21

476 29 7
                                    

Ze snu wybudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam przez szparę w oknie na zewnątrz. Było ciemno, co wskazywało na późną godzinę. Otworzyłam drzwi, wściekła że ktoś mnie budzi.

- Co jest? - spytałam nawet nie patrząc na osobę stojącą na korytarzu.

- Przyniosłem ci coś do jedzenia. - powiedział spokojnie Tim i podał mi tackę z kanapkami i kubkiem ciepłej herbaty.

Zrobiło mi się trochę głupio, że tak się w stosunku do niego zachowałam, w końcu stara się być dla mnie miły. Nie znałam jego historii i szczerze wątpię żeby z własnej woli przyłączył się do Slendermana.

- Em, dzięki. - Zabrałam od niego tackę.

Chłopak dalej stał w miejscu, mając spuszczoną głowę.

- Coś jeszcze? - Zabrzmiało to bardziej wrednie niż planowałam.

- Przepraszam, jeśli masz do mnie żal, ale przechodziłem przez to samo co ty, nie chciałem by było jeszcze gorzej.

Nie wiedziałam jak mam zareagować. Zdziwiłam się, że pofatygował się by szczerze mnie przeprosić. Obwiniałam go o to co się stało, kiedy on nie miał żadnego wyboru, musi robić wszystko co ten potwór mu każe.

- Nie musisz przepraszać, miałeś rację, że było to dawno. Byłam wtedy po prostu wściekła. - Uśmiechnęłam się co chłopak odwzajemnił.

- Skoro obydwoje nie śpimy to może chcesz wejść? - Otworzyłam szerzej drzwi by Tim mógł wejść do środka.

- Dostałaś jeden z lepszych pokoi - powiedział od razu po wejściu - Mój z początku wyglądał jakby miał się zawalić.

Zaśmiałam się cicho i usiadłam na łóżku, kładąc tackę z jedzeniem na kolanach.

- Gdzie jest pokój Felix'a?

- Piętro wyżej.

Wzięłam sporego gryza kanapki. U Skroll'a praktycznie codziennie jadłam to samo, więc najzwyklejsze jedzenie stawało się dla mnie czymś najlepszym.

- Co robiłeś wtedy w lesie?

- Kiedy dokładnie? - spytał wyrwany z zamyślenia.

- No jak mnie spotkałeś z Creepy Friend'em.

Tim podrapał się po karku i usiadł wygodniej na łóżku.

- Operator najwyraźniej przewidział, że będziecie w pobliżu. Kiedy mnie zaatakowaliście praktycznie dopiero co wyszedłem z rezydencji.

- No tak, przed wszechmocnym Slendermanem nic się nie ukryje. - Prychnęłam pod nosem.

- Najwyraźniej. - dodał cicho.

Napiłam się herbaty i wyprostowałam nogi, przez przypadek uderzając nimi Tima.

- Jezu, przepraszam cię, nie miałam tego w planie.

- Nie wiem czy z tego wyjdę, to było tak mocne uderzenie . . . - powiedział z ironią i szeroko się uśmiechnął.

- Wiem, dopiero uczę się panować nad moimi atakami agresji.

Tim oparł głowę o ramę łóżka i najwyraźniej walczył z sennością.

- Jesteś zmęczony, na pewno nie chcesz wrócić i się położyć?

- Nie, nie jestem zmęczony, po prostu na chwilę zamknąłem oczy.

- No okej. - Odłożyłam pusty talerz na ziemię wraz z kubkiem.

- Wiesz może czy Felix ma do mnie o coś żal?

- Czemu pytasz?

- Kiedy go spotkałam, wtedy w lesie powiedział, że mnie nienawidzi, gdyby nie Creepy Friend pewnie bym już nie żyła.

Skończ gręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz