19

2K 196 41
                                    

- Co takiego? - zapytałam zaskoczona pytaniem

Że ja? Do Ligi Złoczyńców? Dlaczego właśnie zapytał się o takie coś ucznia który w przyszłości będzie walczyć z takimi jak on.
Potrzebowałam dość długiej chwili aby wszystko poukładać sobie w głowie. W tym czasie niebieskowłosy usiadł naprzeciwko mnie i wpatrywał się w moją twarz wyczekująco.

- Nie boisz się, że kiedy wrócę do domu wszystko powiem innym? - zapytałam najpierw starając się zaskoczyć go pytaniem

- Nie. Wiem, że tego nie zrobisz - powiedział ze spokojem jak gdyby nigdy nic

Zacisnęłam usta ponownie. Nie wiedziałam co miałam zrobić więc siedziałam tak w bezruchu dobre parę minut.

- Nie chce być złoczyńcą. To jest kompletnie odwrotność tego o czym marzyłam i...

- Marzyłaś? Czy może poprostu ślepo szłaś śladami ojca chcąc udowodnić mu, że potrafisz władać swoją indywidualnością? - przerwał mi

Nie potrafiłam nic na to powiedzieć. W mojej głowie zaczęło się wszystko mieszać. A może to prawda? Nigdy raczej nie myślałam o tym w ten sposób, jednak był on przerażająco realny i w jakimś stopniu matywił mnie fakt, że być może jest to prawda.

- Nie szłaś za swoimi marzeniami. Robiłaś się z siebie drugą wersję twojego ojca - dodał ciszej, delikatnie chwytając mnie za podbródek abym spojrzała mu w oczy

Przęłknęłam nerwowo ślinę nadal nic nie mówiąc. Mężczyzna w końcu odsunął się odemnie rozbawiony i wrócił na krzesło na którym na początku siedział.

- Zabierzcie ją do domu. Dajmy jej czas

- Jesteś pewny? Nadal nie wiemy, czy można jej kompletnie... - mruknął jakiś głos jednak na początku nie zwróciłam uwagi kto to będąc dalej dość mocno zamyślona

- Nikomu nic nie powiem - przerwałam od razu, mając jednak nadal dość nieobecny wzrok - Poprostu chce narazie wrócić do domu - dodałam ciszej

Niebieskowłosy mężczyzna, uśmiechnął się jednak nie dało się tego zauważyć przez jego rękę na twarzy.

W końcu mężczyzna, który przez cały czas siedział cicho, westchnal ciężko i podszedł do mnie.
Nie miał on twarzy ani normalnej głowy, była to bardziej jakaś dziwna czarno-fioletowa chmura ze złotymi oczami. Ubiór miał podobny trochę do typowego baristy w jakimś pubie czy zwykłym barze.

Chwilę później otworzył koło mnie mały portal, a po drugiej stronie widziałam swój dom. Spojrzałam najpierw na niego a później na resztę, czyli Shigaraki'ego i Toge która pomachała mi z szerokim uśmiechem.
Niepewnie odwzajemniłam uśmiech i przeszłam przez owy portal.

Tak jak wcześniej, przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz jednak trwało to tylko kilka sekund. Zauważyłam, że dookoła było już ciemno a w kuchni świeciło się światło więc mama pewnie czekała aż wrócę.

Dobrze wiedziałam, że czeka mnie z nią ciężka i długa pogadanka o moim wyczynie. Prawdopodobnie też nie unikne jutro denerwujących i wścibskich komentarzy i spojrzeń od całej szkoły a także najgorszego, a dokładniej mówiąc pogadanki z nauczycielem.
Ciężko westchnęłam i weszłam do domu.

Jak na zawołanie w korytarzu pojawiła się kobieta. Na jej twarzy było widoczne zmartwienie, złość, ulga i smutek. Bez słowa rzuciła się na mnie i mocno do siebie przytuliła.

- Kochanie wszędzie cię szukałam! Twoi przyjaciele, Pan Aizawa, All Might! Wszyscy! - powiedziała nie puszczając mnie z uścisku

Nie odpowiedziałam nic. Stałam tak w ciszy aż wtuliłam się w kobietę

- Bałam się że już nie wrócisz, że coś ci się stało...mialam już dzwonić na policję - kontynuowała oglądając mnie czy nie mam nigdzie chociażby małego siniaka czy zadrapania

- Jak widzisz już jestem...- powiedziałam niepewnie

Kobieta skrzyżowała ręce na piersiach i uniósła brew

- Musimy teraz poważnie porozmawiać - dodała cicho wzdychając po czym poszła ze mną do kuchni aby usiąść przy stole

Cała rozmowa głównie opierała się o moim wywinięciu, o tym jak prawie udusiłam dziewczyny i o tym jak zachowałam się po zakończonej walce. Przez większość rozmowy byłam cicho, słuchając tego co mówiła do mnie kobieta. Nikt raczej nie był specjalnie na mnie zły a zwłaszcza Mina z dziewczynami co zaskoczyło mnie. Nie zmieniało to faktu, że bałam się iść do szkoły.

- Przepraszam mamo. Poprostu...tak bardzo chciałam wygrać te zawody...a zamiast tego zrobiłam z siebie pośmiewisko - szepnęłam chowając twarz w dłoniach

- Skarbie...nie zrobiłaś z siebie pośmiewiska. Nikt się nie będzie z ciebie śmiał - powiedziała, obejmując mnie delikatnie i przytulając do siebie

Cała nasza rozmowa przeniosła się w końcu do salonu. Dostałam też herbatę owocową aby trochę się rozgrzać.

- Pan All Might i Aizawa bardzo się martwią - zaczęła cicho na co ja nic nie powiedziałam a jedynie spuściłam wzrok na swoje kolana - Ale nie mają zamiaru robić ci jakiś problemów. Postanowili, że rozpoczną ćwiczenia z tobą gdy cała atmosfera po festiwalu trochę opadnie - dodała na co ponownie nic nie powiedziałam a jedynie skinęłam głową

- Czy z dziewczynami wszystko w porządku? - spytałam cicho

- Tak. Są w dobrym stanie i nic im się nie stało - uspokoiła mnie kobieta na co ja odetchęłam z ulgą

- Na dodatek mam dla ciebie dobre wieści...- zaczęła uśmiechając się szeroko - Okazało się, że paru pro bohaterów zainteresowało się twoją mocą i chcą wziąć cię na praktyki! - powiedziała klaszcąc w dłonie

Szeroko otworzyłam oczy i o mały włos nie upuściłabym kubka.
Mnie? Chce wziąć ktoś na praktyki? To nie może być prawda!
Starałam się coś z siebie wydusić, jednak nie potrafiłam więc poprostu patrzyłam na nią z szeroko otwartymi oczami.

Kobieta zaśmiała się i mocno mnie przytuliła.

- Tata byłby z ciebie bardzo dumny - powiedziała po czym chwyciła mnie za podbródek i spojrzała mi w oczy - Leć już spać, to był długi dzień - dodała całując mnie w czoło.

Skinęłam głową i powoli poszłam na górę a później wchodząc do swojego pokoju, zamknęłam za sobą drzwi. Nareszcie odblokowałam telefon a tam miliony sms'ów od Miny, Uraraki, Tsuyu i innych osób z klasy. Rozczulona tym widokiem uśmiechnęłam się lekko uradowana tą wiadomością, że jednak się o mnie martwią i nie będą traktować źle. Odpisałam na wiadomości, przebrałam się w piżame i położyłam się na łóżku.
Mina oczywiście odpisała mi kilka sekund po tym jak ja odpisałam jej, zadając miliony pytań a ja mając nadzieję, że przynajmniej da mi spokój z nimi w szkole odpowiedziałam jej na wszystko.

Gdy telefon w końcu umilkł, położyłam się na bok i zamknęłam oczy. Przez parę minut była cisza aż nagle telefon zawibrował oznajmiając kolejną znowu wiadomości. Trochę zdenerwowana już myślałam, że to Mina jednak to nie była ona.

Nadawca: Nieznany Numer
Witaj Yoru. Widzę, że jesteś już w domu...pamiętaj, że czekamy na twoją decyzję

Zszokowana patrzyłam na telefon po czym szybko podbiegłam do ok a rozglądając się. Nikogo jednak tam nie było, ale mimo tego zasłoniłam je najszybciej jak mogłam i wróciłam do łóżka.

Nie odpisałam na wiadomość jednak zapisałam sobie numer. Tak na wszelki wypadek.

Zmęczona już później, ściszyłam telefon i w końcu niedługo później udało mi się zasnąć mimo, że raczej wiedziałam, że nie wyśpie się do szkoły przez późną godzinę która aktualnie była.

Demons Daughter [BOKU NO HERO ACADEMIA] [W TRAKCIE POPRAWEK] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz