19

468 29 1
                                    

                                                                                               *** 

Emma wzięła sobie kilka dni wolnego żeby pomóc na tyle ile może, Glorii w znalezieniu przyjaciółki, która zaginęła kilka lat temu. Kojarzyła Camille z biblioteki, gdzie razem pracowały, oraz jej młodszego  brata, który także zaginął.

- Hej - przywitała się Gloria.

- Cześć. Nie sądziłam, że tak szybko przyjedziesz.

- Mieszkam w miarę blisko. - powiedziała blondynka i  nerwowo poprawiła swój długi warkocz.

- Wszystko w porządku? - spytała Emma.

- Tak, tylko nie lubię tego miejsca, a w szczególności kiedy jest tu tak ciemno.

- Może faktycznie powinnam była zadzwonić jutro, ale gdy tylko wspomniałaś podczas naszej ostatniej rozmowy o mężczyźnie w garniturze zaczęłam szukać paru informacji o nim w internecie, a później to czego się dowiedziałam porównałam z historią Camilli -mówiła z podekscytowaniem, jakby dokonała czegoś niemożliwego.

- No i czego się dowiedziałaś? 

- Camilla miała rację mówiąc, że stoi on za porwaniem jej brata. Jest to demon, który porywa dzieci, są one jego ofiarami ze względu na ich naiwność. Przedstawia się jako ktoś niegroźny i komu można zaufać i tak zwabia do siebie dzieciaki. Najdziwniejsze jest to, że nie posiada twarzy i odbiega wzrostem od zwyczajnego człowieka.

- I ty w to wierzysz? To kompletne bzdury. Koleś bez twarzy?! Czy ty siebie słyszysz? Myślałam, że masz dla mnie coś co mi się przyda, a teraz okazuje się, że zmarnowałam swój czas żeby posłuchać jakiejś daremnej historyjki.

Emma stanęła naprzeciwko Glorii i pochyliła się w jej stronę.

- Tak się składa, że nie jest to, tak jak to nazwałaś " daremna historyjka ". Mój brat zginął dokładnie siedem lat temu, wtedy o ile się nie mylę Camilla i Felix również - brunetka cofnęła się do tyłu i wzięła głęboki wdech - Wiesz gdzie znaleziono jego ciało? W mediach jakoś pominęli ten fragment. Był on powieszony na najwyższym drzewie, tak samo jak jego przyjaciele. Sami nie byli w stanie czegoś takiego zrobić więc samobójstwo jest nieprawdopodobne - Pokręciła głową i prychnęła pod nosem - Jestem przekonana, że ten mężczyzna, którego widziała Camilla stoi za tym wszystkim.

- Skąd możesz mieć pewność, że ktoś taki w ogóle istnieje? To trochę dziwne, że koleś sam chodzi po lesie i porywa dzieci, nie uważasz?

- Właśnie chodzi o to, że on nie działa sam ma . . . 

-Dobra, nie chcę tego słuchać. Przepraszam, że zawracałam ci tym wszystkim głowę, a teraz wybacz ale ja już będę wracać.

- A jeśli zdobędę dowody na jego istnienie? - Emma nie zamierzała tak łatwo odpuścić.

- Jak chcesz to niby zrobić? Zawiesisz wszędzie kamery i będziesz obserwować las  z nadzieją, że w którymś momencie ten ktoś się pokaże?

Emma zdjęła plecak z ramienia i wyjęła z niego kamerę, którą następnie założyła na szyję.

- Nie no błagam. - powiedziała ze zrezygnowaniem blondynka.

-No co? To najlepszy sposób żeby go zobaczyć. Ludzie go nie widzą, jedynie na kamerze uda nam się go uchwycić.

- Nam? -spytała Gloria nie kryjąc zdziwienia.

- No tak. W końcu to dotyczy nas obu. Chodź zanim zrobi się całkiem ciemno. - Emma włączyła kamerę i skierowała obiektyw na blondynkę.

- Jak to całkiem ciemno? Chyba nie zamierzasz teraz iść do lasu.

- Już  tak nie dramatyzuj, nic ci się nie stanie.

- Ja nigdzie nie idę.

- Okej. - Dziewczyna wyminęła Glorię i skierowała się w stronę ścieżki.

- Co ty robisz?! 

- Idę na spacer, jak widzisz.

- Jak ja cię nie cierpię. - burknęła Gloria i pobiegła do koleżanki.

- Spoko, przyzwyczaisz się.

- Masz w ogóle latarki?

Emma sięgnęła ręką do kieszeni swojej kurtki i wyjęła latarkę podając ją Glorii.

- Tylko jedna? - spytała naciskając guzik i skierowała światło na ścieżkę.

- Nie miałam przy sobie więcej.

- Dobrze, że przynajmniej jedną miałaś.

- Nie rozumiem twojego oburzenia, równie dobrze mogłaś tam zostać.

- I puścić cię w nocy do lasu, wiesz wolę mieć spokojne sumienie.

- Jakaś ty dobra. - powiedziała z ironią i cicho się zaśmiała.

-Jak długo nam to zajmie?

- Nie wiem, tyle ile będzie trzeba.

- Nie wierzę w to co robię. - Blondynka jęknęła z niezadowoleniem.

- Świeć tą latarką po ścieżce, a nie mi po twarzy.

- Może już wrócimy?

Emma uniosła jedną brew do góry i spojrzała na towarzyszkę.

- Ty tak na poważnie? Nawet pięciu minut tutaj nie spędziłyśmy.

- To co robimy jest nierozsądne. Co zrobisz jeśli jakieś zwierze nas zaatakuje? Pomyślałaś o tym?

-Ależ oczywiście,dlatego ty tu jesteś. Wierzę, że dzielnie będziesz odwracać jego uwagę kiedy ja będę uciekać. - zaśmiała się i spojrzała na Glorię znad obiektywu.

- To nie jest zabawne. I możesz przestać mnie nagrywać? To trochę irytujące.

-Jasne, panno Przewrażliwiona. - prychnęła pod nosem i skierowała kamerę w stronę drzew.

- Nie jestem przewrażliwiona. Najwyraźniej tylko ja zdaję sobie sprawę z tego jakie może to być niebezpieczne.

-Tak tak. Pamiętaj też żeby uważać na te gałęzie przed nami, serio potrafią być niebezpieczne.

-Teraz się śmiejesz, ale jakby ten ktoś o kim mówiłaś się tu pojawił to już nie byłbyś taka cwana.

- Całkiem możliwe, ale póki co dobrze się bawię. - Wyszczerzyła zęby w wrednym uśmieszku.

Gloria wywróciła oczami i spojrzała na godzinę w telefonie. Cały ten pomysł z pójściem do lasu bardzo jej się nie podobał, ale z drugiej strony nie chciała by Emma szła całkiem sama. Zależało jej na znalezieniu przyjaciółki, z którą straciła kontakt po ich kłótni. Sama nie była pewna czy rzeczywiście nie wierzyła w historię o tym potworze, czy bardziej nie chciała w nią wierzyć. Spojrzała na jej towarzyszkę, która uderzyła ręką w kamerę.

- Co ty robisz? 

- Ten badziew się ścina - Ponownie w nią uderzyła - Kupiłam ją ostatnio więc nie wiem czemu się psuje.

- W takim razie może wrócimy tu jutro? A najlepiej rano.

- I niby to ja jestem ta uparta.

Skończ gręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz