kilka minut później byliśmy w kinie.

-Dobra to ty wybierz film, a ja pójdę po cole i popcorn dla nas.
-Nie lubię popcornu.
-W takim razie sobie wezmę popcorn, a tobie natchosy.
-Lepiej, ale nie płać za mnie.
-Ja zapraszam to ja płacę - zaczął się oddalać w kierunku lady z jedzeniem.
-Faceci - powiedziałam pod nosem.
-Słyszałem - odwrócił się, na co przewróciłam oczami.

Poszłam sprawdzić jakie filmy grają. Spośród wszystkich komedii romantycznych i filmów akcji wybrałam horror. Opis wydawał się dosyć ciekawy w przeciwieństwie do pozostałych filmów.

-To co tam wybrałaś? - usłyszałam za plecami, odwróciłam się i zobaczyłam Marka obładowanego jedzeniem i piciem.
-Pomogę - zabrałam od niego jedną cole i natchosy.
-Dzięki.
-Wybrałam horror, mam nadzieję, że nie będziesz się bał - uśmiechnęłam się półgębkiem.
-Pf, pierwsza się do mnie przytulisz ze strachu.
-Zabawne - przewróciłam oczami.

Poszliśmy kupić bilety, właściwie po dosyć długiej 'kłótni' Marek je kupił. Naprawdę nie lubię jak ktoś za mnie płaci.

* * *

Muszę przyznać, że film był naprawdę dobry, a jestem wielką fanką horrorów i rzadko kiedy jakiś mi podejdzie do gustu.

-Dobra, a więc co to za niespodzianka?
-Chodź do samochodu.
-Okej.

Po chwili siedzieliśmy w samochodzie chłopaka.

-Teraz muszę ci zawiązać oczy.
-To konieczne?
-Będzie lepszy efekt.
-No okej.

Pomimo tego, że nic nie widziałam to i tak próbowałam odgadnąć dokąd Marek chce mnie zabrać. Jednak chłopak milczał, co mnie przestraszyło.

-Okej jesteśmy na miejscu.
-Mogę już to zdjąć?
-Jeszcze nie, poczekaj.

Usłyszałam jak chłopak wysiada, chwilę później poczułam jak otwiera moje drzwi. Prawie wypadłam przez to, że się na nich opierałam.

Kolega pomógł mi wysiąść, po czym zaprowadził mnie w nieznane miejsce..

-No dobra, już możesz - nie musiałam na niego patrzeć, żeby wiedzieć, że się uśmiecha.

Ściągnęłam opaskę i zobaczyłam lunapark, zaczęłam piszczeć ze szczęścia. Uwielbiam lunaparki!

-Jejku, super niespodzianka - przytuliłam go, co odwzajemnił - skąd wiesz, że lubię takie miejsca?
-Domyśliłem się po twoim instagramie, ale to nie koniec niespodzianek. Po lunaparku zabieram cię w jeszcze jedno miejsce.
-Mam się bać?
-Zawsze - zaśmiał się.

* * *

W lunaparku spędziliśmy 2 godziny. O godzinie 19 znowu siedziałam w samochodzie z opaską na oczach.

Tym razem byłam tak zmęczona, że nawet nie próbowałam zgadnąć dokąd jedziemy.

Mniej więcej po 20 minutach zatrzymaliśmy się. Gdy usłyszałam jak Marek wysiada od razu przestałam się opierać o drzwi.

-Daj mi rękę.
-Gdzie ją masz - zaczęłam machać prawą ręką jak opętana na co chłopak się zaśmiał.
-Tutaj - złapał mnie za rękę.

Podobnie jak w lunaparku pomógł mi wyjść z samochodu. Tym razem nie słyszałam nic. Poczułam zimny powiew wiatru, przez co na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.

-Daleko jeszcze?
-Chwilę.

Nagle poczułam jak chłopak zdejmuje mi opaskę z oczu. Zobaczyłam przepiękny widok, cała Warszawa, coś pięknego.

-Podoba ci się?
-Tak tu jest pięknie. Aż przypomniało mi się jak dwa lata temu jeździłam z Gabi do Krakowa i siedziałyśmy nad Wisłą. Taki sam widok tylko, że na Kraków. Ach, mój kochany Kraków - poczułam pustkę.
-Tęsknisz za starym domem?
-Tak, czasami dobija mnie ta cała sława. Tęsknię za czasami, gdy mogłam normalnie wyjść na miasto, nie martwiąc się, że napadnie mnie paparazzi. Później tylko czytam coraz to większe głupstwa na mój temat.
-Ludzie teraz są okropni. Zrobią wszystko, by tylko cię wykorzystać i zarobić na tobie.
-To prawda - zapadła cisza, którą po chwili przerwałam - tęsknię za domem - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Nie płacz - przytulił mnie.

Nagle trochę się od siebie odsunęliśmy i spojrzałam Markowi w oczy.

-Paulina, mogę ci coś powiedzieć?

Co będzie dalej? Dowiecie się w sobotę 🖤.

Puste Słowa~4Dreamers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz