Na śniadaniu już nie było Aarona. I bardzo dobrze bo nie chcę się patrzeć na jego ryj. Pluję na niego, mimo żebym kogoś nienawidziła potrzebuję mocnego powodu
- Losowanka
Trafiłam na Dylana z dwójki. Po wyjściu ze stołówki wyszłam wraz z Dylanem. Rozmawialiśmy przez całą godzinę. Trochę się śmialiśmy, trochę rozmawialiśmy na poważne tematy. Jak to z Dylanem.
Po skończonej godzinie zawołali nas na zajęcia z walk. Trafiłam dziś na chłopaka z pokoju czwartego. Niestety nie miałam z nim aż takiego dobrego kontaktu, żeby się śmiać, tak jak zawsze przy chłopakach z mojego pokoju.
W całkiem miłej atmosferze minęły nam dwie godziny treningu. Po nim wróciliśmy do pokoi.
- Walker- usłyszałam swoje nazwisko, gdy nawet nie zdążyłam się położyć
- Czego znów?- warknęłam
- Zapraszam na korytarz- usłyszałam znów głos Diega
Westchnęłam i zeskoczyłam z łóżka. Ruszyłam za nim na korytarz, teraz to się zacznie.
- Baczność- powiedział pierwszą komendę, którą wykonałam jak najszybciej, ale dokładnie
Brunet zniżył się do mojego wzrostu wpatrując się w moje oczy. Zrobił nagle głupią minę. Myślał, że mnie rozśmieszy. Frajer. A tak serio to próbowałam się nie zaśmiać, bo nie jestem poważną osobą. Dalej próbował mnie rozśmieszyć, ale mu nie wyszło.
- Za mną marsz- odwrócił się do mnie plecami i zaczął iść, lecz ja się nie ruszyłam na ani milimetr, stałam po środku holu jak kołek.
Prychnęłam w głowie widząc, że ma wkurzony wzrok
- Za mną powiedziałem!- krzyknął
Ktoś chrząknął a pomiędzy nimi powiedział "Daj spocznij". Brunet rozejrzał się po korytarzu wściekłym wzrokiem, szukając pewnie śmiałka, który to powiedział.
Chwilę później wrócił do moich oczu. Twardo stałam wpatrując się w punkt przed sobą, którym okazała się klatka chłopaka.
- Spocznij Walker- powiedział wreszcie
Odstąpiłam nogę kładąc dłoń na dłonie za plecami.
- Wszyscy na korytarzu padnij- powiedział
Wszyscy co byli na korytarzu, czyli jakaś dwudziestka żołnierzy, padli na ziemię.
- Tępo raz, tępo dwa- zaczął tak powtarzać chodząc po holu
Nagle przyszedł do niego Matt z kilkoma plikami kartek. Zasłonił usta tymi kartkami i powiedział coś dla Diega na ucho.
Ciemnooki kiwnął i Matt odszedł.
- Całość powstań- powiedział donośnym głosem- Wracać do pokoi. Walker do mnie do gabinetu.
Ruszyłam i wymijając jego "przez przypadek" walnęłam go z bara. Usłyszałam jedynie jak wypuszcza powoli powietrze nosem i rusza za mną. Wchodząc do jego gabinetu usiadłam wygodnie na krześle i odprowadziłam wzrokiem Diega, który siadał naprzeciw mnie
- Nie podoba mi się twoja postawa
- Super. Wywalisz mnie?- spytałam z uniesioną brwią
- Nie, nie wywalę
- Szkoda
Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, później zmarszczył brwi.
- O czym ty mówisz?
CZYTASZ
Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}
Teen FictionCo jeśli dziewczyna wstąpi do wojska? Ta decyzja zostanie uszanowana przez innych czy nie? Pozna w nim kogoś i się zakocha? Czy to będzie po prostu chwilowe zauroczenie? ~~ - Co się stało?- spytałam ze zmarszczonymi brwiami - Kula drasnęła skórę...