Część 10

490 19 0
                                    

Następnego dnia obudził nas już Diego. Lecz nie poprowadził biegania. Nikt nie poprowadził. Okej? To jest dziwne 

Poszliśmy spokojnie na śniadanie i poszliśmy po nim do budynku wykładowego. Siedział w nim już major. 

Diego stanął na środku sali przed nami

- Więc minęło już sporo czasu od waszego przystąpienia do wojska. Bodajże dwa i pół miesiąca. I postanowiłem z majorem, żebyście po kolei tu przyszli na środek i opowiedzieli co wam się przytrafiło tutaj fajnego, z czym chcielibyście się podzielić z resztą. Ktoś chętny?

Nikt na początek się nie zgłaszał

- Ja- podniosłam rękę do góry 

- Zapraszam 

Postawił krzesło barowe na środek

- I możesz się przedstawić 

Usiadłam na nim

- Jestem Walker.

- A imię?

- Nieznane- powiedziałam poważnie- A tak serio to raczej każdy je zna. Ogólnie spędziłam tu dużo fajnego czasu. Nawet dobrze wspominam bieganie wokół bazy. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi- uśmiechnęłam się do chłopaków z mojego pokoju, co odwzajemnili- Biegania, długo wyczekiwane strzelanie, no i zdobycie starszego szeregowego. Pozdrawiam chłopaków z którymi miałam wtedy nocną- kilku chłopaków wybuchło śmiechem- No i ogólnie jest tu bardzo fajnie i poznałam kilku fajnych chłopaków 

- Mówisz o mnie?- spytał głośniej Alan 

- Nie- spoważniałam odpowiadając na jego pytanie

- Zraniłaś moje uczucia 

-It's a prank bro- uśmiechnęłam się do niego szeroko 

- Wiedziałem! 

- Wszystko?- spytał Matt

- Nie? Dopiero się rozkręcam panie majorze

- Może to był zły pomysł?- spytał Matt Diega 

- Chyba tak. Kończ szybko 

- I ogólnie mam nadzieję że po tym półtorej roku będziemy dalej się przyjaźnić i będziemy mieli ogromny dom w dziesięcioma psami- dystykulowałam dłońmi

- Żartujesz w tym momencie?- spytał jeden 

- W sensie z czym?

- Tymi psami? 

- Nie- zaśmiałam się- Nie lepiej spytać czy nie żartuję z tym domem? A no i major z kapitanem z nami oczywiście i nie będzie kolejnych naborów. Jak przykro 

- Skąd ta pewność?- spytał Matt

- Zostaniecie zamknięci- zaczęłam wstawać

- Przez okna

- A kto powiedział że będą w ogóle okna?

Wróciłam na swoje miejsce i poszedł Liam.  Po jakiś dwóch godzinach wróciliśmy do pokoi. 

- Walker do mnie!

- Cholera co znów- skoczyłam z łóżka i zakładając drugiego buta wyszłam na korytarz 

Poszłam za Diegiem do jego gabinetu. Usiadłam i brunet nic się nie odzywał tylko patrzeliśmy sobie w oczy

- Po co mnie tu wezwałeś jak w ogóle nic nie mówisz?

- Dawno się nie widzieliśmy

- Bardzo. Sześć dni temu. Wyluzuj. Niektórych się nie widziało od pięciu lat więc o czym mi tu mówisz

Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz