10

845 54 23
                                    

Przykryłam się kołdrą praktycznie po sam czubek głowy.Temperatura w naszym pokoju przez noc diametralnie się zmieniła.Nie mogłam zasnąć przez ciągłe wiercenie się Felix'a,który na dodatek mówił przez sen.Poczułam jak materac po prawej stronie łóżka się ugina.Odwróciłam głowę do tyłu i zastałam mojego brata wpatrującego się we mnie.

-Czemu nie śpisz?-spytałam zaspanym głosem.Nie odezwał się tylko lekko uśmiechnął.Przyglądałam się jego reakcji i do końca jej nie zrozumiałam.Nagle wstał z łóżka i podszedł do drzwi od szafy,które następnie otworzył.Wyjął z niej średniej wielkości pudełko.Wrócił z nim na miejsce i położył obok siebie.Nie zareagowałam jakoś szczególnie.Postanowiłam rano zobaczyć co to jest.Ułożyłam głowę na poduszce i starałam się zasnąć.Wystraszyłam się kiedy usłyszałam muzykę.Spojrzałam na brata,który kręcił za uchwyt pozytywki.Wstałam z łóżka i trochę zbyt gwałtownie wyrwałam mu przedmiot.

-Felix,jest czwarta nad ranem a ty bawisz się pozytywką-starałam się za bardzo nie krzyczeć ze względu na śpiącego Doriana-Skąd ty ją w ogóle wziąłeś?

-Dostałem,a teraz mi ją oddaj bo nie jest twoja-wstał i wyrwał mi pudełko z rąk.

-Nie wiem co się z tobą ostatnio dzieje-powiedziałam szeptem.Powiedział coś niezrozumiałego pod nosem i położył się.Westchnęłam i postanowiłam zejść na dół przewidując,że już nie uda mi się zasnąć.Wzięłam ze sobą szlafrok i położyłam się na kanapie w salonie.

***

Obudził mnie dźwięk rozkładanych talerzy.Przetarłam oczy i ziewnęłam.Czyli jednak spałam-pomyślałam a następnie spojrzałam na Doriana szwendającego się po kuchni.Miał rozczochrane włosy i luźną białą koszulkę.Wstałam i podeszłam do niego.

-Spałaś tutaj?-spytał zdziwiony.Pewnie nie zauważył mnie jak schodził na dół.

-Nie mogłam w nocy spać więc poszłam do salonu,nie sądziłam,że uda mi się zasnąć-odpowiedziałam i usiadłam na krześle.Spojrzałam na zegar,który wskazywał godzinę dziewiątą pięć-Nie idziesz dzisiaj do pracy?

-Idę,mam nocny dyżur-powiedział wkładając kanapki do tostera-Jak zjemy to moglibyśmy jechać do galerii

-Jasne,później powiem Felix'owi

-A odnośnie twojej pracy to dzwoniłem gdzieś około ósmej do mojego znajomego i powiedział,że właśnie szukali kogoś na stanowisko bibliotekarki,o trzynastej poprosił byś się u niego zjawiła i wszystko ci wytłumaczy.Jak zrobimy zakupy to podwiozę cię tam,biblioteka jest dość blisko więc nie będziesz miała problemu z dojazdem kiedy będę w pracy-ucieszyłam się na tę wiadomość i odruchowo wstałam i mocno go przytuliłam.Odwzajemnił mój uścisk i cicho się zaśmiał.

-Bardzo ci dziękuję!Tyle dla nas zrobiłeś,nie mam pojęcia jak ci się za to odwdzięczę-puściłam go i szeroko się uśmiechnęłam.

-Naprawdę to żaden kłopot-odpowiedział lekko zarumieniony.Zaśmiałam się i po chwili usłyszałam melodię z pozytywki Felix'a,którą nie mam pojęcia skąd ma.

-Śniadanie za niecałe pięć minut będzie gotowe,możesz iść po brata,jeśli chcesz-powiedział nalewając soku do szklanek.

-Pewnie,już po niego idę-weszłam po schodach na górę i usłyszałam jak z kimś rozmawia i się śmieje.Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.Felix wyglądał na poddenerwowanego kiedy mnie zobaczył.

-Z kim rozmawiałeś?-spytałam kiedy nie zauważyłam nikogo w środku.

-Z nikim,przecież nikogo tu nie ma jak widzisz-odpowiedział oschle.Irytował mnie jego ton w stosunku do mnie ale nie miałam już siły tego skomentować.

Skończ gręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz