21

2.2K 168 169
                                    

Reszta tygodnia była okropna, uczucie prześladowania i obserwowania mnie cały czas siedziała mi w głowie. Nie potrafiłam się skupić, nie spałam po nocach i byłam poprostu wrakiem człowieka. Czasami zdarzało mi się przysypiać na lekcji a pytana przez nauczycieli o to czy wszystko w porządku, szybko odpowiadałam, że to poprostu przemęczenie całą nauką. Może nie brzmiałam wiarygodnie ale zazwyczaj wtedy nie ciągnęli tematu.

W piątek po lekcjach gdy zadzwonił dzwonek drgnęłam mocno siedząc w ławce obudzona z krótkiej drzemki. Zdezorientowana spojrzałam na całą klasę która zaczynała się pakować po czym spojrzałam na Bakugou. Jak to on agresywnie wrzucał długopisy do piórnika i wszystko wrzucał niechlujnie do plecaka. Musiał poczuć mój wzrok ponieważ chwilę później, spojrzał się na mnie i stał tak dobrą minute aż potem poprostu wyszedł.

- To przeznaczenie - usłyszałam przy uchu i przerażona upadłam na ziemię

- Mina! Ty cholero! - krzyknęłam, wstając i otrzepując mundurek na co różowo włosa zaśmiała się

- Przepraszam. Ale poprostu zauważyłam jak patrzycie się na siebie z Katsukim i nie mogłam się powstrzymać - powiedziała podając mi zeszyt kiedy ja w tym czasie się pakowałam

- Tylko na niego patrzyłam a on na mnie to chyba nic dziwnego - powiedziałam biorąc torbę i kierując się z dziewczyną do wyjścia

- Niby nie, ale...normalnie chłopak już dawno by zaczął rzucać w ciebie obelgami a on poprostu sobie poszedł! - odparła łapiąc sie za policzki

- Jest piątek pewnie nawet i jemu nie chce się w to bawić i poprostu chce wrócić do domu - wzruszyłam ramionami będąc przy szafce i zmieniając buty

- Błagam nie niszcz mojej wizji ciebie i Bakugou razem - westchnęła ciężko łapiąc się za serce - Tak zbaczając z tematu...wszystko w porządku Yoru? Cały tydzień byłaś strasznie nieobecna i jakaś taka wystraszona - odparła łapiąc mnie za ramię zmartwiona

Westchnęłam ciężko i poklepałam ją po dłoni.

- Wszystko jest w porządku. Poprostu jestem dość przemęczona nauką i nadal trochę trzyma mnie jeszcze ta akcja z festiwalu, rozumiesz... - powiedziałam jednak widziałam po jej wyrazie twarzy, że niezbyt mi wierzy

- Niech ci będzie. Powiedzmy, że to prawda - westchnęła - Jednak, jeżeli masz jakiś problem śmiało daj mi znać a spróbuje ci pomóc z resztą jak reszta klasy - dodała z uśmiechem i mocno mnie przytuliła po czym pożegnała się szybko idąc na swój autobus do domu

Pomachałam jej i zaczęłam iść w swoją stronę. Blondyn czekał przy bramie z dłońmi w kieszeni a widząc mnie, odsunął się od muru i zaczął iść powoli.

- Hej, te twoje korepetycje... - mruknęłam nagle na co on zerknął w moją stronę - Masz coś przeciwko jeśli wpadnę tą sobotę? - dodałam

Uznałam, że może będzie to dobry pomysł aby w końcu wyrwać się z domu i nie spędzać go ciągle w pokoju lub z mamą oglądając komedie romantyczne. Być może spędzanie czasu z chłopakiem który widocznie miał spore problemy z gniewem dla wielu nie brzmiała jak dobry pomysł na weekend, ale dla mnie było to idealne. Lubiłam charakter chłopaka i przynajmniej wiedziałam, że nudzić się nie będę napewno.

Nie słysząc od niego odpowiedzi ponownie spojrzałam na niego. Zatrzymaliśmy się jak zawsze niedaleko mojego domu który był za zakrętem. Blondyn westchnął cicho i spojrzał na mnie.

- Mi pasuje, możesz wpaść już od 10 - powiedział wzruszając ramionami i ruszył w stronę swojego domu

Ja zadowolona pożegnałam się z nim i szybkim krokiem zaczęłam iść do siebie kiedy nagle wpadłam na kogoś wysokiego. Chcąc się szybko odsunąć mruknęłam ciche przeprosiny i podniosłam wzrok do góry po czym poprostu wystraszona znieruchomiałam.

Demons Daughter [BOKU NO HERO ACADEMIA] [W TRAKCIE POPRAWEK] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz