*DIEGO SMITH*
Umyłem się szybko i przebrałem. Telefon schowałem do kieszeni, do ręki wziąłem megafon a na szyję założyłem gwizdek.
Poszedłem powoli na dół. Wsadziłem gwizdek do ust i podniosłem rękę z megafonem. Zagwizdałem i krzyknąłem by wstawali
Jak ja kocham ich budzić w ten sposób. Wiem, że przez to się straszą, ale o to chodzi. Co by im tu zrobić? Może gra terenowa i strzelanie petardami za nimi? To dobry pomysł
- Halo. Ziemia do majora
- A już, ale tak dziwnie teraz- zaśmiałem się- Przyzwyczaiłem się w sumie już do kapitana
Spojrzałem na ich twarze
- No już budzimy się- zacząłem się szerzej uśmiechać- Leci już piąty miesiąc waszego bycia tu. Jeszcze tylko 13 miesięcy! Już pobudka!- zacząłem latać wokół nich
- Chyba dobry humorek dopisuje- burknął któryś
- Żebyś wiedział. No to bieganie na polepszenie humoru?
Powiem wam, że to jest najlepszy nabór który miałem. Nie marudzą na bieganie. Przynajmniej nie na ciężkie bieganie. Ale gdy biegaliśmy te 25 to nic nie mówili, co mnie cieszy
Mógłbym z Mattem trzymać ich na tzw krótkiej smyczy i byśmy wywalili już wszystkich ale to się nie opłacałoby.
Na przykład wywalić taką Walker, która w te kilka miesięcy jest już Kapralem, gdzie niektórzy są jeszcze szeregowymi.
Biegłem znaną mi trasą. Od zawsze tędy biegam z żołnierzami z naboru. Mimo że nie wiem skąd Aaron wytrzasnął taką trasę, bo nawet ja jej nie znałem. Chyba że on specjalnie tak zrobił
Słyszałem że u niego w dawnym kampusie było ciężko, ale to jest inny kampus. I naprawdę popieram Vee zezłoszczenie i jej pokoju bo to była przesada. Biegać w bieliźnie? Chore
Rozmyślając głównie o Vee przebiegliśmy te 10 kilometrów i poszliśmy na śniadanie. Usiadłem przy Macie.
- Nie było żadnych problemów?- spytał Aaron
- Nie, czemu miałyby być?- sięgnąłem po pierwszą kanapkę
- No cóż. Zanim ja z nimi wybiegałem to spompowałem ich z dziesięć razy
Ludzie, trzymajcie mnie.
- Bo trzeba mieć podejście do żołnierzy
- Dając im dwa dni wolnego ich tylko osłabi
Poczułem wzrok Matta, dający mi do zrozumienia żebym nie powiedział niczego niemądrego
- Czy ty widziałeś jak wczoraj biegali? I co do tego wolnego to nie moja wina że dostałem kulą
- Trzeba było uważać lepiej
- Nie no kurwa nie wytrzymam- wstałem- Jesteś nienormalny
I wyszedłem ze stołówki. Wychodząc czułem zdziwione spojrzenia na sobie. Ale mnie wkurwił typ jebany.
Zacząłem się zastanawiać czy w ogóle ten gostek ma jakieś powiązania z Vee i jej krwią. Bo on nawet nie jest do niej podobny oprócz koloru włosów, oczu, i trochę rysów twarzy
Wiem wiem. Rodzeństwo nie musi być identyczne, w szczególności jeśli nie są to bliźniacy jednojajowi, ale serio mnie to ciekawi
*VEE*
Przyglądałam się im od jakiegoś czasu. Diego miał naraz wkurzoną i obojętną minę. A Aaron? Po prostu szczęśliwy z tego co powiedział
Po śniadaniu mogliśmy pójść do siebie. Nagle zauważyłam siedzącego Diega na ławce przy budynku gdzie mamy treningi walki wręcz.
CZYTASZ
Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}
Ficção AdolescenteCo jeśli dziewczyna wstąpi do wojska? Ta decyzja zostanie uszanowana przez innych czy nie? Pozna w nim kogoś i się zakocha? Czy to będzie po prostu chwilowe zauroczenie? ~~ - Co się stało?- spytałam ze zmarszczonymi brwiami - Kula drasnęła skórę...